Rozdział 2

1.4K 98 132
                                    

Na szczęście tym razem chłopak nie zaspał, a to dzięki temu, że ustawił sobie dwa budziki. Dobrą wiadomością dla niego było to, że jego tata mógł go zawieźć do szkoły, mógł się dzięki temu na spokojnie przyszykować i zjeść ciepłe śniadanie przygotowane przez mamę. Gdy nadszedł czas by jechać Naruto poszedł po Gaare.

- Dzień dobry, proszę pani. - Przywitał się uprzejmie z mamą czerwonowłosego. - Tata dziś mnie zawozi do szkoły, więc jedziesz z nami. - Zwrócił się tym razem do chłopaka. Nawet nie musiał go pytać o zdanie, bo wiedział, że i tak się zgodzi. Razem ruszyli do auta i pojechali do szkoły.

- Co mamy pierwsze? - Zapytał blondyn, z jakiegoś powodu zawsze było mu ciężko zapamiętać plan lekcji.

- Hmm... - Jego przyjaciel zastanowił się chwilę. - Wydaje mi się, że wf. - Powiedział po chwili.

- Cudownie - Odparł ucieszony Naruto, lubił sport, w dodatku chyba dzisiaj miał mieć lekcje razem z starszą klasą, czyli z Sasuke. Mógł wtedy na niego patrzeć, a ten nie mógł mu nic zrobić.

Na wf grali w koszykówkę, chłopcy byli w przeciwnych drużynach dlatego Uzumaki postanowił się wykazać i pokazać, że nie we wszystkim jest takim nieudacznikiem. Lubił ten sport najbardziej ze wszystkich, wszyscy wiedzieli, że w klasie jest on najlepszy dlatego często podawali mu teraz piłkę. Uchiha nigdy wcześniej nie miał z nimi zastępstwa, nie wiedział, że młodszy tak dobrze gra. Był w szoku i często zawieszał na nim wzrok. Zirytowało go to nawet nie wiedział czemu, może dlatego, że blondyn grał lepiej od niego? W pewnym momencie był już tak zirytowany, że nie przejmując się innymi po prostu wbiegł w blondyna, przez co ten się wywrócił i uderzył głową o podłogę.

- Au! - Wykrzyknął i złapał się za tył głowy, od razu podbiegł do niego Gaara.

- Nic ci nie jest? - Czerwonowłosy sojrzał na Sasuke wkurzony. - Jesteś normalny?! Co jakby mu się coś stało? Powinieneś pójść na jakąś terapię, ty agresywny dupku! - Chłopak czuł satysfakcję, w końcu chociaż trochę wyładował swoją złość i nienawiść jaką do niego żywił.

- Daj spokój, przecież nic mu nie jest, poza tym zrobiłem to niechcący. - Uchiha przewrócił oczami i spojrzał na blondyna który podniósł się z podłogi, nie postał na niej długo, bo zaraz zachwiał się i ponownie upadł, tym razem tracąc przytomność.

- Cholera! Co ty mu zrobiłeś?! - Wydarł się Gaara klękając przy chłopaku.

- Nic! Przecież on tylko upadł! - Sasuke zaczął panikować jednak nie dał tego po sobie poznać. Pod wpływem impulsu postanowił wziąć chłopaka na barana.

- A teraz gdzie z nim idziesz? Zostaw go!

- Daj spokój, idę z nim do pielęgniarki.

- A czemu pan nic nie robi?! - Wykrzyknął czerwonowłosy tym razem za swój cel obierając nauczyciela, który siedział na ławce cały czas wpatrzony w telefon ze słuchawkami w uszach.

- Uh? - Widząc, że wszyscy uczniowie wpatrują się w niego, wyciągnął słuchawki z uszu. - Czemu tak wszyscy się na mnie patrzycie? Ktoś umarł? - Postanowił rzucić żart, jednak nikogo on nie rozbawił.

- Uczeń na pana lekcji zemdlał, a pan nawet o tym nie wie! - Powiedział czerwonowłosy podczas gdy Sasuke z blondynem na baranach już wychodził z sali.

- Noo cóż, ale żyje więc czym się martwić? - Zapytał, a Gaara zaczął się gotować.

Sasuke zaniósł młodszego do pielęgniarki, nawet nie zapukał.

- Uczeń zemdlał na lekcji wf-u, wywrócił się i uderzył tyłem głowy o podłogę. - Powiedział skrótowo wyjaśniając  co się stało, postanowił pominąć fakt, że to wszystko to była jego wina.

- Mhm, połóż go tu. Jak się nazywacie? - Zapytała, a Uchiha położył blondyna na kozetce.

- To jest Uzumaki Naruto, a ja nazywam się Uchiha Sasuke.

- No dobra, możesz wracać na lekcje, zajmę się nim. - Ciemnowłosy pokiwał głową i wyszedł z pomieszczenia. Wrócił na salę gimnastyczną, gdzie Gaara dalej kłócił się z nauczycielem, teraz jednak obok nich stał dyrektor. Oho, gruba akcja. Nakazano im iść do szatni, czerwonowłosy i pedagodzy udali się do gabinetu dyrektora.

Gdy wyszedł z szatni, od razu zauważył kobietę z długimi czerwonymi włosami zmierzającą w jego stronę.

- To ty jesteś Sasuke? - Zapytała, wyglądała jednak jakby bardzo dobrze znała odpowiedź. Chłopak w odpowiedzi jedynie coś tam mruknął. - Okej... - Nagle wygląd czerwonowłosej całkowicie się zmienił, jej rysy stały się jakby surowe, a w oczach pojawiła się czyta nienawiść i chęć mordu, Sasuke aż się wzdrygnął. - Posłuchaj, jeśli jeszcze raz tkniesz mojego syna choćby jednym paluszkiem, to ja ciebie dotknę i nie jednym palcem, w domu mam całą kolekcję patelni przyszykowaną specjalnie dla ciebie, rozumiesz? Nie śmiej się, uwierz, że takie patelnie są owiele groźniejsze niż twoje pięści. Dlatego spróbuj mu zrobić krzywdę, a nie będę zważać na nic, nawet na to co powie Naruto. - Uchiha przełknął niepewnie ślinę, nie chciał wiedzieć co by się tu z nim teraz stało gdyby ta psychiczna kobieta dowiedziała się, że to przez niego Uzumaki zemdlał. - Rozumiesz? - Zapytała, a on pokiwał głową. - Cudownie! Do zobaczenia! - Uśmiechnęła się miło i jak gdyby nic odeszła. Jej groźby będą śnić mu się po nocach, zdecydowanie. .
_______________________________________

Drugi poprawiony! Do następnego💞

Tak blisko a zarazem tak daleko/W Trakcie Korekty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz