"~Niespodzianka~"

321 25 8
                                    

Już tylko albo, aż dwa dni do końca ich wspólnej przygody. Ich relacje... właśnie ich relacje... przez pocałunek byli nie co zmieszani. Nie wiedzieli co dokładnie myśli o nim ten drugi. Jednak mimo to zachowywali się w miarę naturalnie, albo chociaż próbowali.  Następne dni mijały im zwyczajnie, pełne kłótni i sprzeczek. Przywykli do siebie i codzienności, ale ani Chuuya ani Osamu nie poruszali tematu pocałunku. 

Dazai bał się o tym wspominać, bo bał się utraty rudzielca. Bał się, że to tylko napływ chwili. Z jednej strony żałował, że go pocałował, ale nie mógł się już powstrzymać. Myślał, że niższy od razu go odrzuci. A jednak oddał mu pocałunek co go naprawę ucieszyło, ale co jeśli to tylko przez emocje. Przecież Chuuya jest niesamowity, nieskazitelny i delikatny... Nie zasługuje na mnie... Pomyślał sobie. Teraz myślał o wielu rzeczach jednocześnie będąc normalnym. Nakładając maskę, której używa w filmach, których gra.

Nakahara natomiast też miał obawy. Bał się  tego, że Osamu będąc naprawdę dobrym aktorem tylko się nim bawił. A ta cisza  miedzy nimi tylko to potwierdzała. Model miał naprawdę wiele dramatów miłosnych w swoim życiu. Miał wielu partnerów, tak partnerów. Chuuya od samego początku był gejem, ale nie ukazywał tego za bardzo. Ale jedno było pewne wszyscy byli z nim tylko dlatego, że był bogaty i sławny. I szybko go puszczali. A on był naprawdę wrażliwy, chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać. Płakał... dużo płakał, gdy tylko ktoś złamał mu serce. Tu też było podobnie ronił małe łezki, kiedy spał i starł się, żeby tylko szatyn tego nie zauważył. Był zły za swoją naiwność w stosunku do ludzi, że za szybko się zakochiwał. Myślał jednak, że z Dazaiem mu się uda, ale najwyraźniej i tu się mylił. Przyrzekł sobie w tym momencie, że już nigdy na nikogo się nie otworzy.

Tak naprawdę dobrze się nie znali. Nie wiedzieli nic o przeszłości towarzysza. Mieli tyle pytań do siebie, ale nie wiedzieli jak zagadać.


-Ymm... Chuu... możemy pogadać...-zaczął niepewnie szatyn.

-Taa...-odpowiedział równie nie pewnie i z zaskoczeniem Nakahara. Nie spodziewał się, że będzie chciał o czymś porozmawiać. Czyżby zauważył, że płakał? Nie mógł tego wykluczyć.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

-Idzie wszystko dokładnie  tak jak zaplanowałem.-wyszczerzył się szeroko Dostojewski obserwując nich.

-Naprawdę?-zapytał Gogol, który nie rozumiał co było w tym dobrego.

-Tak. Wiedziałem, że Chuuya jest odpowiedni dla Dazaia. Domyśliłem się też, że do czegoś takiego dojdzie. Zbyt dobrze znam zachowania Dazaia.- z jeszcze większą satysfakcją wpatrywał się w ekran.

-Serio? Jesteś naprawdę niesamowity, Dos-kun!-krzyknął z zachwytem. Zrozumiał już motyw Fiodora, ale wciąż nie rozumiał za bardzo sensu tego planu. Rosjanin specjalnie dobrał Nakahare do szatyna, choć wiedział, że dojdzie do takiej niezręcznej sytuacji... I nadal twierdzi, że wszystko idzie zgodnie z planem. Naprawdę cenił jego przebiegłość. I wiedział, że na pewno nigdy nie chce mu zajść za skórę.

-Już niedługo dojdzie do wielkiego finału...-dodał Fiodor podpierając brodę o swoje ręce- Nie mogę się już doczekać... Załamania Osamu...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

-Więc... ten... no...-nie wiedział co powiedzieć, jak to zacząć, ale wiedział, że musi mu wszystko wyjaśnić i spróbować, zaryzykować. Może jednak istniał cień szansy, że to właśnie on jest dla niego tą najważniejszą osobą- chciałem... ci coś powiedzieć... i przeprosić, że czujesz się przy mnie... nieswojo. Ale wiec, że pocałunek był prawdziwy. Jednak jeżeli...- błądził gdzieś wzrokiem. Omijał piękne niebieściutkie oczy rudzielca. Bał się odrzucenia. Pierwszy raz był w takiej sytuacji.

Chuuye natomiast zamurowało. On naprawdę. Ten pocałunek. Był. Był prawdziwy. W głębi duszy tak się cieszył. Na jego policzkach widniały wyraźne rumieńce i gdyby nie to, że Osamu unikał jego twarzy od razu by je zauważył. Serce też zaczęło mu bić. Miał wielkie nadzieję. Był szczęśliwy. Choć gdzieś tam z tyłu głowy miał obawy. Ale...

-Jeżeli ty nic do mn..- nie dane mu było skończyć. Bo tym razem to niższy połączył ich wargi. Osamu nie mógł uwierzyć w to co się dzieję. Oddał pocałunek od razu i złapał go w biodrach i przysunął bliżej do siebie.

Obaj co chwile od siebie odrywali, ale tylko, żeby złapać trochę powietrze. Każdy ich następny był coraz bardziej gwałtowny i uczuciowy. Osamu raz bawił się ognistymi włosami, a raz po prostu tulił go rękami. Chuuya też nie pogardził zabawą miękkim włosom szatyna. Mruczał co chwilę co bardziej jeszcze nakręcało Osamu.

Dazai zaczął schodzić powoli pocałunkami coraz bliżej szyi. Rudzielec z tego wszystkiego stracił równowagę i spadł na piasek, a wyższy na niego. Zawisł nad niższym i szeroko się uśmiechnął. Model był już cały czerwony i zdyszany, ale i oczywiście szczęśliwy.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

-WOW.! No nieźle się tam dzieję, Dos-kun! To też przewidziałeś?-był zaskoczony obrotem sprawy. Myślał nawet, że to Fiodor jest magikiem, a nie on.

-Oczywiście.-odparł spokojnie, ale z szyderczym uśmiechem-Wyglądają na naaa prawdę... szczęśliwych...

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przez jakiś czas patrzyli tak sobie w oczy. Był już wieczór. Ale bardzo im to w żaden sposób nie przeszkadzało. Liczyli się tylko oni.

Nagle jedne z nich odezwał się wreszcie zakłucając cichą atmosferę.

-Chuu...jeszcze ci tego nie powiedziałem...tych dwóch ważnych słów...Kocham cię~-powiedział z uśmiechem. Szczerym uśmiechem.

-Ja ciebie też.... -dodał z równie szczerym uśmiechem.

-Ten program to jednak był dobry pomysł~

-Zdecydowanie TAK.-dodał  i jeszcze raz ich usta zostały złączony, już nie wiadomo, który to dzisiaj raz. Ale nie to było najważniejsze. Najważniejsze było to, że mieli siebie. To się teraz dla niech liczyło.

Lecz jednak nie wiedzieli co przyniesie im następny ostatni dzień, ostania noc...


~~~

Tak prezentuję się ten jakże krótki i  całuśny rozdział.~💕😏😘

 Mam nadzieję, że się podobało i postaram się napisać następny rozdział jak najszybciej.😊

Do następnego.❤


"Uwięzieni" ~ SoukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz