"Zobaczyć go..."

252 23 16
                                    

Nadszedł czas festiwalu. Wszyscy byli zajęci dopięciem wszystkiego na ostatni guzik. Tego dnia pogoda była świetna i idealna na imprezę. Świeciło słońce i wiał taki lekki przyjemny wietrzyk, dzięki któremu płatki drzew wiśni pięknie i magicznie szybowały. Stragany były pełne dobrego jedzenia i ciekawych atrakcji. Dosłownie każdy powinien znaleźć coś dla siebie.  A w szczególności pary zakochanych, przez główną atrakcję parku jakim był most zakochanych. 

Na festiwalu mają wystąpić przeróżne zespoły muzyczne, a najpopularniejszym z nich będzie zespół "Korupcja", czy zespół Chuuyi. Ich zespół jest słynny z piosenek rockowych i nie tylko. Uwielbiają występować właśnie w takich miejscach, przyjemnych i spokojnych. Dlatego bez wahania zgodzili się tu wystąpić.  

Ale po za zespołami ma być też występ teatralny, w którym głównym aktorem będzie nie kto inny jak Dazai Osamu. Mają przedstawić bardzo znaną sztukę pod tytułem "Romeo i Julia". Szatyn oczywiście gra jedną z głównych ról, jakim jest sam Romeo. Osamu nie przeszkadzało gdzie i z jakiej okazji występował, ale bardziej preferował filmy niż teatry, który i tak uważał za piękny. Zgodził się jednak na ten występ z innego powodu...

Nakahara dowiedział się o tym występie w dniu festiwalu, ale nie mógł już nic zrobić. Chętnie by zrezygnował i uciekł, ale nie był taki. Nigdy nie łamał powiedzianego słowa i nigdy nie odwoływał występów. 

-Wszystko w porządku Chuu...?

-Taa..., a dlaczego miałoby nie być?

-Bo on tu będzie.

-No i? Nic mnie on nie obchodzi- powiedział stanowczo.

-Zobaczysz niedługo wszystko się ułoży..- stwierdziła delikatnie Kouyou kładąc ręke na ramieniu niższego.

-Oj co to za smutne miny? Chodźmy się zabawić! - wtrącił nagle Tachihara zachodząc ich od tyłu.

-He? Przecież nie jesteśmy już dziećmi. Po za tym niedłu- nie dokończył, bo wyższy wziął go i zaczął pchać w stronę stoisk.

 - Ah, daj spokój. Mamy jeszcze trochę czasu do występu, więc...Wykorzystajmy ten czas jak najlepiej! - powiedział radośnie, ciągnąc go mocniej w stronę Gin, Ryuunosuke i Atsushiego, którzy już na nich czekali. 

-Ehh...- westchnął Chuuya i dał za wygraną. W sumie to nie był taki zły pomysł. Może dzięki temu uda mu się zapomnieć o...

Ozaki uśmiechnęła się tylko pod nosem i poszła w swoją stronę. Cieszyła się, że jej przyjaciel miał taki dobry zespół. Ale miała nadzieję, że niedługo będzie miał też kochaną drugą połówkę. Na to wspomnienie jeszcze szerzej się uśmiechnęła. 

Dazai w tym czasie obserwował ich z daleka w bezpiecznej odległości. Strasznie żałował, że nie ma go teraz z nim, ale..

-Jeszcze trochę wytrzymaj moja Julio~- powiedział pod nosem i się uśmiechnął delikatnie. 

Cały zespół "Korupcja" i Atsushi świetnie bawił się na przeróżnych atrakcjach imprezy. Tachihara próbował wiele razy strzelić w rzutkach, żeby wygrać coś dla brunetki, ale mu się nie udawało. W końcu to Gin wzięła się i samej udało się bez problemu strzelić w sam środek. Atsushi zjadł bardzo dużą ilość przeróżnych słodyczy i przekąsek, a Akutagawa się temu tylko przyglądał. Nakajima szybko się za klimatyzował z całym zespołem i reszta traktowała go jak jego część. Natomiast lider zespołu mimo, że też dobrze się bawił czuł się takim piątym kołem u wozu.

-Pora już iść się szykować.-powiedział spokojnie. 

-Oh, naprawdę? - zapytał Michizo.

-Czas tak szybko mija w tak dobry towarzystwie.-stwierdziła dziewczyna uśmiechając się szeroko. 

-Taa..- odpowiedzieli razem Chuuya i brunet.

-Idźcie więc... będę wam kibicował.-powiedział radośnie białowłosy. Wszyscy w tym momencie pomyśleli "jaki słodki~", a w szczególności Akutagawa, po którym naj mniej było widać. 

Kiedy byli już w swojej garderobie, przebrani, odwiedził nie kto inny jak organizator całego spotkania. 

-Witajcie, jak tam samopoczucie?- zapytał z jednym z najmocniejszych uśmiechów jakich potrafił. 

-Złe. Było lepsze gdy cię tu nie było.-powiedział iroicznie model podpierając się o ścianę. Na co Fiodor jedynie parsknął i podszedł do niego bliżej.

-Ah, żarty cię trzymają.-stwierdził krótko.- Zabawne~-szepnął mu wręcz mu prosto do ucha. 

-Odsuń się!- krzyknął.

-Ja mogę ci więcej ofiarować niż ta aktorzyna do kwadratu.-znowu szepnął- ja w przeciwieństwie do niego będę cię ko-

-Zamknij się!- powiedział stanowczo i odepchnął go do siebie. Zadawał sobie w głowie pytanie. Dlaczego? Dlaczego on? Dlaczego nie może być szczęśliwy?

-Lepiej będzie jeśli pan sobie pójdzie- wtrącił w końcu wyższy rudzielec. Nikt poza Dostojewskim a Nakaharą nie słyszał ich rozmowy, ale domyślali się, że coś jest nie tak.

Fioletowowłosy po patrzył jeszcze na niego i wyszedł bez żadnego, ale co jak co, ale nie mógł zdradzić teraz swojej pozycji przy tylu świadkach. 

-Wszystko gra...?-zapytała spokojnie Gin podchodząc do starszego.

-Taa, w jak najlepszym 

-Przestań przecież widać, że nie- wtrącił brunet. Piosenkarz po patrzył się na nich. Nie wiedział co zrobić. Nie chciał ich martwić swoimi problemami przed występem. Choć naprawdę chciał się komuś wyżalić, że też nie ma tu z nim Kouyou...

- Tak, spokojnie. Po prostu ten koleś strasznie mnie wkurzył. - wyprostował nieco bardziej przekonująco.

-Yhm rozumiem...- powiedziała spokojnie brunetka. - Ale wiec, że naprawdę możesz na nas liczyć.- położyła mu ręke na ramieniu. A reszta się do niego czule uśmiechnęła. 

-Wow! Ryuu się uśmiecha! Muszę to w kalendarzu zapisać.- zaśmiał się zaskoczony Michizo. Chcąc trochę rozluźnić atmosferę. Za co dostał mordercze spojrzenie od bruneta. 

-To pewnie przez Atsushiego- wtrącił z uśmiechem rudzielec. W potwierdzeniu, że już wszystko w porządku. Nie chciał ich martwić. 

- I ty przeciwko mnie! - krzyknął nie co zarumieniony.

-No nie i jeszcze to! Musimy podziękować mu za to, że widzimy więcej emocji naszego emosa.

-Zamknij się wreszcie, debilu!

I tak nie co napięta atmosfera zamieniła się w przyjemniejszą. W tym momencie zaczynał się występ szatyna.

Całym zespołem stwierdzili, że nie wypada nie spojrzeć na to obiecujące przedstawienie. Choć Chuuya kategorycznie się go zapierał, ale w końcu z jednej strony chciał go zobaczyć...

Sztuka była przedstawiona perfekcyjnie. Aktorzy idealnie odgrywali swoje role, a w szczególności Osamu. Tytuł jednego z najlepszych aktorów do czegoś zobowiązuje. Każde słowa, każde ruchy były piękne i dokładne. Była to skrócona wersja, więc nie było wielu szczegółów, ale i tak było to co najważniejsze. 

Nakahara patrzył z uwagą na Dazaia. Był taki piękny, kochany i oddany. Chuuya wręcz pragnął być na miejscu Julii. Patrząc na niego zrozumiał, że nadal go kocha, choć wiedział, że to znowu była tylko gra z jego strony...

W pewnym momencie ich spojrzenia się skrzyżowały...

~~~

Ah... ciekawe co wydarzy się dalej~?😏

To będzie już chyba ostatni rozdział. Postaram się go napisać jak najszybciej.😁😅

Do następnego!😘❤

"Uwięzieni" ~ SoukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz