Narrator
Dziewczyna nadzorowała wszystko i wszystkich. Po jakiejś godzinie, kiedy wszystko było gotowe, wreszcie mogła się zabrać za tą najlepszą część planu.
- Już czas - szepnęła chowając się za jednym z filarów wieży. Odpowiedź przyszła niemal natychmiast.
- Wszystko gotowe. Jesteś pewna, że to zadziała? Jeżeli coś pójdzie nie tak, jak przewidziałaś...
- Jestem w stu procentach pewna, że wszystko przebiegnie gładko. Tylko potrzebuję tej kopii. - odparła pewnie. W tym momencie zobaczyła to, na co czekała. - Dziękuję, Mayuro. Możesz być pewna naszej wygranej.
Pobiegła po dachach śpiącego niespokojnie Paryża. Za pomocą swojej mocy szybko znalazła to, czego szukała.
***
Alya
Tymczasem my użeraliśmy się z potworami próbując się przedostać do mojej przyjaciółki. Kilka minut temu widziałam że Adrien ucieka gdzieś w okolice domu Mistrza, więc albo coś spaprał, albo ma jakiś pomysł. No innej opcji nie ma. Spojrzałam znów na dumę Paryża. Na szczęście Marinette na niej stała. Posłałam jej przerażone spojrzenie. Jak mogłam doprowadzić do tego stanu? W sumie to głównie wina Adriena. Ale też częściowo moja...
Kolejnego zaakumanizowanego wepchnęłam do jakiegoś budynku. Policja udostępniła nam go i powiedziała, że ściany są z najmocniejszego materiału. Widziałam lekkie wgniecenia, ale nie przejmowałam się tym zbytnio. Miałam większe powody do zmartwień.
***
Gabriel
Byłem zadowolony ze swojego planu. Zadowolony to za mało powiedziane, chyba dumny oddawało by co czułem. Chociaż nie do końca. Mogłem patrzeć, jak bohaterowie się poddają. Bez Biedronki byli niczym, a ona im nie pomoże. Ma swoje miraculum, a za niedługo także Czarnego Kota. Nathalie miała teraz odpoczynek i wcale jej za to nie winiłem. Stworzyła Amok, który miał pomóc w planie Damy Sprawiedliwości.
W tym momencie głośny huk otwierania drzwi przerwał moje rozmyślania.
***
Narrator
Dziewczyna weszła jak do siebie rozglądając się przy okazji.
- Nieźle - stwierdziła przenosząc wzrok na Władcę Ciem - Ale mogłeś się bardziej wysilić. Nie często była bohaterka wpada z wizytą, prawda?
Mężczyzna nie umiał wydusić z siebie słowa.
- Po co tu jesteś? - opanował się i przybrał srogi wyraz twarzy. - Powinnaś wszystko nadzorować! Widziałem cię tam przed chwilą!
Nagle wszystko stało się dla niego jasne. Wściekłość w nim się zagotowała.
- Brawo staruszku - powiedziała z sarkazmem. - Już sobie wszystko poukładałeś w tej głowie?
- Jesteś pod moją władzą! Mogę ci odebrać twoje moce! - krzyknął zły. Ku jego zdumieniu granatowłosa zaczęła się śmiać.
- Na prawdę w to wierzysz? Jestem silniejsza od ciebie - zaśmiała się kpiąco - Nic mi nie możesz zrobić.
Podeszła do Gabriela z gracją i niespodziewanie się na niego rzuciła wykonując salto w powietrzu i zdejmując jego broszkę, przez co starszy Agreste się przemienił.
- Gabriel Agreste? - spytała skanując go ze złośliwym uśmiechem - Kto by pomyślał... Ale ja to wiedziałam. Nie martw się.
Były złoczyńca nie wiedział co się właśnie stało. Muszę porozmawiać z Nathalie, przemknęło mu przez głowę. Ale najpierw musi ją powstrzymać. Na pozór zwykła, bezbronna dziewczynka... Ale złe emocje dodają siły. Gabriel już rozumiał swój błąd polegający na zmienieniu bohaterki w złoczyńcę oraz to, że ta piętnastolatka była zawsze dwa kroki przed nim. Jej spryt pomagał osiągnąć to, czego nikt nie mógł.
Marinette przypięła broszkę do swojej czarnej sukienki. Przed jej oczami zawirowała fioletowa kulka.
- Marinette! - krzyknęło z przerażeniem. Każde kwami znało granatowłosą, zawsze była przyjaźnie do nich nastawiona. Teraz Nooro zorientował się co zrobił jego były podopieczny.
- Przepraszam Nooro - szepnęła i przytuliła kwami do swojego policzka - Nooro, daj mi skrzydła. (zmieniłam specjalnie, nie chciałam żeby Mari wypowiadała "Mroczne skrzydła") - powiedziała, a chwilę później stała w swoim nowym przebraniu.
***
Adrien
Siedziałem u mistrza i szybko streściłem mu, co się wydarzyło. Wtedy drzwi gwałtownie się otworzyły, a w nich stanął...
- Zabrała mi miraculum - wysapał przerażony mój ojciec. Nie ogarniałem sytuacji. Jak zwykle z resztą.
- Tego się właśnie obawiałem. - westchnął starzec, a spojrzenie moje i Gabriela się skrzyżowały. Teraz miałem w myślach mętlik, ale głównie huczało tam "Wtf co tu się odwala".
- Adrien? - spytał osłupiały. Wtedy elementy układanki powoli zaczęły się składać w logiczną całość.
- To ty - podniosłem się błyskawicznie - TY byłeś władcą ciem (jeszcze dla podkreślenia wściekłości napisałam to małymi literami ~Alice_Annabeth~). To przez ciebie ona taka jest!
Teraz nie wytrzymałem. Mój ojciec zabrał mi jedyną osobę, którą kochałem. To właśnie ta drobna dziewczyna sprawiała, że moje życie nabierało sensu. Chciałem na niego tak nawrzeszczeć, tak mu naprzeklinać w twarz że prawie wybuchnąłem.
- Jesteś Czarnym Kotem - wyjąkał osłupiały. A dobrze mu tak.
- Nie kurde Smokiem - mruknąłem gniewnie.
- Adrien, posłuchaj...
- Nie będę ciebie słuchał! Zabrałeś mi jedyną osobę na której mi zależało!
I pewnie powiedziałbym dużo więcej, gdyby nie wybuchy, które zmusiły mnie do spojrzenia w okno.
***
Wow, dodałam rozdział tak szybko! Nie wierzę w siebie.
Czy ktoś się spodziewał takiego obrotu sprawy? Moim zdaniem nikt. Postaram się skupić na tej książce, dlatego głównie tutaj będą rozdziały. Po skończeniu zajmę się "Wyborem".
801 słów
CZYTASZ
Dama Sprawiedliwości |Miraculous| ||ZAKOŃCZONE||
FanficZapłacą mi za to, jak mnie potraktowali. Popamiętają mnie. Moja przyjaciółka, którą myślałam, że jest. Nawet on, chłopak którego kiedyś kochałam, wyśmiał mnie. Wszystkim z chęcią tak pomagałam. A tak mi się odwdzięczają. Uwierzyli tej, która zawsze...