8

2.4K 203 27
                                    

— Może od razu klucze ci dorobię? — zapytał zadziornie, ale z rozbawieniem, gdy kolejny raz otworzył Jeonggukowi, który oczywiście przyszedł bez żadnej zapowiedzi. Już nawet nie był zdziwiony w żadnym stopniu i nie zamierzał narzekać.

— Jak dla mnie może być. — Uśmiechnął się szeroko, bo już wyobrażał sobie, jak go budzi. — Ale czuję się oszukany, nie masz na sobie piżamy.

— Widzisz, przygotowałem się nawet, żebyś nie mógł mi kolejny raz odliczać czasu — oznajmił dumnie.

— Więc uważasz, że znowu cię gdzieś zabiorę? — Jeongguk spojrzał na niego, a Taehyung nie był w stanie wyczytać z jego twarzy żadnych emocji.

— N-nie... żartowałem tylko — onieśmielił się, uznając, że jest głupi, bo przecież on nie musi mu ciągle fundować żadnej rozrywki, a już uznał to za jakiś pewnik.

— Ale miałeś rację — zaśmiał się Jeongguk, a następnie wskazał ręką na drzwi. — Skoro jesteś gotowy, to zapraszam.

Taehyungowi zrobiło się lżej na sercu. Ciągłe chęci tego chłopaka sprawiały, że czuł się wreszcie gdzieś chciany. Nikt się tak dla niego nie starał, a teraz pojawił się ktoś, kto robi to w ponadprzeciętny sposób. Chociaż ciągle się obawiał, że ten nagle zrezygnuje, powie mu, że już ma go dość, że zacznie zachowywać się zupełnie inaczej... a tak bardzo tego nie chciał. Nie chciał już więcej cierpieć, gdy wreszcie jest mu tak dobrze.

Ponownie nie miał pojęcia, dokąd zaprowadzi go Jeongguk, więc tylko próbował opanować swoją ciekawość. Jednak, gdy w końcu stanęli na parkingu pod wielkim szyldem mówiącym, że znajdują się przed "Oceanarium", musiał najpierw przetrawić tę informację. Pewne skojarzenie pojawiło się w jego głowie, ale starał się je wyprzeć, uznając, że to tylko przypadek.

— No chodź, na co czekasz? — zawołał wesoło Jeon, trzymając otwarte drzwi od samochodu, podczas jak sam już zdążył stanąć na ziemi. Jego głos przywrócił Kima do rzeczywistości, więc prędko się go posłuchał, zmierzając za nim do wejścia.

Oczywiście Jeongguk ponownie wybrał naprawdę wczesną porę w tygodniu, żeby mogli mieć zdecydowanie większy komfort. Nie zabrałby go przecież w tłum ludzi. Kupił bilety przy kasie, to znaczy kupili, bo Taehyung nie zgodził się, żeby kolejny raz za niego płacił. Mówił mu, że to nic takiego, ale się uparł, więc nie mógł się z nim sprzeczać w nieskończoność oraz psuć mu humoru.

Weszli do środka, gdzie, zważając na godzinę, przechadzała się na razie tylko garstka ludzi. Stanęli zaraz przy akwarium wbudowanym w ścianę, a Jeongguk znalazł się lekko z boku zafascynowanego Taehyunga. Jednocześnie trochę go zakrywał, tak w razie czego, jakby ktoś niezauważalnie się zbliżył i mógłby na niego wpaść.

Taehyung oglądał ryby, których gatunków żaden z nich nie potrafiłby wymienić. Powoli, krok po kroku, szedł dalej, a mały uśmiech wkradł mu się na usta, podczas jak niebieski kolor, panujący w całym pomieszczeniu, odbijał się na jego twarzy, a szczególnie w oczach. Dopiero teraz Jeongguk przypomniał sobie o swoim aparacie oraz zaczął ogromnie żałować, że nie wziął go ze sobą.

Jednak nie zamierzał sobie odpuścić czegoś tak pięknego. Wyjął sprawnie telefon z kieszeni, równie powoli sunąc się za zapatrzonym w morskie stworzenia chłopakiem. Dla Jeona jednak nie te same widoki, co dla niego, były aktualnie fascynujące. Starał się nie wzbudzać żadnych podejrzeń, gdy podniósł urządzenie do góry i odpowiednio, choć z ukrycia, ustawiał włączony aparat na Taehyunga. Dobrze, że żyje w czasach, gdzie może uwiecznić wszystko jedynie smartfonem, który czasami potrafi idealnie zastąpić aparat fotograficzny. Nie zamierzał go oszczędzać, bo pochłonięty Taehyung, nie zwracał na niego żadnej uwagi.

Curved perspective | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz