25

2.3K 169 57
                                        

Tak jak mama Taehyunga obiecała, tak jak najszybciej znalazła czas, aby przyjechać do swojego syna, by tym razem spotkać się w już trochę bardziej opanowanych emocjach. Oczywiście przywiozła albumy ze zdjęciami, o które ją prosił, więc zanim się dobrze rozgościła, patrząc jak mieszka jej dziecko, którego tyle czasu nie widziała, to Jeongguk już siedział rozwalony z nimi na podłodze i sam oglądał je z zafascynowaniem. Kim zlitował się nad nim, odbierając je od mamy i dając mu, bo widział, jak bardzo nie mógł się doczekać.

— Aa, jaki uroczy! — Wyszczerzył się, pokazując stojącemu nad nim Taehyungowi jego własne fotografie, na których mały chłopiec bawił się w ogródku konewką.

— Czemu ja się na to zgodziłem? — westchnął teatralnie, kręcąc głową z rozbawienia, które wywoływała nadmierna ekscytacja Jeongguka. Chociaż tak naprawdę to całkiem urocze, że on tak otwarcie go wielbi. Takie coś niesamowicie potrafi podbudować.

Usiadł z mamą na kanapie, a młodszy chłopak wciąż siedział na ziemi, mając teraz swoje własne zajęcie, dzięki któremu nie będzie musiał czuć się niezręcznie, gdy będą ze sobą rozmawiać.

— Ładnie tu. Cieszę się, że masz swoje własne miejsce — powiedziała, odstawiając kubek na stolik. Wcześniej bała się, gdzie mógł skończyć i wyobrażała sobie naprawdę straszne scenariusze. — Jesteś jakimś modelem, że masz tyle swoich fotografii na ścianie?

Taehyung miał ochotę spalić się z zażenowania, gdy widział jeszcze kątem oka, jak Jeongguk z dumą uśmiecha się pod nosem po jej słowach, nawet nie odwracając wzroku od albumu. Dosłownie słyszał w głowie, jak niewypowiedzianie palnął: "Mówiłem, że wyglądasz jak model".

— Nie, to Jeongguk jest fotografem i no, bardzo lubi zdjęcia. — Miał ochotę rzucić, że po prostu oszalał, ale się powstrzymał. Przynajmniej na razie.

— A więc tym się zajmuje. Czyli jesteś jego własnym modelem? — zapytała wesoło, szczerze zainteresowana. Choć jeszcze go zbyt bardzo nie znała, to polubiła Jeongguka. Zauważyła, że się o niego troszczy i jest miły. Skoro pomagał Taehyungowi, to musi być dobrą osobą. I to było dla niej najważniejsze - że miał przy sobie kogoś takiego.

— Można tak powiedzieć. — Uśmiechnął się nieśmiało, bo przecież ani jedno z tych zdjęć nie było zrobione za jego wiedzą, a jest ich już tam chyba ze trzydzieści. Przynajmniej tyle było, jak liczył ostatnim razem. Całkiem możliwe, że już jest więcej. Wciąż nie potrafi stwierdzić, kiedy mu je robi.

— A ty w takim razie czym się zajmujesz?

— Piszę książki i pracuję zdalnie. Redaguje, przepisuje czy tłumacze teksty.

— Co piszesz? — spytała, trochę zaskoczona, spodziewając się zupełnie czegoś innego.

— Romanse — wyznał z zawstydzeniem, ponieważ tylko Jeonggukowi o tym mówił i to raczej rzadkie, żeby mężczyzna zajmował się takim gatunkiem.

— Ooo, to musisz mi je pokazać, żebym mogła przeczytać — stwierdziła od razu.

— Tak, pewnie — zaśmiał się nerwowo. No to się wkopał. Przecież chyba zejdzie pod ziemię, jeżeli jego mama zacznie czytać jego książki, do których przelewał swoje zdesperowanie.

— Właśnie, Hosung wciąż mi mówi, że chciałby się z tobą spotkać. Bardzo się ucieszył, że wróciłeś — zmieniła temat, a Jeongguk jak to usłyszał, zacisnął pięści na albumie. Jednak ogarnął się szybko, nie chcąc nic zniszczyć.

— Mamo... — Spuścił głowę, zaczynając się bawić materiałem spodni. — On... skrzywdził mnie... i nigdy go nie lubiłem. To właśnie przez niego zniknąłem. Dlatego proszę, nie mów już o nim.

Curved perspective | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz