5. ˢᵘʳᵖʳⁱˢᵉᵈ

749 94 98
                                    



— Yo Felix, gdzie jesteście?
— Aaaaa.... hm, sorry bro, dziś nie dam rady
—Jaja sobie robisz? Mam wolną chatę, mieliśmy się napić, halo
—Noo... Pędzimy bimber u Chrisa, więc nie martw się, możemy za tydzień się napić... Trzymaj się i nie siedź sam w domu, w końcu jest piąteczeeeek! Bajo!

Piątek. Początek weekendu, kiedy następował czas picia i imprezowania. Jednak nie tym razem. Nie dla Yeonjuna. Jego właśni przyjaciele go wystawili. Oczywiście, jeśli można było tak nazwać te osoby.

 Yeonjun z rozgoryczeniem opadł na kanapę, odrzucając telefon gdzieś na bok. Wszystko było przygotowane. Na marne. Jednak czy to pierwszy raz, kiedy został pominięty? Wątpliwe. 

—Może Jisoo by przyszła — Wybełkotał, sięgając ponownie po telefon. — Niee, za późno jest, na pewno ma już jakieś plany — Westchnął z dezaprobatą, odchylając głowę. Zostało mu umrzeć z nudy i to do tego w samotności. 

Wyciągnął dłonie przed siebie, przewijając listę kontaktów. Miał nadzieje, że może w taki sposób znajdzie kogoś, kto pomimo późnej godziny, możliwych innych planów i tak przyjdzie dotrzymać mu towarzystwa. 

W tym momencie jego wzrok przykuł ten jeden numer. 

— Hej, Soobin, masz może czas...?

***

Dwóch chłopaków siedziało na kanapie w salonie, w dłoniach trzymając butelki z piwem. Między nimi panowała cisza, niezakłócająca dźwięków muzyki, włączonej na telefonie. Soobin nie wiedział, dlaczego zgodził się przyjść, pomimo wcześniejszego potraktowania. A Yeonjun zaczął się zastanawiać, w jakim celu w ogóle zaprosił chłopaka.

— Boże Soobin mów coś, bo zaraz umrę z nudów— Westchnął, wpatrując się w młodszego. — I pij to piwo, bo zaraz będzie ciepłe i niedobre. 

—Mhmm— Kiwnął jedynie głową, wykonując polecenie przyjaciela. Momentalnie cierpki smak zaatakował jego język, powodując grymas na twarzy. To było ohydne. 

— Noo jak chcesz to potrafisz... Wiem, co pomoże Ci się rozluźnić— Soobin jedynie uniósł brwi, gdy blondyn w pośpiechu opuścił pomieszczenie, zostawiając chłopaka samego.

Nie myśląc zbyt wiele, upił kolejne łyki napoju, kóry powoli nabierał mniej nieznośniego smaku. 

Może alkohol w tym momencie był najlepszą opcją. Może teraz chciałby wpaść w ten śmieszny stan upojenia, gdzie czujesz się rozluźniony, a wszystko, co powiesz, czy zrobisz, zostanie ci wybaczone. Możliwe, że Soobin poczułby konsekwencje tego postanowienia, wraz z kolejnym dniem. Jednak to miałoby nastąpić dopiero jutro. Dziś nie było czasu nie zawstydzenie, a pokonanie tej niezręcznej ciszy.

— Tada — Krzyknął z entuzjazmem Yeonjun wchodząc do salonu, wkładając rulonik do ust.

— Co to?

— Hm, papieros, a co innego? — Odparł, siadając obok chłopaka. Sięgnął po zapalniczkę ze stolika kawowego i odpalił swoje zawiniątko, jednocześnie się zaciągając się nim. — Oo tak — Mruknął, wraz z dymem ulatującym z jego ust. — Teraz ty

— Nie, ja... — Starszy nie pozwolił mu dokończyć, gdy szybko znalazł się przy Soobinie, pochylając się nad nim. Zręcznie włożył papierosa w jego uchylone usta, całkowicie go uciszając.

𝐌y 𝐬a𝐟e 𝐡o𝐦e || YeonbinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz