Promienie słoneczne, które wdarły się przez okno, wybudziły chłopaka z błogiego snu. Soobin nie chciał otwierać oczu, czując tępy ból głowy. Jednak wciąż atakujące światło nie dawało mu spokoju.
Niepewnie przymrużył powieki, starając się jak najdelikatniej pożegnać zaspany stan. Gdy jego oczom ukazał się nieznajomy sufit, momentalnie wyprostował się do siadu, lustrując pomieszczenie.
Z ulgą odetchnął, gdy rozpoznał pokój Yeonjuna, jednak ponownie ogarnęła go panika, gdy ujrzał chłopaka leżącego obok niego w łóżku, jednocześnie nie mogąc sobie przypomnieć, jak tu się znalazł.— Jak ci się spało? — Mruknął starszy, również prostując się do siadu.
— Dobrze... Tak sądzę, no — Odparł niepewnie, unikając pełnego uwielbienia wzroku drugiego. Chciał szybko zrzucić z siebie kołdrę, aby natychmiastowo opuścić to pomieszczenie i wątpliwą dla niego sytuacje, ale głos Yeonjuna zmył jego chęci.
— Nic nie pamiętasz z wczoraj? — Odparł nieco nadąsany, lustrując twarz Soobina, z której łatwo było rozczytać zdezorientowanie. Ten jedynie zaprzeczył głową.
Yeonjun pochylił się, opierając się o czoło młodszego. — Wiesz, powiedziałeś mi wiele rzeczy... Hmm, zaczęło się od tego, jak mnie nienawidzisz... — Mruknął, obserwując dokładnie reakcje chłopaka.
Soobin zacisnął dłonie na kocu, czując się upokorzony swoim wcześniejszym zachowaniem, a jednocześnie odczuwając uścisk gdzieś w okolicy żołądka, spowodowany interakcją Yeonjuna.—... Następnie wyznałeś mi miłość i zaliczyłeś zgona — Zachichotał.
— Borze, jakie to żenujące... p-przepraszam. — Chciał zakryć dłońmi zakryć twarz, jednak Yeonjun zacisnął ręce na jego nadgarstkach, uniemożliwiając tym samym jakikolwiek ruch.
Yeonjun uśmiechnął się, napawając się czerwoną twarzą Soobina. Ten widok zdecydowanie stanie się jego ulubionym. Nie chcąc jeszcze bardziej speszyć chłopaka, zbliżając się, tak że ich nosy się zetknęły. Może i jego zamiar niezakłopotania młodszego niezbyt się udał, ale nieważne to już było w tym momencie.
— Ja też Cię lubię, Binnie — Wymruczał, zanim całkowicie zamknął przestrzeń miedzy nimi, dzieląc z Soobinem delikatny pocałunek.
Serce Soobina zabiło mocniej, gdy poczuł jak słodkie usta starszego, napierają na jego własne. Jego umysł pogrążył się w wielkiej mgle błogości. Pewnie oddał pocałunek, czując jak ciepło, rozlewa się po jego ciele, całkowicie rozpływając się przez każdy dotyk Yeonjuna.
Czuł się, jakby wciąż śnił. Jednak wcale mu to nie przeszkadzało. To wszystko było tak nierealne, nagłe, a jednocześnie przyjemne, że mógłby się już więcej nie obudzić.
Chociaż i w tym momencie nic nie mogło trwać wiecznie.
Chłopcy momentalnie oderwali swe usta od siebie, łaknąc powietrza. Choć ich czoła wciąż pozostały oparte o siebie, wpatrując się wzajemnie w swe czekoladowe oczy. To zdecydowanie był jeden z najbardziej magicznych momentów w ich życiu.
¸„.-•~¹°"ˆ˜¨ ᴿᵉᵗʳᵒˢᵖᵉᵏᶜʲᵃ¨˜ˆ"°¹~•-.„¸
Pierwsza impreza wraz ze znajomymi ze studiów okazała się przytłaczająca dla Yeonjuna. Czuł, że nie pasuje do tego towarzystwa. Zwłaszcza że nie mógł odnaleźć w tym domu swoich najbliższych kolegów, którzy przepadli gdzieś w tłumie upojonych ludzi.
Yeonjun właśnie sączył, drugi kubek piwa, tępo patrząc przed siebie. Miał ochotę stąd uciec, choć nie chciał zostać pośmiewiskiem dla swojego rocznika. W końcu kto normalny wychodzi z imprezy tuż po jej rozpoczęciu.
Westchnął ciężko i udał się na kanapę w salonie, która wyjątkowo była wolna. Para, która ją dotychczas zajmowała, ulotniła się gdzieś na pierwszym piętrze.— Hej — Spojrzał w stronę wydobywającego się głosu, napotykając wzrok drobnego szatyna, który właśnie postanowił koło niego usiąść.
— Cześć — Mruknął, wyciągając telefon z kieszeni.
— Beomgyu — Uśmiechnął się, przysuwając się bliżej do niego.
— Yeonjun.
— Ahhh, ale mów do mnie więcej, a nie tylko półsłówka, okej? Dlaczego studenci są tacy drętwi? Samo picie i żadnej rozmowy, ale wiesz... Wyglądasz na takiego, co ze mną porozmawia, wiec mów do mnie więcej!
Yeonjun odnalazł w Beomgyu hałaśliwą i irytującą kulkę pełną energii. Jednak nie spróbował go odtrącić, a odpłaciło mu się to, w odnalezieniu przez nich wspólnego języka. Tak Beomgyu zdecydowanie był ciekawym rozmówcą, a może i więcej zalet chłopak skrywał, ale to nie był moment na ich odkrycie.
—... No serio mówię ci, to jest żałosne, że nadal nie potrafię się całować, wszystkie moje laski były takie świętoszki... Teraz próbowałem na rozpoczęciu zarwać, ale zlała mnie, gdy uznała, że słabo całuje. Kurwa tyle dobrego materiału mam na uczelni, ale gościu nie podejdę, bo zdaje sobie sprawę, że zawale na pierwszym kroku — Zaśmiał się gorzko, zaciskając już pusty kubek.
— Wiesz co, żeby uczcić naszą nową znajomość, pomogę ci — Spojrzał na Yeonjuna, napotykając jego niezrozumiały wzrok. Nie zdążył nawet zapytać co chłopak miał na myśli, kiedy młodszy zdążył się znaleźć na jego kolanach. — Nauczę cię całować — Położył delikatnie dłonie na ramionach starszego.
— Co. dlaczego — Nie wiedział jak sformułować zapytanie, wpatrując się zszokowany w Beomgyu. Czuł, jak jego twarz oblewa gorąc, gdy drugi chłopak zbliżył swoją twarz. Proszę go zostawić w spokoju.
— Spróbuj mnie pocałować, jakbym był twoją dziewczyną — Wymruczał wprost usta starszego, nie spuszczając wzroku z jego rozbieganych oczu. Uroczy
Yeonjun nie był pewien tego co robi, choć może utopiony alkohol w jego ciele, pomógł mu zdobyć się na odwagę. Położył dłonie na biodrach Beomgyu i pokonał dzielącą ich odległość, delikatnie przykładając usta do tego drugiego.— Borze, Yeonjun nie jesteśmy w podstawówce, całuj mnie z pasją — Parsknął, roześmiany, odrywając się od uroczego "całuska".
Yeonjun jedynie przewrócił oczami, ponownie przyciągnął ciało Beomgyu do siebie, zaciskając dłonie mocniej na jego biodrach. Młodszy przymknął powieki, kiedy ponownie poczuł usta chłopaka na swoich własnych. Tym razem pocałunek był nieco bardziej zaborczy, jakby tęsknili za sobą i desperacko pragnęli więcej. Po chwili Yeonjun postanowił posunąć się dalej, przygryzając dolną wargę chłopaka.
— Ksss — Beomgyu wyrwał się z uścisku, przykładając palce do twarzy. — Jak nie podstawówka, to zabawa w wampiry?! Do cholery, miałeś udać, że jestem twoją dziewczyną, a nie pieprzoną Bellą! — Krzyknął z wyrzutem.
Choć otaczało ich wiele osób, nikt nie zwrócił uwagi na dwóch chłopaków całujących sie na środku salonu. Każdy był zbyt zajęty sobą i dudniącą w ich uszach muzyką.
— Zakończmy to — Yeonjun westchnął ciężko, odchylając głowę do tyłu i zaciskając powieki w zażenowaniu.
— Nie! Już za bardzo się poświęciłem, nauczę cię! Słuchaj, bądź delikatny, a jednocześnie zaborczy. — Prychnął ponownie zbliżając się do Yeonjuna.
Kolejne westchnięcie wydobyło się ze strony starszego, skupiając swój wzrok na Beomgyu.
— Dobra — Delikatnie położył dłoń na jego policzku i ponownie złączył z nim usta. Tym razem bardziej wczuł się pocałunek.
Pulchne usta Yeonjuna idealnie pasowały do tych mniejszych Beomgyu. Delikatny pocałunek, z każdą chwilą przybierał na tempie. Yeonjun tym razem delikatnie poprosił o pozwolenia na wejście jego języka do ust młodszego. Beomgyu był nieco skonsternowany, działaniem chłopaka, jednak uchylił usta, wydając przy tym cichy jęk, gdy Yeonjun w pełni to wykorzystał, odkrywając wnętrze ust młodszego. Po Beomgyu przeszły dreszcze wzdłuż kręgosłupa, rozkoszując się pocałunkiem.
Po chwili oderwali się od siebie, opierając się o własne czoła, wpatrując się w swoje oczy nawzajem. Każdego twarz była atakowana przez ciężki oddech drugiego, a cienka nić śliny, wciąć łączyła ich usta.
— Wow, t-to było coś, uczeń... Przerósł mistrza...
CZYTASZ
𝐌y 𝐬a𝐟e 𝐡o𝐦e || Yeonbin
Fanfiction'ᴵ ᵃˡʷᵃʸˢ ˢᵉᵉᵐ ᵗᵒ ᵐᵃᵏᵉ ᵗʰᵉ ˢᵃᵐᵉ ᵐⁱˢᵗᵃᵏᵉˢ' Byli przyjaciółmi z dzieciństwa, lecz z czasem oddalili się od siebie. Yeonjun zaczął preferować inne towarzystwo i zabawy, a Soobin wciąż przy nim trwał wraz darzącym go uczuciem. start: 21.04.21 koniec: 2...