8.ᵐᵉˡˡᵒʷᵉᵈ

734 61 83
                                    


Yeonjun leżał na łóżku z telefonem w dłoniach. Brak projektów, dał mu mnóstwo wolnego czasu, który prędko zapełnił  o wiele przyjemniejszymi rzeczami, a dokładniej kimś. 

Po chwili usłyszał kroki,  odwracając jego uwagę od ekranu.

— Yeonjun, pojedziesz ze mną na weekend do cioci Jihyeo?
— Wybacz mamo, umówiłem się już z Soobinem
— Oh, no dobrze, widzę, że poprawił wam się kontakt, cieszę się widząc, jak od małego jesteście nierozłączni

Racja. Jego rodzicielka nie miała pojęcia, że większość dotychczasowych spotkań z Soobinem, były tak naprawdę wyjściami na imprezy, czy spotkaniami ze znajomymi. Brak tam było jakiejkolwiek obecności Soobina. W tym momencie doszła kolejna tajemnica, skrywana przed matką, a dokładniej jego związek z chłopakiem.

— Tak, zawsze nierozłączni — uśmiechnął się, po chwili zastanowienia. Nie chciał niepokoić rodzicielki, a jednocześnie nie widział problemu w jej okłamywaniu. W końcu im mniej wiedziała, tym była spokojniejsza, prawda?

Matka jedynie odwzajemniła uśmiech i nie chcąc dłużej niepokoić chłopaka, wyszła z pokoju. Yeonjun został sam, a kąciki ust podnosły się mimowolnie, gdy zobaczył nowe powiadomienie na telefonie.

Pospiesznie wstukał nowe literki na wyświetlaczu, klikając wyślij i ponownie czekał na odpowiedź. Yeonjun czuł się jakoś lekko na sercu, jakby wszelkie problemy zostały odganiane z każdą nową wiadomością. 

Myślami krążył gdzieś w okolicy dzieciństwa, gdy smsował z Soobinem, gdzie to również poprawiało mu humor. Choć teraz było inaczej. W tym momencie nie musi się hamować ani niczym kryć z niczym. Teraz grał w otwarte karty.

***

Choć Yeonjun ponownie chciał pójść w miejsce wybrane przez Soobina, ten jednak odmówił. Młodszy postanowił bardziej poznać 'teraźniejszego Yeonjuna', dlatego tym razem on był przewodnikiem ich randki.

Soobin zaczął żałować swojej decyzji w momencie, gdy znalazł się pod obskurnym budynkiem, obwieszonym neonami. Oczywiście, Yeonjun wybrał klub. Idealne miejsce dla osób introwertycznych i stroniących od jakiekolwiek dotyku.  

Blondyn wyczuł niepewność ze strony Soobina. Łagodnie ujął dłoń chłopaka, splatając z nim palce. Może i ten ruch dodał trochę pewności siebie. Tylko troszeczkę.

Nie czekając ani chwili dłużej, ruszyli w stronę wejścia, pokazując jeszcze przy drzwiach dowód osobisty. Wszystko przeszło bezproblemowo, bez tracenia czasu na kolejki. Łatwo. 

We wszechstronnym pomieszczeniu panował zaduch. Ludzie gromadzili się w niewielkich grupach oraz w parach. Muzyka dudniła w ich uszach, a ciała ocierały się o siebie. Nikt nie przejmował się potem spływającym ze skroni ani rozmazanym pod oczami makijażem.

Chwila eksponacji piękności skończyła się, na rzecz dobrej zabawy, przykropionej alkoholem.

To zdecydowanie nie było miejsce dla Soobina. Przywarł jeszcze bliżej do ramienia chłopaka, idąc za Yeonjunem jak posłuszny piesek.

Przy drewnianym blacie, wypili kilka drinków, jak to starszy powiedział, miało pomóc na rozluźnienie. 

 Po chwili Yeonjun wybiegł na środek pomieszczenia w swoim tanecznym krokiem. Obrócił się w stronę niebieskowłosego, poruszając biodrami w rytm muzyki, wyciągnął dłonie przed siebie, starając się przyciągnąć chłopaka na niewidzialnej linie. Przygryzł dolną wargę, puszczając oczko. Może w ten sposób chciał go skusić. Czy zadziałało? Możliwe. 

𝐌y 𝐬a𝐟e 𝐡o𝐦e || YeonbinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz