Rozdział VIII

449 31 26
                                    

   Nadszedł czas, aby wrócić do domu. Patrzyłam przez szybę samochodu, obserwując drzewo za drzewem. Spostrzegłam się, że zapomniałam się przebrać z koszuli którą dał mi Scott.
Chciałam się upomnieć, ale było mi w niej naprawdę miło. Unoszący się od niej zapach perfum sprawiał, że moje serce zaczynało bić szybciej. To uczucie nie daje mi spokoju od pewnego czasu. Wciąż krążę myślami wokół niego i jego urokliwego głosu.

- [T/I], Wszystko w porządku? - Zapytał się Scott.

- Tak, dlaczego coś miałoby się stać?

- Nie-nie wiem... Po prostu wydawało mi się, że jesteś smutna.

- Jestem zamyślona, ale nie smutna. - Uśmiechnęłam się do chłopaka, który momentalnie odwzajemnił mi uśmiech. - Dziękuję, że tyle dla mnie zrobiłeś.

- To ja dziękuję, za uratowanie mi życia! - Powiedział pewnym tonem. - I za to, że mogłem z tobą spędzić miło czas i cię lepiej poznać.

- Tak, teraz już wiesz, że nie pukam jak wchodzę do cudzej toalety. - Powiedziałam i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

- To nic złego, każdemu się zdarza zapomnieć.

- Najważniejsze, że nie jesteś zły. Bo nie jesteś prawda?

- Hmm... - Powiedział zamyślony. - Nie, chyba nie jestem. - Spojrzał na mnie kątem oka i uśmiechnął się.

     Czuję, jak na moich policzkach malują się rumieńce. Odwróciłam się spowrotem w stronę okna z uśmiechem.

- To tutaj, tak? - Zapytał chłopak. Nawet nie zauważyłam, że tak szybko dojechaliśmy na miejsce.

- Tak, jeszcze raz dziękuję. - Odpowiedziałam cicho, bawiąc się swoimi dłońmi.

- To drobiazg. - Scott uśmiechnął się, a ja złapałam go za policzek i zaczęłam namiętnie całować. Mężczyzna odwzajemnił ruch i przyciągnął mnie do siebie.
     Nagle rozległo się pukanie do szyby. Odwróciłam się przestraszona i w oknie ujrzałam Alice.
     
- Alice?!

- [T/I]?! - Krzyknęła dziewczyna. Wyglądała na zdenerwowaną, ale po chwili zauważyła Scotta i na jej twarzy momentalnie pojawił się chytry uśmieszek. - Ehe, nie będę wam przeszkadzać. Ale z tobą [T/I] będę miała jeszcze coś do obgadania!

Pokiwałam jej twierdząco głową i dziewczyna odeszła.

- Chyba będziesz miała trochę przesrane co? - Zaśmiał się chłopak.

- Pewnie tak. - Odpowiedziałam z uśmiechem. - Do zobaczenia.

- Zaczekaj! - Krzyknął chłopak łapiąc mnie za nadgarstek. - Zanim wyjdziesz, chciałbym cię o coś zapytać. - Scott złapał mnie za drugą rękę i złożył na niej pocałunek. - Chciałabyś zostać moją dziewczyną?

Na te słowa szeroko się uśmiechnęłam i zapytałam. - A nie jestem nią już od dawna? - Na te słowa chłopak objął mnie czule i pocałował w czoło. - Muszę już iść, bo Alice chyba zaraz zniesie jajko.

- Dobrze, do zobaczenia. - Powiedział chłopak.

     Wyszłam z samochodu i spoglądałam jak odjeżdżał. Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak teraz. Ruszyłam w stronę mieszkania z wielkim zadowoleniem. Gdy weszłam, od razu zobaczyłam, że w drzwiach stała Alice z wielkim uśmiechem na twarzy, śmiejąc się cicho.

- Czy to twój chłopak? - Zapytała poważnie, nie mogąc zapanować nad jej uśmiechem na twarzy.

- Tak. Cieszysz się? - Odparłam śmiejąc się. Nastała cisza a po chwili obie się przytuliłyśmy i zaczęłyśmy krzyczeć.
Po chwili poczułam jak Alice uderza mnie w głowę otwartą dłonią.

- A to za to, że mnie tak wystraszyłaś! Nigdy więcej tak nie rób! - Zaczęła krzyczeć i ponownie mnie przytuliła.
- Tęskniłam za tobą.

- Ja za tobą też. - Powiedziałam gładząc dziewczynę po głowie.

- Muszę Ci o czymś powiedzieć.

- Zamieniam się w słuch.

- Moja cukiernia ma nową reklamę! W dodatku podpisała się pod nią
pani degustator! W końcu cukiernia odżyje...

- To wspaniałe wieści Alice! Musimy dzisiaj świętować nasze osiągnięcia.

Alice zaśmiała się i wyciągnęła z pieca babeczki. - Pomożesz mi z dekorowaniem?

- Jasne, że tak. - Odparłam.

Spokojnie, już niedługo dowie się
o tajemnicy pizzerii.
Opowiem jej o wszystkim.

Jutro jest kolejny dzień.

Usłysz mój głos | Phone guy x Reader [ODWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz