10. Granica

586 43 127
                                    

Ciągłą ciszę przerwałem chyba najgłupszym możliwym tekstem, niestety pierwszym jaki wpadł mi do głowy.

N-Mam...przyniosłem twoją bluzę. -Powiedziałem zestresowany, przerzucając bluzę między rękami. Chłopak to, że ją mam zauważył dopiero, kiedy skończyłem zdanie. Już zaczynał coś mówić, jednak od razu mu przerwałem.

N-Zostawiłeś ją u mnie, leżała za kanapą. Pewnie spadła tam, gdy spałeś. Znalazłem ją przez Momo, bo zaczęła się nią bawić. Ale nie jest zniszczona, wszystko jest super. A wiedziałem, że jest twoja po logu twitcha na środku. Emm masz-Panicznie wyciągnąłem rękę z bluzą do przodu. Kamil tylko lekko się uśmiechał. Nie byłem pewny czy dlatego, że nie dopuściłem go do słowa i był to ironiczny uśmiech. A może śmiał się ze mnie? Po chwili wziął bluzę z moich rąk. Podrzucił ją lekko w górę, spojrzał na nią i rzucił ją nieprecyzyjnie na podłogę w sypialni.

E-Krystian, ja wiem, że to wszystko jest cholernie trudne. Oboje musimy...podjąć...dorosłą, poważną decyzję.

N-Ja już swoją podjąłem. -Wyrwałem się. Kamil patrzył na mnie zdumiony reakcją na jego słowa.

E-Ja...ja też...ech Ja też podjąłem już decyzję. -Po tonie jakim to powiedział od razu stwierdziłem, że podjęliśmy inne decyzje. Zaczęły trząść mi się ręce, poczułem szybsze bicie serca. Miałem wrażenie, że po prostu zjebałem.

Nagle chłopak zrobił coś dziwnego, podał mi rękę. Ja przestraszonym wzrokiem przeskakiwałem z dłoni na jego oczy. W głowie miałem tylko 2 rzeczy. Uroczy uśmiech Kamisia i słowa Stasia o przekraczanej przez nas granicy. Zastanawiałem się nad następnym krokiem do momentu, na twarzy Kamisia znowu pojawił się ten przecudowny uśmiech. Zrozumiałem właśnie, jaką mam do niego słabość. Wszystkie możliwe wątpliwości zostały rozwiane. Podałem chłopakowi rękę, nasze spojrzenia spotkały się, a serca zaczęły bić w jednym tempie. Kamil delikatnie mnie do siebie przyciągnął, jednocześnie przeszedłem przez próg drzwi. Poczułem się wyzwolony, poczułem, że wreszcie nasza relacja jest już całkowicie inna, taka jaka zawsze miała być. Widziałem, że Kamiś czuje to samo.

Poczułem, że przekroczyliśmy granicę.

Wreszcie zbliżyłem się do chłopaka na tyle blisko, aby czuć na sobie jego oddech. Przez chwilę dzieliło nas dosłownie 5 centymetrów. Aż w końcu zrobiliśmy to. Nasze wargi delikatnie się połączyły. Początkowo były to tylko delikatne muśnięcia, jednak po parunastu sekundach, kiedy oboje poczuliśmy się pewnie, przerodziło się to w prawdziwie namiętne pocałunki.

Po upływie tych pięknych paru chwil, chodź nadal przytuleni odsunęliśmy od siebie nasze usta. Na naszych twarzach mieliśmy prawdziwe uśmiechy, wreszcie poczułem prawdziwe szczęście.

--------------Skip-------------

---------------2h--------------

Kamil zaprosił mnie do mieszkania, rozpędziliśmy się i zaczęliśmy gadać dobre 2 godziny. Wreszcie, gdy mieliśmy zamawiać jedzenie, przypomniało mi się o psiaku siedzącym w samotnie w moim mieszkaniu. Od razu powiedziałem Kamisiowi, żeby się ogarnął, bo jedziemy do mnie i tam dokończymy naszą rozmowę. Nawet nie jestem w stanie opisać mojego zdziwienia i tak w sumie to radości, kiedy zobaczyłem chłopaka z chodź małą, lecz mającą w sobie spakowane najważniejsze rzeczy walizką.

N-Jesteś niesamowity haha

E-Wiem. -Powiedział z zadziornym uśmiechem i typową dla niego pewnością w głosie. -Wyłaź, ja muszę jeszcze drzwi zamknąć.

Jeszcze przed wyjściem spojrzałem na bluzę leżącą w rogu. Co ja bym bez ciebie zrobił? Jakaś randomowa bluza zmieniła nasze życie. Jakie to jest kurwa niesamowite. Jebane rng wreszcie zrobiło coś dobrego.

W nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz