W czasie, gdy dziewczyna odeszła do łazienki, chłopak powrócił do swojej normalnej postaci. Siedział na jej łóżku już jako Adrien, a Plagg zaczął rozglądać się za Tikki, którą szybko odnalazł.
- Cześć Cukiereczku. - Podleciał do niej.
- Ile razy mam ci powtarzać, żebyś przestał mnie tak nazywać? - Spojrzała na niego z grymasem.
- Ile tylko chcesz, ja i tak cię nie posłucham... Cukiereczku. - Uśmiechnął się.
- Ugh... - Przewróciła oczami, ale mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem.
- Uroczy masz uśmiech, Cukiereczku. - Oznajmił.
- Skończ już, Plagg. - Westchnęła Tikki.
W tym momencie z łazienki wyszła Marinette.
- Nie przeszkadzajcie sobie. - Zaśmiała się, patrząc na kwami.
Tikki tylko zmierzyła ją wzrokiem, a Plagg się uśmiechnął. Dziewczyna natomiast usiadła obok Adriena.
- Skąd się tu wziąłeś tak wcześnie? - Spojrzała na chłopaka.
- Nie mogłem się doczekać, aż cię zobaczę. - Odparł blondyn.
Na te słowa Marinette od razu się zarumieniła. Była tak szczęśliwa, że w końcu jest z chłopakiem swoich marzeń.
- Też się cieszę, że cię widzę. - Oznajmiła z uśmiechem.
- Przejdziemy się gdzieś? - Zaproponował.
W tym momencie oboje dostali powiadomienie. Była to wiadomość od Chloe. O dziwo dziewczyna ponownie robiła imprezę, na którą zaprosiła każdego.
- Pewnie chce się zbliżyć do mojego Adriena.. - Pomyślała z zazdrością.
- Jasne... Na zakupy, musimy coś kupić na jutrzejszą imprezę. - Popatrzyła na chłopaka.
Blondyn przytaknął, uśmiechając się. Po czym oboje wstali z łóżka i udali się w stronę wyjścia.
Zapomnieli jednak o jednej ważnej rzeczy. Rodzice Marinette nie wiedzieli, że Adrien tu jest. Nawet nie zauważyli jak wchodził. Nie ma co się dziwić, w końcu chłopak wszedł przez balkon.
- Adrien? Skąd się tu wziąłeś? Marinette nie mówiła, że dzisiaj przychodzisz. - Zapytała trochę zdezorientowana mama dziewczyny.
- Eee... Wiesz mamo... Adrien już tu był... Znaczy... Em... My... - Marinette nie potrafiła się wysłowić.
- Zabieram księżniczkę... Znaczy Marinette na zakupy, musimy coś zabrać na imprezę u Chloe. - Wytłumaczył chłopak, widząc jak dziewczynie plącze się język.
Jej ojciec wychwycił jego przejęzyczenie na początku i tylko delikatnie się zaśmiał.
- W takim razie lećcie, gołąbeczki. - Powiedział rozbawiony.
- Tatooo..! - Dziewczyna się zarumieniła i razem z chłopakiem wyszli.
Szli przez miasto, trzymając się za ręce.
- Nie chciałaś im powiedzieć? - Spytał Adrien.
- Lepiej nie, uwierz mi, nie chciałbyś słyszeć ich reakcji. - Oznajmiła śmiejąc się pod nosem.
- Skoro tak mówisz... - Odpowiedział i wziął ją na ręce.
- Umiem chodzić. - Odparła z grysem.
- Nie powiedziałem, że nie. - Wzruszył ramionami i dał jej szybkiego buziaka w nos.
Na ten gest jej policzki momentalnie się zarumieniły. Dziewczyna schowała twarz w dłoniach i położyła ją na ramieniu chłopaka.
CZYTASZ
Just a friend ||Miraculum (Adrienette)
Fanfiction„- Kocie... Ty nie możesz mnie zostawić, proszę cię... Obudź się... - Powiedziała, głaszcząc go po włosach, a po jej policzkach spłynęły pojedyncze łzy. Szybko wytarła je dłonią. - Błagam... To wszystko nie może się tak skończyć... - Coraz bardziej...