Na następny dzień Marinette obudziła się na czas, co było dość dziwne, zważając na jej ciągłe spóźnienia na zajęcia. Szybko podniosła się z łóżka i pognała do łazienki.Po chwili stała już przed lustrem, myjąc zęby. Następnie przebrała się także w swój codzienny strój. Zaraz po tym przyszedł czas na włosy. Dziewczyna chwyciła do ręki odżywkę, którą zaczęła rozprowadzać po włosach. Nie wymagała ona spłukiwania, a Marinette lubiła dbać o swoje włosy. Także taka poranna pielęgnacja im nie zaszkodzi.
Kiedy wykonała już tamtą czynność, zaczęła rozglądać się po łazience w poszukiwaniu gumek do włosów. Rzadko kiedy można było zobaczyć ją w rozpuszczonych, głównie dlatego, że dziewczynie wygodniej było, gdy miała je spięte. Dzisiaj chyba jednak nie miała wyboru. Akcesorii do włosów nigdzie nie było... Musiała udać się do szkoły bez gumek i zostawić włosy w takim stanie, w jakim znajdowały się aktualnie.
Westchnęła i spojrzała w lustro, uśmiechając się delikatnie do siebie.
- Wyglądam nawet dobrze. - Stwierdziła i opuściła łazienkę, gdyż wiedziała, że zostało jej mało czasu do rozpoczęcia lekcji. Tym razem nie chciała się spóźnić.
Jednak dziewczyna i tak przybyła do szkoły spóźniona, jak zwykle. W trakcie drogi spotkała Lukę, z którym dość się zagadała i w ostatniej chwili chłopak przypomniał jej o zajęciach, na które zaraz po tym szybko pobiegła.
Zaraz po wejściu do klasy usiadła obok Alyi, a jej przyjaciółka od razu zaczęła temat Adriena. Porozumiewawczo wskazała na chłopaka, a Marinette już wiedziała, o co chodzi dziewczynie.
Miała wyznać mu uczucia, jak tylko będzie na to okazja... Co oznacza, że skoro dzisiaj jest w szkole, to właśnie jedna z szans na to.
- Alya, ja nie wiem czy to dobry pomysł. - Zawahała się dziewczyna.
- Już nie wymyślaj, masz z nim pogadać i koniec. - Odpowiedziała stanowczo przyjaciółka.
- Ale co jeśli on wcale mnie nie lubi? Wiesz, zawsze mówi, że tylko się przyjaźnimy... - Marinette w swojej głowie zaczęła układać różne scenariusze na to, jak Adrien ją odrzuci i od razu się przeraziła.
- Nie mogę mu tego powiedzieć... - Powiedziała do siebie.
Nie była świadoma tego, że właśnie obserwuje ją cała klasa, gdyż rozmowa dziewczyn była zbyt głośna. Z tego stanu wyrwał ją bardzo znajomy jej głos.
- Hej, Marinette. Wszystko w porządku? - Spytał nikt inny, a sam Adrien Agreste.
Dziewczyna od razu otrząsnęła się, jednak jej spokój nie trwał zbyt długo, gdy tylko zobaczyła spoglądającego na nią blondyna. Chłopak uśmiechnął się do niej, lekko zmartwiony jej zachowaniem. Ona natomiast czuła, jakby to był sen. Spojrzała mu w oczy i powoli zaczęła przytakiwać głową. Po chwili rozmarzyła się, wpatrując w chłopaka. Był taki cudowny... Cały czas na niego spoglądała, opierając się o ławkę. Miała ochotę go pocałować. W myślach ten plan wydawał się wspaniałą opcją...
Dziewczyna powoli zaczęła zbliżać się do chłopaka, który w tym czasie odsunął swoje krzesło bardziej w jej stronę. Tak, aby być bliżej niej. Cały czas nawiązywali kontakt wzrokowy, to było jak w romantycznym filmie. Marinette nie mogła już dłużej wytrzymać tego napięcia. Szybkim ruchem złapała blondyna za policzki i przyciągnęła do siebie, ich twarze dzieliły zaledwie milimetry. Adrien tylko delikatnie się uśmiechnął, a dziewczyna wiedziała już, że musi to zrobić. Jej usta powoli zbliżały się do jego, aż w końcu go pocałowała. Poczuła motylki w brzuchu, to było takie cudowne uczucie... On szybko odwzajemnił pocałunek. Zaskoczyło ją to trochę, ale wszystko działo się dokładnie tak, jak chciała.
Chwilę później powoli się od siebie odsunęli, dalej patrząc w swoje strony.
CZYTASZ
Just a friend ||Miraculum (Adrienette)
Fanfiction„- Kocie... Ty nie możesz mnie zostawić, proszę cię... Obudź się... - Powiedziała, głaszcząc go po włosach, a po jej policzkach spłynęły pojedyncze łzy. Szybko wytarła je dłonią. - Błagam... To wszystko nie może się tak skończyć... - Coraz bardziej...