- Kocie... Ty nie możesz mnie zostawić, proszę cię... Obudź się... - Powiedziała, głaszcząc go po włosach, a po jej policzkach spłynęły pojedyncze łzy.
Szybko wytarła je dłonią.
- Błagam... To wszystko nie może się tak skończyć... - Coraz bardziej zaczynała płakać. Wizja tego, że chłopakowi rzeczywiście mogło stać się co poważnego, ją przerażała.
Czuła jakby właśnie traciła część siebie. Jednak najgorsze w tym jest to, że miała sobie za złe, iż jeśli coś mu będzie, to ona nie zdążyła powiedzieć chłopakowi, co tak naprawdę czuje...
Czarny Kot w tym czasie przemienił się w normalnego siebie. W Adriena. Kolczyki Biedronki też dawały już o sobie znać, lecz ona nie zwróciła na to uwagi.
Plagg spojrzał na leżącego chłopaka ze smutkiem, nie wiedział nawet co ma powiedzieć.
- Nie zostawiaj mnie... - Powiedziała cicho dziewczyna, przytulając się do jego klatki piersiowej.
Łzy same spływały po jej policzkach, nie mogła ich powstrzymać.
- Kocham cię Adrien... - Oznajmiła po chwili, patrząc na jego twarz. Jednak jej wzrok momentalnie padł na jego usta.
Położyła jedną dłoń na jego policzku, głaszcząc go po nim. Następnie przysunęła swoją twarz bliżej. Złapała go za rękę, splatając ich palce razem. Uścisnęła mocno jego dłoń.
- Żałuję tylko, że nie zrobiłam tego wcześniej. - Dodała po chwili.
Złączyła ich usta w pocałunku. Cudownym pocałunku. Marzyła o nim całymi nocami. Takie rzeczy zdarzały się tylko, w jej najskrytszych snach. Teraz były prawdziwe. Szkoda tylko, że w takich okolicznościach.
W trakcie tego zdarzenia, dziewczyna wróciła do swojej normalnej postaci. Teraz była już Marinette.
Odsunęła się od niego po chwili, nie przejmując się, że jeśli chłopak teraz wstanie, może poznać jej tożsamość.
Po chwili poczuła czyjąś dłoń, na jej policzku. Od razu rozpoznała ten dotyk, który sprawiał, że niemal się rozpływała.
- Też cię kocham... Kropeczko. - Odezwał się i kiedy już usiadł, przyciągnął twarz dziewczyny w stronę jego.
Popatrzył jej w oczy i oparł swoje czoło, o jej. Wycierając przy tym kciukiem łzy, na jej policzkach.
- W każdej postaci. - Dodał po chwili.
Następnie trzymając rękę na jej policzku, przysunął ją jeszcze delikatnie bliżej i ponownie pocałował.
Zaskoczyło to delikatnie Marinette, ale w środku skakała z radości.
- Czy ty powiedziałeś...? - Zapytała zaraz po pocałunku.
- Kropeczko? Tak, to ja... Twój ukochany Czarny Kot. - Uśmiechnął się zadziornie.
- Nie wierzę... Proszę, nie rób mi tak nigdy więcej. - Odpowiedziała i mocno go przytuliła.
Chłopak odwzajemnił uścisk.
- Nie mam zamiaru. - Uśmiechnął się delikatnie.
Ona nie chciała go puścić. Czuła się tak beztrosko i bezpiecznie w jego ramionach.
- Wiesz... Podobał mi się ten sposób w jaki mnie obudziłaś... Możesz go częściej stosować. - Dodał po chwili.
- Zapamiętam. - Przewróciła oczami, śmiejąc się i odsunęła od chłopaka.
CZYTASZ
Just a friend ||Miraculum (Adrienette)
Fanfiction„- Kocie... Ty nie możesz mnie zostawić, proszę cię... Obudź się... - Powiedziała, głaszcząc go po włosach, a po jej policzkach spłynęły pojedyncze łzy. Szybko wytarła je dłonią. - Błagam... To wszystko nie może się tak skończyć... - Coraz bardziej...