Rozdział 11

8.5K 629 305
  • Zadedykowane Każdy kto to czyta <3
                                    

Niall wyciągnął Louisa na zakupy i teraz chodzili po sklepach. Urodziny Harry'ego były już następnego dnia, a Louis nie miał jeszcze dla niego prezentu. Jednak bardziej przejmował się zachowaniem Loczka niż brakiem prezentu dla niego. Niall zauważył zamyślenie swojego przyjaciela. Louis nie śmiał się z jego żartów, a gdy pytał się go jak wygląda w danej koszulce lub spodniach odpowiadał tylko suche i nieobecne "ok".

- Lou... - zaczął blondyn, gdy kończyli jeść frytki. Po dwóch godzinach chodzenia po sklepach postanowili (a raczej Niall postanowił, a Louis tylko nieobecnie pokiwał głową) że pójdą coś zjeść. Frytki i cheeseburger wydały się idealne. - Louis... - błękitnooki nawet nie zauważył, że blondyn coś do niego mówi. - Tommo... - nadal brak reakcji. Lekko zirytowany Niall trzepnął chłopaka w ramię. - Tomlinson!

- Co? - spojrzał na niego zdziwiony, a w jego oczach można było dostrzec również zmartwienie. - Nie możesz łagodniej? Prawie się przez ciebie udławiłem frytką...

- Jak mówiłem do ciebie spokojnie to mnie nie słyszałeś... Słuchaj Lou, widzę, że coś się dzieje. Cały dzień jesteś jakiś nieobecny... Coś się stało z Harry'm? Macie jakiś kryzys czy coś?

- Niall, jesteś z Zaynem już rok, tak? - spytał.

- Tak, jesteśmy razem już ok. 14 miesięcy... A co to ma wspólnego z tobą? - zdziwił się.

- Kochasz go?

- Taaak?

- A czy on kocha ciebie?

- Najlepiej jego zapytaj... Tak, kocha mnie, ale co to ma wspólnego z tobą i Harry'm?

- A kiedy zrobiliście... no wiesz... no... kiedy pierwszy raz... uprawialiście seks?

- My... tak naprawdę to jeszcze zanim zaczęliśmy ze sobą chodzić, ale w dalszym ciągu... Aaa, chodzi o seks, tak? Harry chce żebyście to zrobili, ale ty nie jesteś pewny, tak?

- Bardziej na odwrót... To znaczy... nie zmuszam go do niczego, ok? Żeby było jasne... Ale widzę, że coś go dręczy. Za każdym razem gdy dochodzi do czegoś więcej niż ściągnięcie koszulki, on się wycofuje. Coś go dręczy, widzę to. Przecież to on zawsze mówił sprośne rzeczy i sprawiał, że się rumieniłem jak jakaś zakochana nastolatka, a teraz nagle nasze role jakby się zamieniły... Ok, cały czas jestem zakochaną nastolatką - tak, nastolatką, nie śmiej się Horan - ale nie wiem dlaczego... Nie pociągam go czy co? Oczywiście nie chodzi mi tylko o seks. Jak dla mnie możemy poczekać z tym nawet kilka lat, ale chciałbym wiedzieć o co chodzi. Jeśli nie chce oddawać mi swojego dziewictwa to ja to zrozumiem, ale niech mi to powie... Naprawdę się o niego martwię. On mi czegoś nie mówi...

- Rozmawiałeś z nim o tym?

- Tak. Ostatnim razem gdy poprosiłem go żeby powiedział mi o co chodzi, wybiegł z mojego domu trzaskając drzwiami i krzycząc że mu nie ufam.

- No to kiepsko... Słuchaj, myślę, że najlepiej będzie jak poczekasz aż sam ci powie.

- A jeśli on nie będzie chciał mi o tym powiedzieć? Nigdy?

- Harry cię kocha, na pewno kiedyś powie ci o co chodzi...

- Skoro tak myślisz... No dobra, chodźmy dalej na te zakupy - powiedział bez entuzjazmu.

- Lou, przestań się zamartwiać.

- Nie zamartwiam się.

- Mówiąc o zakupach brzmiałeś tak jakby ktoś umarł, a ty przecież kochasz zakupy... Masz już prezent dla Harry'ego?

- O cholera, nie mam...

- No to chodź, znajdziemy coś dla niego - pociągnął go w stronę pierwszego lepszego sklepu

Po kolejnych dwóch godzinach Louis miał już prezent dla Harry'ego (naszyjnik z literką "L", bransoletkę ze znakiem nieskończoności i słowem "LOVE" oraz butelkę jakiegoś (podobno dobrego) wina) a Niall kupił sobie koszulkę z jakimś zespołem oraz okulary z flagą Irlandii. Wracali do domu Harry'ego, w którym był Harry, Zayn i Liam. Gdy tylko przekroczyli próg domu, mogli zobaczyć czym trójka chłopaków zajmowała się przez cały dzień. Dom był pięknie ozdobiony a w salonie znajdował się wielki napis "18-tka Harry'ego". Niall od razu zniknął w objęciach Zayna, a Louis niepewnie podszedł do Loczka, który był odwrócony do niego tyłem. Po ich ostatniej "kłótni" (trzaśnięcie drzwiami przez Harry'ego) ich relacje uległy nieco zmianie. Błękitnooki był niepewny w każdym geście względem Loczka, co tylko raniło młodszego, chociaż chłopak tego nie okazywał. Louis owinął swoje dłonie w pasie Harry'ego i przyległ do jego pleców. Loczek spiął się, jednak gdy rozpoznał te małe dłonie, rozluźnił się i położył swoją wielką dłoń na małych rączkach Louisa.

- Tęskniłem - wyszeptał Louis.

- Ja też - odpowiedział Harry i odwrócił się przodem do błękitnookiego. Pocałował go czule, na co Lou miał ochotę skakać z radości.

_________________________________________

Witajcie w jedenastce <3

Uff, wreszcie udało mi się opublikować... A teraz spadam uczyć się historii przy ciepłym kakao ^^

I dziękuję wszystkim za gwiazdki i komentarze <3 Kochani jesteście xxx

Love, sweet love (Larry Stylinson)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz