| 95 dni do rytuału |
- Davina? - Amber zapytała w pustą przestań, błądząc po cmentarzu.
- Tak? - Davina wyrosła nagle przed dziewczyną z uśmiechem na ustach. - Cześć, potrzebujesz czegoś?
- Czemu myślisz, że czegoś potrzebuję?
- Po to zazwyczaj przychodzą do mnie ludzie.
Amber patrzy na Davine, po czym wzdycha z powodu porażki. - No dobra, jestem tutaj po coś, ale musisz się zgodzić. Potrzebuje złotego sztyletu, który zrobiliście razem z Kolem.
Davina przystanęła w miejscu, słysząc imię Kola. - Skąd wiesz, że zrobiłam go razem z Kolem? To było już dawno temu.
- Rozmawiałam z nim. Mam na tyle siły, że wystarczyła ona, abym porozmawiała z nim zza światów. Mam pewien układ z nim; on powiedział mi pewną rzecz o Klausie, a ja sprawdzę go do żywych. Mówił, że mam ci nic nie mówić, ale nie mogłam się powstrzymać.
- O mój Boże. Dziękuje! Dziękuje, Amber! - brunetka zaczęła skakać w miejscu, ciesząc się i przytuliła Amber.
- Nie ma za co.
Davina pobiega szybko w jakieś miejsce i wraca kilka chwil później z pudełkiem w ręku.
- Masz tutaj sztylet. Upewnij się przed tym wszystkich, że nie ma w pobliżu Elijah, bo on powstrzyma cię - Davina ostrzega dziewczynę.
- Oczywiście. Dziękuje. Przyprowadzę go do ciebie z powrotem. Obiecuję - Amber bierze od niej pudełko i odwraca się.
* * *
Kiedy Amber weszła na teren posiadłości, Elijah od razu do niej podszedł.
- Co jest w środku pudełka? - zapytał zaciekawiony, będąc gotowy je otworzyć.
- Kawałek biżuterii. Kupiłam na ulicy - skłamała.
Elijah popatrzył na Amber ostrożnie, zanim wziął od niej pudełko i otworzył je. Dziewczyna nie zareagowała, ponieważ rzuciła zaklęcie i przemieniła sztylet w biżuterię.
- Piękna bransoletka, Amber - powiedział wampir, oddając dziewczynie pudełko.
- Dziękuję.
Elijah wyszedł, a Amber usiadła przy stole. Nie mogła usunąć zaklęcia ze sztyletu, dopóki nie była pewna, że wszystko zadziała. Teraz bezpieczniej było w formie biżuterii.
Głośny huk przerwał Amber nad rozmyślaniem. Zeszła ona do wejścia do rezydencji. Dziesięciu, może dwudziestu mężczyzn zobaczyli ją i rzucili się w jej kierunku.
- Bierzcie wiedźmę! Możemy zwabić ją - wykrzyknął jeden mężczyzna, który wyglądał na lidera tej grupy.
Amber rzuciła na szybko zaklęcie na sztylet, schowała go w bezpiecznym miejscu i ruszyła do walki.
- Phesmatos - powiedziała i skierowała otwartą dłoń na mężczyznę, który uniósł się w powietrze.
Dziewczyna skręciła mu kark. Zanim zorientowała się w sytuacji, w jakiej się znalazła dwóch mężczyzn założyło jej łańcuchy na ręce, które uniemożliwiły jej użycia magii.
- Co, do cholery! Puśćcie mnie! - krzyczała.
- Tylko bądź cicho - odezwał się, któryś z mężczyzn i przyłożył jej szmatkę do ust.
Amber próbowała z tym walczyć, lecz po chwili poczuła się senna.
Minuty, godziny, może dni... . Amber nie wiedziała ile minęło czasu zanim się obudziła.
CZYTASZ
Death Do Us Part | Klaus Mikaelson [1]
Fanfiction100 dni. To wszystko co pozostało Amber Rose, dopóki nie przejdzie na ciemną stronę swojego przymierza w Nowym Orleanie. W rodzinie Rose, kiedy skończysz 21 lat, przechodzisz na czarną magię; chyba, że zabijesz osobę, która kochasz najbardziej. W te...