| 50 dni do rytuału |
Minęły tygodnie, a Klaus nie mógł przestać myśleć o truskawkowo włosej blondynce. Amber znalazła sobie mieszkanie, kilka przecznic dalej; małe, ale wie, że potajemnie Klaus płacił za jej mały pobyt tam. Amber oczywiście myślała przez ten czas o przystojnej hybrydzie, ale wiedziała też, że nie może coś do niego poczuć.
- Jest coś co mogę jeszcze zrobić, zanim wyjdę? - zapytała Davina, przystając w drzwiach.
- Nie, wszystko mam, prawie znalazłam sposób, aby przywrócić Kola, ale zajmie mi to jeszcze kilka dni.
Davina uśmiechnęła się od ucha do ucha i po pożegnanie się wyszła. Telefon Amber zaczął dzwonić i numer Elijah wyświetlił się na ekranie.
- Halo?
- Musisz wrócić. Niklaus stracił nad sobą panowanie, z godziny na godzinę przyprowadza coraz więcej zwłok do domu, aby się ich pozbyć - powiedział Elijah.
- Nie wrócę tylko by pomóc Klausowi, nie mogę nawet go zobaczyć bez chęci pocałowania go, a to złe dla mnie. Zostaje u siebie w mieszkaniu.
- Amber, proszę, pomyśl o tych wszystkich niewinnych życiach, które możesz uratować.
Amber westchnęła, wiedząc już, co ma zrobić. - Dobrze, ale jesteś winien mi przysługę.
- Oczywiście, tylko, proszę, pośpiesz się, najbardziej jak tylko możesz.
Amber rozłączyła się, przebrała i dopiero wtedy wrócił do rezydencji Mikaelsonów. Pierwsze co zobaczyła to plac, cały we krwi. Przystała na chwile i zobaczyła jak Elijah zaczął sprzątać ten bałagan. Odwrócił się w jej kierunku i uśmiechnął się, widząc dziewczynę.
- Tak bardzo przepraszam - powiedziała, spuszczając głowę i patrząc na krew.
- To nie twoja wina. Niklaus ma dziwny sposób na radzenie sobie z problemami - Elijah wstał i podszedł przytulić Amber.
- Jest tutaj?
- Nie, ale powinien zaraz wrócić ze swoją następną ofiarą - powiedział, patrząc na wejście. - Zostań tutaj, gdy przyjdzie. Wystarczy, że cię zobaczy i wróci do normalności.
Amber kiwa głową, a Elijah idzie do góry, żeby podsłuchać rozmowę.
Kilka minut później Klaus wszedł do pomieszczenia z ledwo żyjącym mężczyzną i z krwią na całej twarzy. Rzucił chłopaka na ziemie i dopiero wtedy spojrzał do góry, łapiąc kontakt wzrokowy z wiedźmą, którą pokochał. Klaus zauważa, że Amber widzi go w taki sposób i zaczyna łzawić.
- Amber, mogę to wyjaśnić - mówi, podchodząc do niej.
- Pozwól mi zaoszczędzić ci oddechu; ja to widzę tak: odkąd odeszłam zwariowałeś i piłeś z niewinnych ludzi. Miły sposób załatwiania problemów.
- Zmusiłaś mnie do tego! Wyznałem ci swoje uczucia, a ty czułaś to samo, ale z powodu głupiej klątwy po prostu mnie zostawiłaś! Zostawiłaś mnie! - z jego oczu wypłynęły łzy, a Amber źle się przez to poczuła.
- Słuchaj, przepraszam, dobrze? Gdybym zdecydowała się być z tobą, nie trwałoby to wiecznie. Rytuał, który mam zamiar zrobić, zabierze wszystkie uczucia, które mam do ciebie. Nie mogłabym ci tego zrobić. Po prostu zapomnij o mnie, proszę.
- Rzecz w tym, że próbowałem przestać o tobie myśleć. I nie mogę - Klaus potrząsnął głową, wycierając krew z twarzy.
Amber podchodzi do Klausa i siada obok niego na kanapie. Splata swoją dłoń z jego, a na twarzy hybrydy pojawia się uśmiech.
- Słyszałam historie o tobie, o twojej przeszłości. Wszystkie były złe, ale wiesz, co zawsze pamiętałam? Pamiętałam faceta, z którym śmiałam się razem na balkonie mojego pokoju. Faceta, który tyle razu mnie uratował. Faceta, w którym jestem zakochana - wyznała Amber, nigdy nie czuła się tak dobrze jak teraz.
Głowa Klausa podrywa się do góry, gdy usłyszał te słowa. Pochyla się, chcąc ją pocałować, a ona mu na to pozwala i ich usta spotykają się. Klaus kładzie rękę na biodrze Amber, a ona kładzie swoją na jego szyi, przyciągając go bliżej.
Elijah zauważa ciszę na dole i idzie po cichu na balkon tylko po to, aby zobaczyć dwóch całujących się. Oczywiście był zazdrosny, że Niklaus dostał dziewczynę, ale mimo to cieszył się, że jego brat jest szczęśliwy.
- Kocham cię - szepcze Klaus i przyciąga ją jeszcze bliżej do pocałunku.
Pocałunek trwa wiecznie, aż do momentu, gdy Amber oderwała się i powiedziała, żeby odłożył martwe ciało mężczyzny, zanim zwymiotuje.
- Przepraszam za to, obiecuję, że wynagrodzę ci to randką w Paryżu lub w Barcelonie. Gdziekolwiek zechcesz, zabiorę cię tam - mówi Klaus, po tym, jak uzdrowił mężczyznę i zmusił go, by wyszedł i zapomniał o wszystkim.
- Musisz się pospieszyć, mam pięćdziesiąt dni - śmieje się Amber, mając nadzieje, że swoim zdaniem rozjaśni nastrój.
Klaus ma smutny wyraz twarzy, przypominając sobie rzeczywistość. - Znajdziemy wyjście z tej miłości: ty i ja do końca. Dopóki smierć nas nie rozłączy.
* * * * *
Klamber jest w końcu oficjalny!!! Głosuj i komentuj!

CZYTASZ
Death Do Us Part | Klaus Mikaelson [1]
Fanfiction100 dni. To wszystko co pozostało Amber Rose, dopóki nie przejdzie na ciemną stronę swojego przymierza w Nowym Orleanie. W rodzinie Rose, kiedy skończysz 21 lat, przechodzisz na czarną magię; chyba, że zabijesz osobę, która kochasz najbardziej. W te...