| dzień rytuału |
Amber Rose przeglądała się w lustrze, miała na sobie jedwabną czerwoną sukienkę, a włosy spięte w kok.
- Wyglądasz pięknie - powiedziała jej matka, wygładzając zmarszczki na materiale sukienki.
Amber nic nie mówiła, nie chciała brać udziału w tym głupim rytuale. Wiedziała, że zrobi się z niej totalna suka.
- Miejmy to już za sobą - mruknęła, wychodząc z pokoju.
Na zewnątrz nie było zbyt wielu ludzi; tylko jej rodzeństwo i ojciec. Rodzina Rose nie chciała nikogo poza nimi na swoim rytuale.
Will podszedł do Amber i przytulił ją. Był jedynym w rodzinie, którego rytuał potrzebował więcej czasu, aby zaczął działać.
- Będzie dobrze - szepcze do jej ramienia.
- Nie, nie będzie.
- Tak, będz...
Will zostaje odepchnięty od Amber przez ich matkę, pędzącą do córki. Wkrótce słońce osiągnie swój punkt na niebie, w którym będzie świecić dokładnie w dół na Amber; południe, żeby było prościej.
- Mniej niż dwadzieścia minut, Vincent - mówi do męża.
Mruczy coś w odpowiedzi do córki i zaczyna zapalać świece wokół niej, podczas gdy Amber modli się o cud. Nie wiedziała o tym, ale Elijah i Klaus byli już w drodze, by ją uratować.
- Pośpiesz się, Elijah! Już prawie koniec czasu - Klaus krzyknął do swojego starszego brata, który szedł tuż za nim.
- Mamy tylko jeszcze piętnaście minut, Niklaus! Nie uda nam się - mówi Elijah, patrząc w słońce.
Klaus i Elijah dalej biegną, by uratować miłość ich życia.
Chłodny styczniowy wiatr wzmagał się, gdy Vincent i reszta rodziny Rose zaczęli intonować swój rytuał, który trwał przez wiele lat. Bariera otaczała truskawkowo-włosom blondynkę, nikt nie mógł wejść ani wyjść.
Chmury dymu zaczęły wypełniać podwórko, a Amber nie mogła nic zobaczyć.
- AMBER! - Klaus i Elijah wyszli na podwórko i zobaczyli ją.
Rozejrzała się i zobaczyła go. - Klaus!
W końcu dym się rozwiał i mogła zobaczyć hybrydę, w której się zakochała podczas wielu tygodniu spędzonych w Nowym Orleanie.
- Zatrzymać rytuał! Przestańcie! - Klaus krzyknął do Vincenta, który chronił swoją rodzinę.
- To jest nasza rodzinna historia, hybrydo! - powiedział Vincent. - Nie powstrzymasz tego!
- Nie, bo ja to zrobię - odezwała się Amber.
Wszyscy spojrzeli na nią pytająco. Amber wzięła głęboki wdech i spojrzała na Klausa. Czarownica użyła swojej magii i zdjęła miecz ze ściany swojego domu, przeniosła go do siebie i sprawiła, że wbił się jej w brzuch.
Dym, bariera, wszystko zniknęło, a Klaus podbiegł do niej. Elijah za nim.
Vincent i jego rodzina uciekli, wiedzieli, że hybryda nie jest w nastroju. Will jednak został.
- NIE! - Klaus płakał, trzymając Amber w ramionach. Wyjął z niej miecz i ugryzł nadgarstek, by dać jej krew.
- Nie rób tego - wyszeptała.
Elijah patrzył na Amber, a z jego oczu tryskały łzy, miał nadzieję, że w niedalekiej przyszłości Amber zostawi Klausa i pójdzie do niego. Ale teraz to nie mogło się zdarzyć, jeśli ona nie żyła.
- Amber, proszę...nie mogę bez ciebie żyć - dławił się hybryda w swoich szlochach. - Kocham cię.
- Wiem, ale nie mogę żyć tak jak do tej pory. Po...potrzebuję tego.
Amber powoli przestała oddychać i zamknęła oczy. Świat Klausa stanął w miejscu, ona nie żyła. Elijah patrzył na brata i widział w jego oczach wściekłość, smutek. Tak wiele emocji.
- Niklaus, przywieźmy jej ciało z powrotem do Nowego Orleanu - powiedział Elijah, starając się jak tylko mógł powstrzymać łzy.
- Ona nie żyje - mruknął sam do siebie. - ONA NIE ŻYJE I TO WSZYSTKO PRZEZ CIEBIE!
Will spojrzał na Klausa, a potem z powrotem na siostrę. - Nie chciałem tego dla niej, od zawsze nienawidziłem tej rodziny tak samo jak ona!
Klaus wstał i podszedł do Willa.
- Niklaus.
- Powiedz mi, że jest jakiś sposób, aby ją odzyskać, albo zabiję cię tu i teraz - Klaus zagroził Willowi.
- Poszukam jakiegoś sposobu. Ale na razie po prostu zabierz ją do siebie; matce i ojcu nie będzie zależało na tym, żeby mieć jej ciało. Będę po prostu zdenerwowani, że rytuał nie został ukończony.
Elijah niósł ostrożnie jej ciało i patrzył na nią z góry. Dał by wszystko, aby zmienić się z nią miejscami.
Klaus pojawił się kilka minut później w samochodzie, za który kogoś zauroczył, aby się tu dostać. Klaus zajął tylne siedzenie razem z Amber, podczas gdy Elijah prowadził.
Elijah spojrzał w lusterko i zobaczył coś, czego Klaus nie robił od dłuższego czasu; płacz.
* * * * *
ZOSTAŁ JESZCZE TYLKO JEDEN ROZDZIAŁ!!!Gwiazdkujcie i komentujcie!
~xoxo
CZYTASZ
Death Do Us Part | Klaus Mikaelson [1]
Fanfiction100 dni. To wszystko co pozostało Amber Rose, dopóki nie przejdzie na ciemną stronę swojego przymierza w Nowym Orleanie. W rodzinie Rose, kiedy skończysz 21 lat, przechodzisz na czarną magię; chyba, że zabijesz osobę, która kochasz najbardziej. W te...