Roździał Piąty. Veritaserum

84 5 2
                                    

(Uwaga mogą być tu błędy ortograficzne, bo nie chce mi się sprawdzać z tego względu, że chciałam wam jak najszybciej wstawić ten rozdział).

Pov. Emily.

Mija pół godziny odkąd uciekłam z łazienki dziewczyn po zadanym mi pytaniu.

Było tutaj naprawdę cicho pewnie dlatego, że nikt tu nie przebywał, gdyż byli oni poza dormitorium. Podczas gdy ja leżałam na łóżku rozmyślając.

Czy uciekałam przed odpowiedzią na zadane mi pytanie? Możliwe.

To nie tak że ja nie chciałam tam być tylko ja po prostu nie mogłam, nie potrafiłam.

Czemu? Nie wiem.

To po prostu tak cholernie trudne, ponieważ nie szukam przyjaciół, a on na siłę mi ich znajduje .

Nie zamierzam się z nikim zaprzyjaźnić, ponieważ nie chcę znowu płakać gdy to się skączy.

Czy bałam się wejść w nową znajomość? Tak bałam.

Może wam się wydawać, że jestem otwartą na świat dziewczyną, która szuka nowych znajomości. Otóż muszę was zdziwić nie zamierzam się w nic angażować, bo wtedy zaczyna człowiekowi zależeć, a ja raz już się na tym przejechałam.

Moje rozmyślanie przerwała, któraś z dziewczyn, która weszła do dormitorium, a dokładniej Katie.

– Emily! Emily profesor Snape cię szuka – wykrzyknęła zestresowana.

– Mnie? Czemu? – zapytałam zdziwiona.

– Dowiedział się, że złamałaś Malfoy'owi nos. – powiedziała a ja się zdziwiłam jeszcze bardziej.

Złamałam mu nos? Nie wiedziałam, że walne tak mocno, ale w sumie należało mu się.

– Mam do niego iść czy co? – zapytałam, ale od razu strzeliłam sobie mentalnego facepalma.

Nie minęła jednak chwila gdy do naszego dormitorium wparował profesor Snape.
– Panna Potter pójdzie zemną mamy do pogadania.- powiedział surowo.

- Dobrze  profesorze – powiedziałam i posłusznie udałam się z Profesorem do gabinetu Dumbledore'a.

Po chwili weszliśmy do gabinetu napotykając wzrok Dumbledore'a.

– Przyprowadziłem ją.- powiedział od niechcenia.

– Dobrze Severus'ie możesz już wyjść.- rzekł Dumbledore. Po tych słowach usłyszałam tylko jak profesor Snape oddala się zamykając za sobą drzwi.

– Więc naprawdę byłem zdziwiony tym, co usłyszałem, ale za nim cokolwiek zrobię chciałbym usłyszeć jak to było.- powiedział.

– Draco na pewno panu już powiedział – odpowiedziałam.

– Tak faktycznie coś tam wspomniał, ale nie za bardzo w to wierzę. – zaśmiał się.

– Niestety muszę Pana rozczarować, ale to prawda – powiedziałam a jego miną zmieniła się na poważną.

– Czemu? Nie spodziewałem się tego po tobie i to jeszcze na pierwszych dniach owszem Harry też  nie należał do najgrzeczniejszych , ale nigdy nie złamał komuś nosa ani się z nikim nie pobił-powiedział a we mnie się zagotowało.

– Czemu wszyscy w kółko mówią o moim bracie i o tym ile osiągną? To denerwujące.-  powiedziałam od razu.

– A więc o to chodzi? Nie lubisz jak o nim mówią prawda?-na to słowa tylko pokiwałam  głową.

~W cieniu brata~ //Harry Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz