Roździał Trzeci. Peron 9 I 3/4?

116 11 17
                                    


(Zanim zaczniecie czytać ten rozdział to chciałam powiedzieć, że zmieniłam coś w wyglądzie Emily, a mianowicie kolor włosów na brąz.)

Wstałam dziś naprawdę wcześnie, bo o 6: 30 a to wszystko dlatego, że dziś odjeżdża mój pociąg, który zabierze mnie do hogwartu.

Od mojej ostatniej rozmowy z Hagrid'em miną miesiąc, a to oznacza, że wakacje się już skączyły.

Co również oznacza, że dziś jadę do hogwartu, aby jutro zacząć tam moją naukę w tej cudownej jak zarówno niezwykłej szkole.

W błyskawicznym tempie Wstałam z łóżka później je ścieląc i skierowałam się w stronę białej szafy.

Z której wyjęłam białą bluzeczkę czarne dresowe spodnie i Jeansy'ową kurtkę.

Była prześliczna zdecydowanie to było najładniejsze ubranie jakie kiedykolwiek dane mi było mieć.

Myślicie czemu zachwycam się tak tą kurtką?

Może i to najzwyklejsza kurtka, ale nie dla mnie.

Po pierwsze nie miałam za wiele ubrań, choć ubraniami to ja bym to nie nazwała.

Na pewno ktoś, kto miałby wybór w życiu by tego nie założył.

Cóż, ja nie miałam.

Po drugie tę kurtkę dostałam od… Ehhh wolałabym o nim nie wspominać , bo kiedy o nim myślę automatycznie zaczynam płakać.

I nie, nie chodzi mi w tym momencie o Harry'ego może kiedyś się dowiecie o kogo mi chodziło, a może nie? Nie wiem.

To jest jeden z tych trudnych tematów, o których się nie mówi.

Chwyciłam ubrania i pobiegłam do łazienki, w której się zamknęłam.

Odłożyłam przygotowane ubrania na pralkę następnie pozbywając się tych, które miałam na sobie i weszłam do kabiny prysznicowej.

Gdy umyłam siebie i swoje włosy wyszłam spod prysznica wycierając się ręcznikiem.
Ubrałam się w naszykowane ubrania i wysuszyłam włosy.

Następnie wyszłam z pomieszczenia przed tym przekręcając zamek w drzwiach.

Wróciłam do pokoju i spojrzałam w stronę zegarka, który stał na komodzie.

Zegarek wskazywał godnie 7:00 co oznacza, że Dursley'owie już powinni wstać.

Mimo że jest weekend to nawet wtedy wstawali wcześnie. To była rodzina typowych rannych ptaszków.

Podeszłam do szafki wyjmując z niej dwie pary bluzek i jedną parę spodni.

Jak już mówiłam albo i nie, nie miałam za dużo ubrań to też pakowanie mogłam odłożyć na ostatnią chwilę nie martwiąc się tym, że nie zdążę.

Po wyjęciu moich wszystkich ubrań, którymi były jak już wspominałam dwie pary bluzek i jedna para spodni plus to co miałam na co dzień wyjęłam torbę i schowałam tam moje rzeczy.

Następnie zasunęłam torbę i zostawiłam ją przy łóżku.

Może to nie najlepszy moment na mówienie wam rozkładu "mojego'' pokoju, mówiąc mojego mam na myśli pokoju gościnnego.

W każdym razie mówią, że lepiej późno niż wcale, więc naprzeciwko drzwi znajduje się dwuosobowe łóżko z czarną jak noc kołdrą i białymi jak śnieg poduszkami.

Obok łóżka znajduje się ciemno drewniana komoda, a naprzeciwko komody szafa.

Za to po drugiej stronie drzwi znajduje się białe biurko.

~W cieniu brata~ //Harry Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz