LV. Cała szkoła plotkuję

1.4K 88 17
                                    


 Hermiona niespokojnie krążyła po pokoju wspólnym. Obiecało Malfoy'owi, że dziś uciekną, ale jak mają zrobić cokolwiek, kiedy Harry nie chce nawet wstać z łóżka?

-Herm! Chodź tu! - Dziewczyna wbiegła na schody od razu, kiedy usłyszała głos byłego.

-Matko jedyna, Harry! - Jęknęła widząc jak opatulił się kołdrą i ani myśli wstać. 

-Próbowaliśmy wszystkiego. - Wyjaśnił Neville.

-Dosłownie. - Mruknął Seamus, a szatynka obiecała sobie spytać potem co to znaczy. 

-No i co my teraz zrobimy...

-Co mu się w ogóle stało? - Zapytał Finnigan. 

-Już mówili, że nie wiedząc. - Wtrącił się Dean. -Pójdę po Ginny... ostatnio jej się udało.

-Tak... to dobry pomysł. - Powiedział Ron lekko się rumieniąc na wspomnienie. 

Zaległa cisza. 

-Harry... - Gryfonka pogłaskała go po ciemnych włosach. - Proszę Cię wstań, mamy dziś zajęcia... wszystko się ułoży, ale nie możesz leżeć w łóżku.

-Mogę. - Sarknął jeszcze mocniej otulając się kołdrą. Nie miał ochoty wstawać, po co? Nie miał Draco. Po prostu z nim zerwał. Poczuł łzy pod powiekami.

- Merlinie... - Rudowłosa wbiegła do pomieszczenia. 

-Ginny czekaj... - Zawołał za nią Thomas, który nie zdążył wyjaśnić jej okoliczności.

-Cicho bądź, nie będziemy stawiać całego Gryffindoru na nogi! Seamus, Neville, przepraszam, ale moglibyście wyjść, za dużo tu nas? - Uśmiechnęła się ze smutkiem.

-E... no dobra. - Blondyn zmierzył całą piątkę wzrokiem, po czym szarpnął Finnigana, który wcale nie chciał wychodzić. - Chodź i tak tu nie pomożemy, a ja jestem głodny. 

-Muffliato. -Wzięła parę wdechów. - Idźcie po Malfoy'a. 

-Ginny! - Syknęła cała trójka. A Harry na łóżku czuł jak zlewa się z materacem. Zacisnął palce na materiale. - Och, poważnie? Nawet ty Dean... dobra nieważne sama pójdę, choćbym miała prosić te gnidę Pansy...  - Przerwała jej dłoń Hermiony, którą zatkała jej usta. 

-Dean, czemu jej nie powiedziałeś?

-Nie dała mi dojść do słowa. - Podrapał się po karku. 

-Ginny... - Zaczął jej brat. - Malfoy zerwał z Harrym. - Wyszeptał patrząc w stronę przyjaciela, który jeszcze bardziej się skurczył starając się powstrzymać szloch.

-Co?! - Wrzasnęła Weasley'ówna gryząc palec starszej. -Nie wierzę wam! Harry? - Cisza. - Harry? - Podeszła do łóżka. - Potter łkał cicho w poduszkę. Ginny zamarła. - Zabiję gnoja. - Zacisnęła pięści. 

-Nie ma takiej opcji, zostajesz tu! - Ton Hermiony zaskoczył nawet ją samą. - Znaczy... - Do brązowowłosej dotarło nagle, że znalazła sojuszniczkę. - Pogadajmy same. - Dean i Ron unieśli brwi.  - Spróbujcie jeszcze czegoś, ja idę z Ginny do nas. - Rudowłosa szarpała się, w głowie wymyślając różnego rodzaju plany. Nagle udało jej się zerwać. Granger stała oszołomiona na środku pokoju wspólnego. Dopiero po minucie dotarło do niej co się dzieję, ale było za późno. Rudowłosa pędziła korytarzami. Śniadanie już się zaczęło. Wbiegła do Wielkiej Sali. Siedział tam. Podeszła szybkim krokiem, czuła jakby z nosa miało jej się zacząć dymić. Ślizgoni patrzyli na nią zszokowani. Widziała przystojną twarz Blaise'a, ale miała to gdzieś. Podeszła na chłopaka, którego twarz nie wyrażała nic. Uniosła rękę. Cała sala zamarła. 

No co jest Pottah? ||Drarry||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz