Yuichi Todoroki- syn Deku i Shoto
Takeru Bakugou Kirishima- Syn Katsukiego i Eijirou
Yuichi- 17 lat, moc ogień
Tekeru- 17 lat, moc wybuch i nadludzka siła
13+
*******************************
Yuichi
Pakowałem sobie zaszyty i notatki do torby bo za dosłownie pięć minut musiałem siedzieć w klasie ale zauważyłem że nauczyciele już nie zwracają uwagi na moje spóznienia więc nie spieszyłem się za bardzo, chociaż mój ojciec który jak zwykle swoim zimnym głosem mnie poganiał. Pożegnałem się z moim ojcem z zielonymi włosami które w połowie odziedziczyłem, bo druga połowa moich włosów jest czerwona przez mojego drugiego ojca którym jest słynny Shoto Todoroki. Wyszedłem z domu i powoli choć też niechętnie przez te wszystkie dziewczyny z mojej szkoły, ciągle chcą mój numer i żebym był ich chłopakiem a one mnie w ogóle nie interesują. Nagle poczułem czyjąś rękę na moim ramieniu a tym kiś był Takeru syn słynnego Bakugou i Kirishimy, to jest mój najlepszy przyjaciel od tak naprawdę dzieciństwa, bo nasi rodzice się przyjaźnią.
-Hej Yuichi!- Takeru miał charakter Pana Bakugou dlatego był taki głośny a ja miałem zmieszane charaktery moich ojców, bo na przykład kiedy jestem wściekły lub obrażony mam charakter mojego ojca Shoto ale raczej na codzień jestem jak mój ojciec Midoriya ale nie jąkam się tak jak on kiedy się zawstydza. Kiedy spojrzałem na Tekeru zobaczyłem że na jego twarzy jest ogromny uśmiech to pewnie przez to że układa mu się z tą głupią dziewczyną, szczerze mówiąc jestem o niego odrobinę zazdrosny.
- Hej Tekeru i uprzedzam jeśli masz zamiar gadać jak ci się układa z Anzu to lepiej zamilcz, bo inaczej spalę ci włosy- powiedziałem z zimnym wyrazem twarzy ale musiałem się uspokoić bo inaczej znów byśmy się pokłócili.
- Kurwa co ty masz do Anzu? ona ci nic nie zrobiła a ty zawsze ją ignorujesz i ją obrażasz- Chłopak już się denerwował ale widziałem ten głupi, skryty uśmiech, Tekeru uwielbiał kiedy byłem nawet trochę o niego zazdrosny więc dlatego postanowiłem zmienić temat.
- Mam nadzieję że nauczyłeś się do dzisiejszego testu, bo nie zamierzam znowu ci pomagać- uśmiechnąłem się triumfalnie, bo zobaczyłem zaszokowaną twarz Tekeru który liczył że będę gadał jaki to ja jestem o niego zazdrosny. Aż tak głupi nie jestem żeby grać w jego głupie gierki.
W szkole siedziałem w ostatniej ławce przy oknie, została jeszcze tylko jedna lekcja ale nie mogłem przestać myśleć dlaczego Tekeru nie było na ostatnich dwóch lekcjach, oczywiście zdarzało mu się opuszczać lekcję ale zawsze mi o tym mówił że zamierza znów olać naukę. Postanowiłem go poszukać więc wstałem z krzesła i wyszedłem z klasy. Jak już tak szedłem korytarzem zobaczyłem Azu i jakiegoś chłopaka razem się całujących, byłem wkurwiony ale też odrobinę szczęśliwy ale przez ten widok zacząłem się martwić o Tekeru więc postanowiłem szybko go znaleźć. Szukałem go kurwa wszędzie ale nagle usłyszałem z sali treningowej odgłosy wybuchów więc szybko do niej wszedłem i zobaczyłem wkurwionego Tekeru.
Tekeru
Anzu poprosiła mnie o rozmowę, więc szybko poszedłem do wyznaczonego przez moją dziewczynę miejsca. Kiedy tam dotarłem zobaczyłem Anzu z jakiś chłopakiem, byłem odrobinę zaszokowany ale to może tylko jej przyjaciel. Podszedłem do nich a Anzu chwyciła tego chłopaka za policzki i zaczęła go całować bez słowa, wiedziałem że to znaczy że z mną zrywa, przyznam że to mnie trochę zabolało ale bardziej byłem wkurwiony niż smutny ale nie mogłem tego pokazać więc zaśmiałem się i poszedłem do sali treningowej. Już od chyba dwóch godzin wyżywam się na manekinie do ćwiczeń w tamtym momencie byłem wdzięczny za moją moc wybuchów. Nagle usłyszałem że ktoś wchodzi do sali a tym kiś był Yuichi.
-Tekeru! Właśnie widziałem Anzu z jakimś chłopakiem! Czy wy zerwaliscie?- widziałem po nim że martwił się o mnie, zawsze kiedy się martwi ma tą swoją dziecięcą twarz którą uwielbiałam dlatego kiedy byliśmy młodsi specjalnie się chowałem żeby zobaczyć zmartwioną twarzyczkę Yuichiego.
-Tak zerwaliśmy. Nie mam zamiaru mówić jak to się stało więc skończmy temat- powiedziałem smutnym głosem ale wcale nie było mi smutno po prostu chciałem żeby Yuichi się mną zaopiekował.
Yuichi
Nie wiedziałem co zrobić w tamtym momencie stałem bez ruchu i patrzyłem się na Tekeru, tak bardzo się o niego martwiłem że miałem chwile zatrzymanie świata. Postanowiłem wziąć się w garść, więc podszedłem do mojego przyjaciela i go przytuliłem.
- Ona nie była ciebie warta. Powinieneś znaleźć sobie kogoś lepszego! A nie takie idiotki- uśmiechnąłęm się i patrzyłem na już bardziej radosnego Tekeru.
Nagle poczułem że chłopak którego przytulałęm zaczął mnie łaskotać więc od razu moją reakcją był śmiech. Po chwili łaskotania wylądowaliśmy na podłodze, jak to ja zacząłem się wiercić podczas łaskotania i dlatego teraz siedzę okrakiem na moim przyjacielu. W tamtym momencie dziękowałem że nie rumienie się z takich rzeczy.
- Każdy którego znam był by w tej sytuacji cały czerwony a ty w ogóle nie masz nawet lekkiego rumieńca. Jestem ciekaw w jakich pozycjach ty się rumienirz- Widziałem jak Tekeru powiedział to z swoim pewnym uśmieszkiem ale postanowiłem w to brnąć.
- Nie wiem, chyba trzeba wypróbować kilka pozycji żeby się przekonać- zażartowałęm ale twarz Tekeru była podekscytowana i wiedziałem że pożałuje moich wcześniejszych słów.
Tekeru położył rękę na moim policzku i zaczął się do mnie przybliżać, nie wiedziałem co zrobić ale po krótkiej chwili poczułem ciepło na moich ustach, Tekeru zaczął mnie całować i wkładać mi rękę pod mundurek. Byłem w takim szoku że dopiero po chwili odsunęłem się od chłopaka i czułem że moja twarz była trochę czerwona, patrzyłem na twarz Tekeru która chciała więcej pocałunków.
- To nie jest dobry pomysł Tekeru. Jesteśmy przyjaciółmi i co jeśli ktoś tu wejdzie- powiedziałem a twarz chłopaka wyglądała tak jakby nie usłyszał to co do niego powiedziałem.
-To zostańmy kochankami i jeśli ktoś tu wejdzie to po prostu miej go w dupie- Tekeru powiedział to do mnie z cwanym uśmiechem i znów mnie pocałował, po chwili odwzajemniłęm pocałunek. Przez kilka minut z przerwami na złapanie oddechu trwaliśmy w namiętnym pocałunku aż nagle usłyszałem że ktoś w wchodzi do sali a tym kimś była Anzu, od razu zeszłęm z Tekeru i poprawiłem swój mundurek. Widziałem że Tekeru był wściekły że akurat ona przerwała tą wspaniałą chwile, ja nie byłem wkurzony przeciwne byłem zawstydzony że to akurat ona nas nakryła.
Tekeru wstał i podszedł do Anzu która była ewidentnie smutna i wkurzona, nie rozumiałem dlaczego przecież oni zerwali i widziałem ją z jakiś chłopakiem. Anzu popatrzyła na Tekeru z wściekłością w oczach i walnęła go w twarz, natychmiast podbiegłem do mojego przyjaciela a raczej już chłopaka i położyłem rękę na miejsce uderzenia. Byłem wściekły dlatego pocałowałem bolące miejsce chłopaka i popatrzyłem na Anzu która była wściekła, w tamtym momencie nie kontrolowałem się i moje całe ciało już płonęło ogniem, widziałem po dziewczynie że się przeraziła i po chwili wybiegła z sali.
Przyłożyłem czoło do czola Tekeru a chłopak tylko się uśmiechnął a ja zrobiłem to samo.- Kocham cię- wyszeptałam.
- Ja ciebie też idioto- Tekeru miał wielki uśmiech na twarzy po mimo że widziałem że rana po uderzeniu go mocno bolała.
*Tydzień później*
Jestem dalej z Tekeru choć już zrywaliśmy milion razy w przeciągu tego tygodnia. Obiecaliśmy sobie że nawet jak może kiedyś zerwiemy to będziemy przyjaciółmi, jak to mówi Tekeru " Będziemy razem na zawsze i nikt nas nie rozłączy „.
****************************
Zostawiam to opowiadanie bez komentarza 🛌🏼
CZYTASZ
One Shoty z Boku no hero academia
RandomTytuł mówi wszystko! Ale jeśli chcesz to przeczytać to musisz wiedzieć że w tej książce są: Sceny 18+ (praktycznie w każdym rozdziale), wulgaryzmy, błędy (oczywiście nie ma tu okropnie dużo błędów ale czasem może być ich kilka), Homo albo jak kto wo...