Rozdział 3

2.8K 194 213
                                    

Rozdział 3

Severus nie miewał momentów, kiedy nie mógł zrozumieć samego siebie. Wyglądało jednak na to, że taki moment właśnie nadszedł. Leżał w łóżku Haydena, które chłopak zaproponował mu na noc i rozmyślał o wszystkim, co się wydarzyło. Z początku stanowczo odmówił, zapewniając, że aportuje się do Hogwartu, ale chłopak zapewnił go, że szkoda energii i równie dobrze może wrócić rano. W taki oto sposób zajął na noc łóżko chłopaka, a jego właściciel zapewnił, że prześpi się u Maxa. Nie pierwszy zresztą raz.

– Od czasu do czasu ktoś ze mną śpi, ale nie w takim sensie, jak pan myśli – zapewnił go Hayden. – Każdy ma jakieś osobiste problemy, a z nas jest taka specyficzna zbieranina. Chloe lubi nas nazywać galerią osobliwości.

– Zamierzasz im powiedzieć? – spytał starszy czarodziej nagle.

Chłopak popatrzył na niego zaskoczony.

– O czym? Że potrafię czarować? – Mistrz Eliksirów skinął głową. – A zasady tajności?

– To prawo jest tak naprawdę dość śliskie i można je ominąć, jeśli się wie w jaki sposób.

– Interesujące. Jak to zrobić?

– Jeśli komuś o tym powiesz bez demonstrowania tego w praktyce, nikt w ministerstwie tego nie odnotuje. Oczywiście wtedy jest to oświadczenie bez pokrycia, ale ponieważ jesteś już pełnoletni, możesz się odpowiednio zabezpieczyć.

– Czyli, gdyby obiecali milczeć na ten temat, nic by się nie stało? – dociekał Hayden.

– Jeśli tak bardzo im ufasz i masz pewność, że nikomu nie zdradzą twojego sekretu.

Chłopak popatrzył na niego uważnie.

– Przygarnęli mnie, nie zadając żadnych pytań. Tak po prostu zaopiekowali się chłopakiem wziętym z ulicy. Gdyby nie oni zamarzłbym – wyznał. – Ufam im.

– Ale nie ufałeś chyba na tyle pannie Granger i panu Weasleyowi, żeby im wtedy o wszystkim powiedzieć – zauważył.

Hayden spiął się lekko. Wiedział, że mógł spróbować wszystko powiedzieć, ale z drugiej strony Ron i Hermiona nic nie mogliby zrobić. Byli wtedy takimi samymi nastolatkami jak on sam. Byli bezsilni.

– To nic by nie zmieniło – westchnął. – Nawet gdyby stanęli w mojej obronie, nie wskóraliby niczego. Dumbledore mógłby ich przekonać, że liczy się dobro ogółu, a nie jednostki. A tak poza tym, to po prostu spanikowałem.

– Jestem w stanie uwierzyć dlaczego – mruknął starszy czarodziej. Dowiedzieć się nagle, że w pewnym sensie nie jest się prawdziwym człowiekiem, na dodatek w najgorszy, możliwy sposób. Sam po tych kilku latach czuł wstyd, że posłuchał dyrektora i zamknął chłopaka w lochach, ale wtedy nie myślał o nim jak o człowieku. Sam miał wtedy niezły mętlik w głowie. Jego przyjaciółka okazała się cała i zdrowa, a chłopak, którego wszyscy mieli za Harry'ego Pottera, tak naprawdę nim nie był. Jeśli on czuł się w ten sposób, to co musiał czuć ten chłopak?

Mistrz Eliksirów westchnął ciężko. Jego życie naprawdę potrafiło się komplikować. Często miał wrażenie, że robiło mu na złość i zastanawiał się, czy naprawdę na to zasłużył. Oczywiście, że popełniał błędy, w końcu był tylko człowiekiem. Jego największą, życiową porażką było przyłączenie się do Czarnego Pana, ale wtedy uważał, że to właściwa decyzja. Gdyby wiedział, że to wszystko tak się skończy, nigdy nie dałby się namówić na przyjęcie Mrocznego Znaku.

OdbicieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz