Ósma Ofiara

388 41 32
                                    

🍭🍭🍭

Zaprowadził mnie do jakiejś totalnej ruiny. Ten budynek właściwie nie powinien być dostępny dla ludzi, bo nie trudno o katastrofę. Nie byłem przekonany czy chciałem w nim przebywać, ale nie miałem szansy wyboru. Zresztą ucieczka z walącego się budynku ze splątanymi pasem rękami wydawała się całkiem ekscytująca. Nie mogłem się doczekać rozwoju sytuacji. W mojej głowie już rozrastał się plan zmiażdżenia tej słodkiej, czarnowłosej główki. A co jeśli Hisoka po mnie przyjdzie? Czy będę mógł zobaczyć go w akcji ratunkowej? Był taki wściekły, kiedy dowiedział się o przekręcie swojego przyjaciela. Walka pomiędzy nimi musiałaby wyglądać nieziemsko.

Gdy przechodziliśmy obok pewnego pomieszczenia, usłyszałem masę głosów. Rozmawiali o jakimś napadzie. Bardzo mnie to zaciekawiło. Uwielbiałem napady. Krew, policja, strzały, chaos! To takie podniecające! Chrollo nie pozwolił mi posłuchać dalszej części. Poprowadził mnie piętro wyżej i łagodnie ustawił za progiem jednych z drzwi. Zamknął je za nami, po czym podciął moje nogi. Upadłem tyłkiem na materac. Zaśmiałem się, szczerze rozbawiony.

- Bawi cię to? Porwałem cię, wiesz o tym? - zapytał, kucając przede mną i głaszcząc po włosach.

- No jasne! Już nie mogę się doczekać aż zmiażdżę ci czaszkę o ścianę - odpowiedziałem uradowany. - Ciała bez głów są takie zabawne ~

- Naprawdę? I co jeszcze mi zrobisz? - uśmiechnął się do mnie.

Bez zastanowienia wymieniałem mu kolejne metody egzekucji. A może raczej zabawy zwłokami? W końcu człowieka bez głowy nie można już zabić. Choć wizja wyduszenia z niego flaków była ekscytująca, o wiele bardziej wolałem, aby to Hisoka tu popędził. Obserwowanie mojego mistrza w akcji to to, co potrafiło mnie zaspokoić na dłuższy czas. W myślach odliczałem czas. Zastanawiało mnie z jaką prędkością Hisoka do mnie przybędzie. A co jeśli wcale nie przyjedzie? Czy to oznaczałoby, że chciał mnie przetestować? Pragnąłem, by uważał mnie za idealną partię, tego jedynego. Moje ociekające krwią ręce powinny spocząć na jego umięśnionym torsie. Tylko ja mogłem wyrwać jego serce prosto z piersi. To ja byłem wybrany.

- Dobrze. Jesteś bardzo kreatywny - przyznał, ustawiając dłoń na mnie. Powoli kładł mnie na materacu. - Opowiedz mi jeszcze...

- Co robisz?

- Nic takiego, boisz się?

- Nie - pokręciłem głową.

- To dobrze, jesteś dzielnym chłopcem...

🍭🍭🍭

Minęła godzina. Chrollo rozmawiał ze mną, uśmiechał się i łagodnie mnie dotykał. Wydawał się być w dobrym nastroju, chociaż opowiadałem mu o najgorszych torturach, których mogłem na nim użyć. Wcale się nie bał i z chęcią mnie wysłuchiwał. To nie było normalne ani przewidywalne. Zazwyczaj ludzie się krzywili, słysząc takie obrzydliwe rzeczy z moich ust. On nawet nie drgnął. Robił coś na boku, przygotowując coś srebrnego, błyszczącego. Z czasem zrozumiałem, że bez wątpienia chciał odebrać coś mojemu ciału. Nie podobało mi się to. Nie chciałem nic tracić. Mój Pan nie byłby zadowolony z wybrakowanego ciała. Gapiłem się na niego, dopóki nie zobaczyłem jak ostrze zbliża się do mojego oka. Ehhh... Chyba czas zareagować.

A co to?

Jakieś hałasy dobiegające z piętra poniżej? Brzmiało jak walka. W pierwszej chwili nie zareagowałem na to jakoś specjalnie. Tylko Chrollo wbijał wzrok w drzwi, obmyślając jak wyjść z tej sytuacji. Pewnie był przekonany, że Hisoka się nie pojawi. Natomiast ja byłem pewny, że to on. Przyszedł po mnie. Mój ukochany przybył, aby mnie zabrać. Zależało mu na mnie! Żałowałem, że nie mogłem obserwować jego bójki i zwycięstwa z tymi wszystkimi ścierwami tam na dole. Nieistotne kto zaliczał się we wrogą drużynę. Każdy z nich był równie bezwartościowy. Nie zasłużyli, aby ginąć z tak utalentowanych rąk. Nie mogłem leżeć spokojnie. Całe moje ciało drżało z podekscytowania. Zamruczałem cicho, zwracając na siebie uwagę Chrollo. Wtedy wykonałem swój pierwszy ruch, kopiąc go w bok głowy. Wystarczyło się tylko odpowiednio odbić. Splątane ręce nie były dla mnie najmniejszym problemem.

Stanąłem na równych nogach. Śmiałem się znowu, widząc jak podnosi się z bólem głowy. Jego grymas był dla mnie fascynujący. Wcześniej był przekonany, że nie dam rady mu uciec, a Hisoka nie będzie w stanie mu przeszkodzić. Ta pewność siebie zrujnowała cały plan. Źle to przemyślał, a wcześniejszy, cwany uśmieszek raczej już nie powróci. W jego dłoni pojawiła się książka. To zatrzymało mój śmiech. Z zainteresowaniem przyglądałem się temu przedmiotowi, ciekawy do czego był mu potrzebny. Czyżby z tym łączyły się jego moce? Czyżby chciał użyć siły? Czyżby... Czyżby zabawa się miała rozkręcić jeszcze bardziej?!

Przyskoczyłem do pewnego metalu, który wystawał spomiędzy gruzów. Użyłem całej siły, aby rozerwać pas. Teraz byłem gotowy na walkę z nieznanym. Książka nie pasowała mi do żadnego z typów. Czekała mnie bitwa ze Specjalistą? Jeszcze więcej wrażeń! Zaraz dojdę od nadmiaru emocji!

🍭🍭🍭



LolliPop || Hisoka x Illumi PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz