Pierwsza Ofiara

1.2K 74 61
                                    

🍭🍭🍭

Leżałem na stoliku kawowym ze zwisającą do tyłu głową, przyglądając się powoli przesuwającym się wskazówkom zegara. Z sekundy na sekundę atakowało mnie coraz większe uczucie nudy i zero pomysłów na to jak rozwiązać ten problem. Podniosłem się niespodziewanie, kierując wzrok na zajmującego prawą stronę kanapy czerwonowłosego chłopaka przeglądającego gazetę. Przeniosłem się, zajmując miejsce tuż obok niego.

- Hisoka~

- Nie mamrocz mi do ucha - odpowiedział stanowczo.

- Hisokaaa - zajęczałem, umierając z nudów.

- Jestem zajęty.

- To po co mnie zapraszałeś? - wytknąłem zdenerwowany.

- Nie zapraszałem cię, sam przyszedłeś - stwierdził, przewracając stronę. - Tata cię nie szuka?

Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i wepchnąłem mu się na kolana. Nie próbował ze mną walczyć, bo był doświadczony w tej kwestii. Wiedział, że to bezsensowna utrata energii na z góry przegrane starcie. Zabrałem gazetę z jego ręki, aby rzucić ją w losowym kierunku. Wypadło na nieszczęśliwie otwarte akwarium. Chciałem jego uwagi tylko dla siebie, pragnąłem go tylko dla siebie.
Objąłem jego szyję, gdy Morow sięgał po pilota, aby zmienić zajęcie i kontynuować ignorowanie mnie. Tym razem w formie jakiegoś filmu akcji. Wybuchające samochody miały być ciekawszą rozrywką ode mnie? Niedoczekanie!

- Popatrz na mnie~

- Chcesz abym stracił wzrok? - odrzekł obojętnie.

- Mmh! Lubię, kiedy jesteś dla mnie nie dobry! - mruknąłem z ekscytacją, przytulając się do jego policzka.

Przejechałem językiem po jego uchu, wywołując u niego małe dreszcze. Wtedy poczułem jak wplata dłoń w moje włosy, łapie je mocno i ciągnie delikatnie w tył, aby wyjąć z mojego ubrania szpilkę i wsadzić mi jej kulkowaty koniec do ust. Zrzucił mnie ze swoich kolan na kanapę, skupiając się na filmie. Złapałem się za włosy, czując jak temperatura wewnątrz mnie podgrzewa się. Najbliżej niego miałem nogi, więc nimi próbowałem dostać się do jego krocza, mając wielką ochotę drażnić się z nim dalej. Nagle złapał mnie za nogi i pociągnął, przez co znalazłem się bliżej. Spojrzał mi prosto w oczy.

- Oglądam film, Illumi.

- Oglądaj mnie - mruknąłem, wyciągając igłę z ust. - Dostarczę ci gorących wrażeń~

- Powinienem odprowadzić cię do domu? - zagroził.

Skutecznie mnie uciszył. Gdy rzucał to hasło, zawsze dotrzymywał słowa i siłą odprowadzał mnie do rodziny. Nie lubiłem tam wracać. Lepiej jeden seksowny sztywniak niż cała gromada nudziarzy! Nie chciałem wrócić do domu, więc przestałem się z nim droczyć. Znów wróciła nuda. Siedziałem obok bez słowa, bawiąc się swoimi igłami. Pozwalał mi zostawać na noc tylko wtedy, gdy byłem grzeczny, a bezsprzecznie chciałem wpakować mu się do łóżka. Do stu razy sztuka!

Zwróciłem uwagę na Hisoke, kiedy westchnął ze zrezygnowaniem i poszedł do kuchni. Wrócił do mnie z ciastkami, które mi wcisnął, mając nadzieję że mnie zaspokoją na jakiś czas. Miał rację. Przygarnąłem ciastka i oglądałem film razem z nim. Słodycze to boski cud, szczególnie jeśli się nie tyje. Bez wątpienia miałem w sobie zbyt dużo cukru, ale kto by się tym przejmował? Czekoladki, cukierki, ciasteczka - jak się temu oprzeć?
Odwrócenie mojej uwagi nigdy nie trwało długo. Po czwartym ciastku zaczęło mi się okropnie nudzić. Podsunąłem piąte ciasteczko pod jego usta, chcąc go nim nakarmić. Jakiś czas się z nim siłowałem, bo nie chciał jeść z mojej ręki, mimo to Illumi Zoldyck przeskoczy każdą przeszkodę.

- Już wystarczy, nie musisz mnie karmić. Jestem dorosły, zapomniałeś?

- Nie zachowuj się jak stary dziad - mruknąłem cicho. - chociaż im starszy tym bardziej...

- Nie kończ - przerwał mi. - Robi się późno, pewnie nie chcesz wracać, prawda?

- Jaki ty jesteś domyślny! - podskoczyłem ucieszony i zbliżyłem się, podpierając dłonie na jego udzie.

- Uhh, co ja z tobą mam... - stęknął, zmierzając do sypialni.

- Nie co masz, tylko co będziesz miał - poprawiłem go, ruszając jego śladem.

- Co masz na myśli?

- Totalnie nic.

Zachichotałem cicho, wskakując na łóżko, aby móc na nim poskakać. Było wyjątkowo skoczne. Nagle coś przyciągnęło mnie do materaca z taką przylepnością, że nie byłem w stanie się oderwać. Spojrzałem podejrzliwie na Hisoke z uniesionym palcem wskazującym. Wszystko jasne.

- Mówiłeś, że nie będziesz używać na mnie Bungee Gum!

- Znowu coś ci się śniło.

- Z twoim udziałem mam najlepsze sny. Opowiedzieć ci o jednym~?

- Wolałbym nie - odmówił, puszczając mnie.

- A więc...

- Powiedziałem nie! - dodał straszliwie poważnie, podchodząc do szafy.

Rzucił we mnie swoją koszulką. Chociaż go irytowałem, dbał o mnie jak o najlepszego przyjaciela. Nie ukrywam, że miałem nadzieję na coś o wiele większego i niekoniecznie chodziło o miłość.
Zacząłem się przebierać na miejscu, nie chcąc tracić czasu na wędrówki do łazienki i z powrotem. Gdy tylko dojrzał co wyprawiam, zakrył oczy, upominając mnie o tym że nie powinienem rozbierać się przed pierwszym lepszym facetem. Ale przecież Hisoka nie był pierwszym lepszym facetem i nie wstydziłem się przed nim obnażać. Sam chciałem zobaczyć go z innej strony. Tej nagiej strony.
Uciekł do łazienki speszony, a ja zająłem swoją ulubioną część łóżka - tą na której zazwyczaj spał Morow. Gdy nocowałem u niego, ulegał mi i pozwalał na te małe zamianki. Uwielbiałem jego perfumy, a pościel o tej stronie zawsze była nimi przesiąknięta. Zupełnie tak jakby przytulać się do mojej złotookiej bestii, tylko troszkę bardziej mięciutkiej.
Nie chciałem jeszcze iść spać. Wolałem złapać go nim zmaknie oczy i zaproponować coś fajnego do roboty przed zaśnięciem. Bo czemu nie? Nie było jeszcze aż tak późno, aby odstawienie spania na później wyrządziło jakiekolwiek szkody. Miał mnóstwo czasu, aby się wyspać.
Wrócił do mnie, położył się i wcale nie słuchał tego co do niego mówiłem. Ponad 30 razy wyjojczyłem jego imię - bez skutku. Ignorował mnie bardziej profesjonalnie niż poprzednio. Irytowało mnie to paskudnie.

- Dlaczego mi to robisz? To nie fair! Spójrz na mnie chociaż!

- Ehh.. - westchnął cicho, gasząc lampkę nocną i położył dłoń na moim policzku. - Dobranoc.

Myślałem, że zrobi coś zaskakującego, jednak nic z tego. Dotknął mnie tylko po to, aby położyć moją głowę na poduszce. Zakrył mnie kołdrą i odwrócił się w stronę okna, zasypiając prawie od razu.
Jak mógł mnie tak zostawić?!
Na tym się jednak nie skończyło. Cierpliwie czekałem, aż utraci świadomość, tańcząc z barankami w swoim śnie, abym mógł po cichutku wślizgnąć się w jego ramiona. Nareszcie się udało! Mogłem korzystać z ciepła jego ciała aż do rana, ryzykując porannym szokiem Hisoki. Było warto. Przymilałem się do jego torsu jak szczęśliwy szczeniak z powrotu swojego Pana. Zabawa się dopiero rozkręca...

🍭🍭🍭

LolliPop || Hisoka x Illumi PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz