- Często tu przychodzisz? - Zapytałam siadając na ławką przed malowniczym jeziorem.
- W zasadzie byłem tu tylko raz. No jakoś długo tu nie mieszkam, co nie. - Zaśmiał się krótko, a ja to odwzajemniłam.
- Ah, tak. Racja.
I cóż w tym momencie zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni dresów od Alexa, a na wyświetlaczu pojawił się napis „mama". I choć wiedziałam, że to tak ja prawdę nie ona to uśmiechnęłam się.
Odebrałam wzrokiem przepraszając Alexa, a moja druga mama się odezwała z entuzjazmem.
- Kochanie!
- Cześć mamo. - Uśmiechnęłam się w odpowiedzi.
- Chciałam tylko poinformować, że o 16 wyjeżdżamy więc jak coś nie będzie nas w domu.
- Jasne.
- Jak wrócisz od Lisy to zjedz coś, my wrócimy jutro około południa. Nie kładź się za późno też spać i zadzwoń jak będziesz już w domu, pa - powiedziała mama i się rozłączyła.
Odłożyłam telefon od ucha i schowałam go z powrotem do kieszeni.
- Alex, muszę wrócić do domu, nie mogę dalej okłamywać mamy.
Chłopak zacisnął pięści i spojrzał w ziemię.
- Wiem, domyślam się. Trudno, będę spał u ciebie.
- Czekaj- co? Nie, przecież jak moi rodzice się dowiedzą.
- Wymyślisz coś.
- Tak, na pewno. Hej mamo, hej tato, to Alex, mój przyjaciel, nie przejmujcie się, nic mi nie zrobi, jest gejem, będzie u mnie nocował.
- Przestań, nie jestem gejem - odparł obrażony, a ja się uśmiechnęłam.
- No to masz lepszy pomysł?
- Możesz powiedzieć, że jestem twoim chłopakiem - powiedział przybliżając swoją twarz do mojej, patrząc się na moje usta.
- Nie - powiedziałam i odwróciłam głowę.
- To trudno. Będę włamywał się oknem i rozwalę ci klamkę. - Uśmiechnął się, a ja prychnęłam.
- No to.. Będę z tobą cały czas pisać, dobra?
- Nie. Jak mi nie odpiszesz to oszaleje, bo jedyną rzeczą jaką mogę sobie wyobrazić jest to, że jakieś dziady właśnie cie porywają przeze mnie.
- Jejku.. Dobra. Ukryje cie kuźwa w szafie. Będziesz mieszkał w szafie z moim demonem, ok? - Ten się tylko wyszczerzył w uśmiechu, a ja prychnęłam. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Wiadomość.
Lisa: mamy przejebane
Nie zdążyłam odpisać, a zadzwonił do mnie mój brat.
- Tak? - Zapytałam starając się brzmieć miło.
- Wiem, że nie ma cie u Lisy. Jak zgaduję jesteś z tym typem, który od kilku dni się przy tobie kręci. Nie ma być dzieci, ok. Wracaj do domu.
- WTF, okej? Ale Alex to tylko przyjaciel nie ma opcji nawet. - Prychnęłam, choć skarciłam się za to okropnie źle się z tym czułam. Widziałam też jak Alex odwrócił wzrok.
- Jak nie wrócisz do domu w przeciągu godziny, to powiem rodzicom. Plus chcę coś za to, że im nie powiem.
- Max do cholery! Gówniarzu.
- Cicho, jeden telefon i masz przesrane więc waż słowa.
Kurwa.
- Będę w przeciągu godziny. Nawet nie próbuj nigdzie dzwonić.
Rozłączyłam się.
- Musimy jechać - powiedziałam łapiąc Alexa za rękę.
- Już, dobrze, chwila.
Nie zostawiłam żadnych ważnych rzeczy u Alexa, a nawet jeśli zawsze może mi je przynieść. Poszliśmy w stronę samochodu. Po około dwudziestu minutach byliśmy już pod moim domem. Weszliśmy do środka, a w kuchni zastaliśmy mojego brata.
- Jesteśmy - powiedziałam, a Max spojrzał na mnie, dokładniej na mój ubiór i prychnął.
- Chcę 50 funtów za tydzień.
- Młody - zza moich pleców wyszedł Alex. Zarzucił rękę na moje ramię, a ja skarciłam go wzrokiem. - Wiesz, że to mega nieładnie tak wykorzystywać siostrę? Możemy ci dać pieniądze, ale nie aż tyle, za dużo wymagasz.
- Nie rozmawiam z tobą, tylko z tą ścierką - o kurwa, Max, nie przy Alexie, boże, masz przejbane.
Harris zacisnął pięści i szczękę. Szybko złapałam go za rękę, a on od razu się rozluźnił.
- Dobra, jak dasz mi jednorazowo 50 funtów to się odwalę.
Poszłam szybko do pokoju prowadząc Alexa za sobą. Oczywiście zostawiłam go w pokoju, żeby już się nie złościł tak przy Maxie. Wzięłam portfel z biurka i wróciłam do brata. Dałam mu ustaloną kwotę i rozeszliśmy się do swoich pokoi.
- Już jestem. - Powiedziałam i oparłam się o drzwi tym samym je zamykając.
- Nie lubicie się, co? - Zwrócił się do mnie Harris.
- Ta, chyba jedyna osoba której tu nie cierpię. Choć czasem jest fajnym bratem, ale to czasem występuje raz na 100 lat. - Uśmiechnęłam się i rzuciłam na łóżko.
Alex zaraz obok mnie i zaczął bawić się moimi włosami gdy ją wpatrywałam się w sufit.
- Mam nadzieję, że nic nie wyjdzie. Rodzice woleliby gdybym im już powiedziała wprost niż jak kłamie. - Mówiłam cicho, a Alex tylko przytaknął na znak, że rozumie. Spojrzałam na niego, a on się uśmiechnął.
Spojrzał na moje usta, a ja mimo, że wiedziałam, iż Max jest w pokoju obok zgodziłam się.
Dla ciebie mamo.
To był jednak głupi błąd, bo Max niespodziewanie otworzył drzwj mojego pokoju.
- Boże fuj. - Powiedział i chciał się wycofać, ale zawrócił. - Chciałem tylko dopowiedzieć. Rodzice nie wracają do jutra, jakiś przyjaciel MOJEGO ojca miał wypadek. Nie przeszkadzajcie sobie. A! No i nie chce słyszeć nic w nocy, okej? - Zapytał śmiejąc się pod koniec jak debil. Ja w odpowiedzi rzuciłam w niego poduszką.
- Przyjaciel? - krzyknął zamykając drzwi.
- Zamknij się - syknęłam i usłyszałam w odpowiedzi śmiech.
- Mogę dokończyć to co zacząłem - usłyszałam Alexa.
- Nie.
- Dzięki - powiedział i znowu zaczął mnie całować. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie oddała pocałunku.
- Masz więcej tak nie robić - powiedziałam gdy w końcu się od siebie oderwaliśmy.
- Przecież dobrze słyszałem w twoim głosie, że tego chcesz - powiedział i zabawnie poruszał brwiami.
_________________________
Imo nudny trochę, ale no, za jakiś czas może coś się będzie działo <3
CZYTASZ
Odejść w zapomnienie [korekta]
RomansCo znaczy zapomnieć? Przestać pamiętać o kimś lub o czymś. Przez zwykłą głupotę musimy zapomnieć... Wszystko odejdzie w niepamięć... Każda doba, godzina, minuta i sekunda spędzona razem. Ale czy na pewno?