Właśnie widziałam na twitterze kto zagra Vicky w 4 sezonie i jestem hkdjdhvuwyyvywufuv
- To ten dom? - zapytała Max.
- Ma czerwone drzwi - Violet wzruszyła ramionami.
Po tym co zobaczyła El, zdacydowała, że muszą iść sprawdzić co stało się z Heather. Violet owinęła się rękami i pobiegła na ganek, gdzie było sucho, a przyjaciółki powtórzyły jej kroki. Eleven zapukała do drzwi kilka razy, ale przez burzę prawdopodobnie nikt jej nie usłyszał, więc otworzyła drzwi przy pomocy mocy.
Weszły do środka po czym zsunęły kapury z głów. Ruszyły korytarzem zatrzymując się przy zdjęciu rodzinnym Heather, teraz były pewne, że były we właściwym domu. Ze środka uslyszały śmiech, więc poszły za głosem. Weszły do salonu połączonego z jadalnią. Przy stole siedzieli rodzice Heather razem z Billy'm.
- Max - powiedział Billy, kiedy zauważył swoją siostrę.
- Pukałyśmy, ale chyba nie usłyszeliście nas przez burzę - wytłumaczyła Max.
- Przepraszam, kto ocieka na moją podłogę? - zapytał mężczyzna.
- No tak - uśmiechnął się Billy - Janet, Tom. To jest moja siostra Maxine. Coś się stało? - zapytał podchodząc do nich.
- Gdzie ona jest? - zapytała Eleven.
- Gdzie jest kto? - zapytał Billy.
- Nie bądź głupi - Violet zmarszczyła brwi.
- Ciasteczka trochę się spaliły, ale będzie dobrze - oznajmiła Heather wchodząc do pomieszczenia.
- Heather - ucieszył się Billy. - To jest moja siostra Maxine i przepraszam, ale nie usłyszałem jak się nazywacie...
- El.
- Violet.
- Violet i El - Billy powtórzył lekko zamyślony. - Co mówiłaś El?
- Widziałam... - zaczęła Eleven, ale Max jej przerwała.
- Widziałyśmy się z waszym menadżerem. Powiedział, że nie przyszliście dzisiaj do pracy, więc się zmartwiłyśmy.
- Heather strasznie źle się czuła, więc nie przyszliśmy, żeby się nią zająć. To wszystko?
- Chcecie ciasteczka dziewczyny? - zapytała Heather wyciągając w ich stronę tackę. Violet spojrzała na ciasteczka podejrzanie.
- Nie chcemy, dzięki - powiedziała z uśmiechem.
- Jeśli wszystko jest okej to będziemy już szły - oznajmiła Max.
- Jesteście pewne? - zapytała Janet - Na dworze jest straszna burza, może przeczekacie i później pojedziecie z Billy'm?
- Nie trzeba - El pokiwała głową. - Damy sobie radę.
- Odprowadzę je do drzwi - oznajmił Billy.
Dziewczyny wyszły z domu Heather i szybko zabrały rower i deskorolkę z mokrej ziemi. Zaczęły odchodzić, a Violet jeszcze spojrzała do tyłu na Billy'ego, który patrzył na nie zirytowany zza okna.
Po jakimś czasie dotarły do domu Max, gdzie miały zostać na noc. El poszła do łazienki, kiedy Violet i Max czekały na nią w pokoju.
- Czytasz komiksy? - zapytała Violet.
- No jasne, Wonder Woman to moja ulubiona superbohaterka - odpowiedziała dumnie Max.
- Angie nigdy nie kupiła mi komiksów - szatynka zmarszczyła brwi. - Sądzi, że są dla chłopców.
- Gdyby były tylko dla chłopców to nie byłoby żadnych kobiecych bohaterek.
- Masz rację. To co dokładnie robi Wonder Woman?
- Wytłumaczę ci wszystko jak tylko El wróci. Ona też powinna wiedzieć.
- No jasne - Violet zaśmiała się, chwytając komiks z Wonder Woman, po czym rzuciła się na łóżko Max, która zaczęła się śmiać. El przyszła do nich chwilę później, ale wydawała się pogrążona w swoich myślach. - Co jest El?
- To nie ma sensu. Heather, ta krew i lód - Eleven odpowiedziała zamyślona.
- Heather miała gorączkę, więc wzięła zimną kąpiel z lodem, nie wiem co z tą krwią, ale widziałyśmy ją.
- No właśnie, El - Violet uśmiechnęła się pocieszająco - Nie ma czym się martwić. Heather żyje.
- A Billy? - zapytała Eleven. - Wydawał się dziwny.
- Dziwny jest na codzień, ale dobrze wiedzieć, że nie jest mordercą - uśmiechnęła się Max. - Chcesz posłuchać o Wonder Woman?
- Kto to?
- Dlatego właśnie Bóg przyprowadził was do mnie - parsknęła ruda - Wonder Woman jest wojowniczką... - zaczęła opowiadać, otwierając komiks. Violet i El oparły się na jej bokach, żeby obserwować obrazki.