Rozdział 006

634 30 0
                                    

- I to zadziała? - zapytała podekscytowana Max.

- Max cicho - zachichotała Violet. - Zadziała?

- A twoje moce działają? - zapytała El. - A teraz cicho - powiedziała z uśmiechem, zanim zawiązała opaskę na oczy.

Violet i Max usiadły na łóżku przed El, która siedziała na podłodze. Radio szumiało w tle, a z nosa Eleven zaczęła lecieć krew. Violet zacisnęła wąsko usta, chcąc od razu chwycić po chusteczkę, bo sama nienawidziła, kiedy krew ściekała jej na twarz. El najwyraźniej to nie przeszkadzało.

- Znalazłam ich - powiadomiła przyjaciółki po chwili.

- Co robią? - zapytała Max, ona i Violet szybko zeszły z łóżka, siadając na podłodze obok El.

- Jedzą.

- A Will też tam jest?

- Tak - El zamilkła na chwilę - Mówią, że jesteśmy gatunkiem.

- Co!? - zapytały zdenerwowane dziewczyny.

- Emocje, a nie logika - dopowiedziała.

- Co!?

El jeszcze chwilę ich obserwowała zanim ściągnęła opaskę ukazując zdziwioną twarz.

- Co się stało? - zapytała Max. El zaczęła się śmiać, kładąc się na podłodze. - No co?

Dziewczyny zaczęły się śmiać, pochylając nad El, która nie mogła się uspokoić. Przerwała słysząc dźwięk samochodu.

- To Hopper - powiedziała włączając radio. Szybko wytarła krew z nosa i zamknęła drzwi swoją mocą.

- Co jest nie tak z Hopperem? - zapytała Max.

- Nie chce, żebym niepotrzebnie używała moich mocy.

- Rozumiem - Violet pokiwała głową, chwytając magazyny z łóżka.

Dziewczyny położyły się na ziemi, każda ze swoim czasopismem. Violet miała akurat pokazać Max stronę z butami, kiedy rozzłoszczony Hopper wszedł do środka. Cała czwórka patrzyła na siebie w niezręcznej ciszy.

- Potrzebujesz czegoś? - zapytała Max.

- Nie - Hopper pokiwał głową. - Myślałem, że...

- Mike'a tu nie ma - oznajmiła Violet.

- Violet i Max chciały zostać na noc, mogą? - zapytała El.

- Tak. Tak. Wasi rodzice wiedzą?

- Tak - Max i Violet pokiwały głowami.

- Okej. To ja już... Zamknę drzwi - oznajmił Hopper, zanim wyszedł.

Dziewczyny zaśmiały się, wracając do czytania magazynów. Violet machała nogami w powietrzu, wyobrażając siebie we wszystkich ubraniach z gazety. Max czytała coś plotkarskiego, a El przeglądała zdjęcia celebrytów.

- U Michael J. Fox - powiedziała Violet zaglądając do gazetki. - Za kilka dni wychodzi Powrót Do Przyszłości i musimy na to iść proszę.

- Michael J. Fox jest dla ciebie za stary - parsknęła Max.

- Urodził się d-dosłownie w tym samym roku co Ralph Macchio.

- Chrzanisz!

- Sześćdziesiąty pierwszy! Nie ważne. Idziemy?

- Idziemy - zaśmiała się El.

- Ralph Macchio wygląda na czternaście - westchnęła Max.

- Nie jest - Violet pogłaskała ją po włosach.

Przyjaciółki jeszcze przez jakiś czas oglądały gazety, dopóki nie zaczęły się nudzić. Max leżała rozwalona na podłodze, El próbowała nauczyć się fikołków, a Violet robiła dziwne pozy przed lustem. Nagle El spadła z łóżka prosto na Max. Ten spojrzała na nie przerażona, po czym zaczęła się śmiać.

- Wiem co możemy zrobić - oznajmiła Eleven.

- Co?

Kiedy El wszystko im wytłumaczyła, dziewczyny usiadły przed planszą z napisanymi imionami. Byli tam pan Clarke, Nancy, pan i pani Wheeler, Steve, Dustin i Billy. Violet nie znała żadnego z nich po za Dustin'em, ale dziewczyny wytłumaczyły jej, że Nancy i państwo Wheeler byli rodziną Mike'a, pan Clarke uczył fizyki w szkole, Billy był bratem Max, a Steve pracował w Scoops Ahoy, więc Violet szybko go skojarzyła. Kilka razy musiała czekać w kolejce, kiedy zabawiał dziewczyny.

- Okej zakręć - powiedziała podekscytowana Max. El uśmiechnęła się delikatnie i zakręciła butelką. - Pan Wheeler, ugh nuda.

- No, nuda - potwierdziły Violet i El.

- To zakręć jeszcze raz - uśmiechnęła się Violet.

- A zasady?

- Tworzymy własne - parsknęła Max.

El uśmiechnęła się delikatnie i zakręciła butelką, po kilku sekundach wypadło na Billy'ego.

- On pewnie nie jest nudny - powiedziała Violet.

- Ale jest obrzydliwy - Max wykrzywiła usta.

- Nie jest nudny - uśmiechnęła się Eleven. Max przewróciła oczami, podając El opaskę na oczy. Violet i Max siedziały w ciszy przez kilka sekund. - Znalazłam go.

- Co robi? - zapytała Max.

- Siedzi na podłodze... Rozmawia z kimś - oznajmiła El, próbując zobaczyć coś jeszcze. Po ruchu jej ust można było zobaczyć, że dzieje się coś niedobrego. Chwilę później dziewczyna zerwała opaskę z oczu i zaczęła ciężko oddychać, próbując się uspokoić.

History |Will ByersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz