Był 10 sierpnia. To właśnie jutro będą 17-naste urodziny Ginny. Harry siedział na łóżku. Słońce przedzierało się przez okno. Planował kupić jej coś, co będzie przydatne, ale żeby ta rzecz, też się Ginny podobała. Długo myślał nad idealnym prezentem i w końcu wymyślił. Wiedział, że to jest to. Miotła. Ale nie jakiś zwykły zmiatacz. Harry pomyślał, że skoro Ginny chce się dostać do zawodowej drużyny quidditcha, to musi mieć też zawodową miotłę. Pomyślał o błyskawicy, wtedy mieliby te same miotły, a Ginny by miała lepszą miotłę. Tak więc Harry, pod pretekstem spotkania się z Hagridem w dziurawym kotle, deportował się na ulice pokątną, gdzie zamierzał kupić miotłę dla Ginny. Harremu długo nie zajęły zakupy, dlatego po pół godzinie deportował się w ogrodzie Nory. Harry wolał się deportować właśnie do ogrodu, a nie przed Norą, gdyż nie chciał, by Ginny widziała swój prezent. Tak więc Harry upewniwszy się, że jego dziewczyny nie ma w Norze, wszedł do środka. Od razu pobiegł do swojego pokoju i schował miotłę pod łóżko. Następnie jak gdyby nic wyszedł z pomieszczenia i poszedł do salonu. Już wiedział, że popełnił błąd. Już z daleka słyszał Rona i Hermione kłócących się o coś. Ale już nie było odwrotu. Harry wszedł do pomieszczenia i od razu Hermiona go powitała.
- Hej Harry.- przywitała go przyjaźnie Hermiona. Na jej twarzy można było poznać, że jest zła.
- Cześć.- odpowiedział jej Harry.
- Właściwie dobrze, że przyszedłeś. Z Ronem chcemy poznać Twoją opinie.- rzekła Hermiona.
Oho, zaczyna się- pomyślał w głowie Harry.
- Otóż od samego rana, sprzeczam się z Ronem na temat tego, że chce w przyszłym tygodniu odszukać moich rodziców.
- To świetnie!- powiedział szczerze Harry.
- Dzięki stary.- powiedział Ron trochę naburmuszony. Dopiero teraz Harry go dostrzegł. Ron siedział na oparciu od fotela i tak jak Hermiona był zły.
- Ale nie rozumiem Ron, czemu się nie cieszysz?. - spytał Harry Rona.
- Dlatego, że Hermiona nie pozwala mi iść z nią!- krzyknął Ron.
- Nie chce żebyś narobił sobie dużo problemów!- odkrzyknęła Hermiona.
- Problemów?! Czy Ty nie rozumiesz, że ja się będę martwił o Ciebie?! Sama będziesz sobie chodziła po Australii i szukała rodziców. Skąd ja mam wiedzieć czy Ty jeszcze jesteś żywa?! Czy Tobie się nic nie stało?!- krzyczał Ron.
- Bo nic mi się nie stanie!- krzyknęła ponownie Hermiona.
- Skąd ta pewność?! Skąd mam wiedzieć, że nikt na Ciebie nie napadł?! Nigdy nic nie wiadomo!- krzyknął Ron.
- Harry!- oboje krzyknęli do Harrego, który na razie stał z boku i słuchał ich kłótni.
Harry teraz czuł odpowiedzialność za to jak się skończy ich kłótnia. Dlatego postanowił być bezstronny.
- Uważam, że...to świetnie, że Hermiona chce znaleźć swoich rodziców, ale również uważam, że Ron ma racje. Nie tylko on będzie się martwił o Ciebie. Myślę, że powinnaś Hermiono docenić, że Ron chce Ci pomóc i chronić Ciebie. Poza tym, nie wiem w czym problem aby Ron nie pojechał z Tobą. Prędzej to Ty narobisz sobie problemów, jadąc sama, niż Ron który chce Cię wspierać.- powiedział Harry.
- Gdyby to była Ginny, też bym wolał z nią pojechać. Chciałbym wiedzieć co się z nią dzieje.- dodał.Hermiona spojrzała w ziemie. Było jej głupio. Natomiast Ron patrzył na nią czułym wzrokiem. Nastała głucha cisza. Harry zaczął się zastanawiać gdzie jest Ginny.
-Ymmm... wiecie może gdzie podziała się Ginny?- zapytał Harry.
- Poszła odwiedzić Lune. Dawno się z nią nie widziała.- odpowiedziała Hermiona.
- To dobrze- powiedział Harry.
Hermiona i Ron spojrzeli na niego pytającym wzrokiem.
- To dobrze, dlatego, że przynajmniej Ginny nie zauważyła prezentu, który jej kupiłem na pokątnej.- wyjaśnił Harry.
- Kurde, to już jutro są urodziny Ginny, wyleciało mi to z głowy. - odparła Hermiona uderzając się w czoło.
- Muszę jej coś fajnego kupić, w końcu nie zawsze sie kończy 17 lat.- rzekła Hermiona.
- A Ty stary co jej kupiłeś?- zapytał nagle Ron.
-Narazie to tajemnica, jutro zobaczycie. Ale myślę, że jej się spodoba.- odpowiedział Harry.
- Ron, może pójdziesz ze mną na pokątną i kupisz preznet już dla Ginny?- spytała Hermiona Rona.
- W sumie czemu nie.- odpowiedział jej Ron, po czym pożegnali się z Harrym i deportowali się.
CZYTASZ
Harry&Ginny- Już Nic Nas Nie Rozłączy
Short Story♡Co się działo po bitwie o Hogwart? Czy związek Harrego i Ginny się wznowi? Jak radzi sobie rodzina Weasleyów po utracie jednego członka rodziny? Kim wszyscy zostaną w przyszłości? Na te pytania odpowie moje opowiadanie, które wymyślam sama:) Będę s...