Gdy sytuacja w Hogwarcie została opanowana, uczniowie wraz z rodzinami, mogli wracać do swoich domów pociągiem express Hogwart. W zamku panowała żałobna atmosfera, mimo, że wczoraj został pokonany najgroźniejszy czarodziej wszechczasów. Ludzie mieli smutne miny, z powodu utraty bliskich.
Harry siedział oparty o mur pod peleryną niewidką. Czuł, że to przez niego Ci wszyscy ludzie zgineli. Jednak od czasu do czasu gdy zdejmował peleryne, zawsze jakaś osoba podchodziła i klepała go po plecach czy uściskiwała dłoń mówiąc: "Brawo Harry Potterze" lub "ocaliłeś świat czarodziejów" czy nawet "to było niesamowite". Gdy tak mówili, mieli uśmiechy na twarzach.
Harry postanowił się przejść i poszukać przyjaciół. Po drodze mijał różne rodziny pogrążone w rozpaczy. Harrego strasznie bolał ten widok. Czasami miał takie chwile, żeby nie istnieć. Żeby cofnąć czas i dać się zabić Voldemortowi. Może wtedy wszyscy Ci ludzie by żyli. Harry szedł w kierunku błoni. Z daleka dostrzegł dużą rodzinę, o rudych włosach, opłakujacą martwe ciała. Przy jednym z nich klęczał George, a dookoła jego stała cała rodzina. Harry dostrzegł Ginny. Coś mu sie przewróciło w żołądku na jej widok. Ginny bardzo rzadko płakała. Prawdopodobnie wzmocniło ją dorastanie z szóstką braci. Jednak Ginny dzielnie pocieszała swoją rodzine, sama wstrzymując strumienie łez. Harry nie wiedział co jest pomiędzy nimi, gdyż nie widzieli się prawie rok czasu. Ginny w tym czasie mogła już mieć innych chłopaków i zapomnieć o Harrym. Ale nie zważając nawet na to, że Ginny może go już nie kochać, za wszelką cene chciał ją jakoś pocieszyć. W tym celu Harry poszedł za pobliskie drzewo, aby nikt tego nie dostrzegł i tam zdjął peleryne niewidke. Odłożył ją na trawie i pobiegł w kierunku zgromadzonej rodziny.~Ginny~ (teraz będzie jakby perspektywa Ginny)
Ginny właśnie skończyła przytulać Billa i już miała pocieszać mame, lecz zobaczyła, zielonookiego chłopaka z czarnymi włosami w nieładzie, zbliżającego się do jej rodziny. Ginny ucieszyła się na ten widok. Od razu lepiej się poczuła mając Harrego przy boku.
~Harry~
Gdy Harry doszedł do rodziny Weasley'ów od razu napotkał spojrzenie Ginny. Miala piękne oczy o barwie ciemnej czekolady oraz ogniste włosy, które lekko falowały jej na wietrze. Patrzyli by się tak na siebie w nieskończoność, gdyby nie Pani Weasley która powiedziała:
- Harry! Kochaneczku, tutaj jesteś! Szukaliśmy Ciebie. Mam dla Ciebie informacje. Od dziś będziesz mieszkał z nami i nawet nie chce słyszeć żadnego ale. -rzekła Molly.
-Ty również Hermiono, jak narazie nie macie gdzie mieszkać, więc zostaniecie u nas. Harry, Ty dostaniesz pokój po Percy'm, ponieważ on już się wyprowadził. A Ty Hermiona, będziesz dzieliła pokój z Ginny.- powiedziała to jednym tchem Pani Weasley, z bladym uśmiechem.Wciąż na jej policzkach widniały lśniące łzy. Harry'emu strasznie się zrobiło przykro na widok jej smutnej twarzy. Doskonale ją rozumiał, śmierć Freda jak i Lupina czy Tonks, każdym wstrząsnęła. Dodatkowo Harry'emu było wstyd, ponieważ nie chciał robić kolejnych problemów Weasley'om z powodu jego wprowadzki do ich domu. Dlatego postanowił jak najszybciej znaleźć pracę i wynająć gdzieś mieszkanie, aby ich długo nie obciążać.
Siemanko ludzie, drugi rozdział jest dwa razy dłuższy od poprzedniego:)) Póki co mam wene, więc rozdziały będą pojawiały się częściej. Można śmiało pisać w komentarzach pomysły na nowe rozdziały.
CZYTASZ
Harry&Ginny- Już Nic Nas Nie Rozłączy
Storie brevi♡Co się działo po bitwie o Hogwart? Czy związek Harrego i Ginny się wznowi? Jak radzi sobie rodzina Weasleyów po utracie jednego członka rodziny? Kim wszyscy zostaną w przyszłości? Na te pytania odpowie moje opowiadanie, które wymyślam sama:) Będę s...