Rozdział 4

149 4 0
                                    


Poprzedni wieczór był bardzo ciekawy i bardzo ekscytujący lecz nastał nowy dzień, dzień gali premierowej. Dzisiaj nie tylko wybieram się na galę ale także wybiorę się do pierwszego klienta. Raczej nikt o tym nie wiedział ale pracuję także jako fryzjerka. W Polsce czesałam aktorów przed nagrywkami. Tutaj w Londynie także będę to robić ale raczej na początek nie będę czesać gwiazd tylko normalnych ludzi.

Wstałam jeszcze przed budzikiem, ponieważ jednak muszę szybciej być u pierwszego klienta. Wiecie o co chodzi, muszę się przygotować rozpakować potrzebne rzeczy i takie inne. Przebrałam się w wygodne ciuchy a mianowicie były to czarne dżinsy, biała luźna koszulka, którą wepchałam w spodnie oraz białe Nike. Włosy rozczesałam i nie spinając ich w koka zahaczyłam za uszy. Specjalną skrzynkę z przyborami wyczyściłam i schowałam jeszcze kilka rzeczy. Torebkę z moimi prywatnymi, potrzebnymi rzeczami zarzuciłam na ramię po czym ruszyłam do wyjścia z pokoju. Na telefonie wpisałam adres pod który musiałam dotrzeć. Telefon zaczął gadać a ja wychodząc z budynku od razu skierowałam się za pierwszym poleceniem. Trochę ręka mi drętwiała z trzymania tej skrzynki ale to nic bo przecież dam radę.

~ PO 30 MINUTACH ~

Trochę dojście mi zajęło ale się udało. Bezproblemowo doszłam w skazane miejsce. No więc szczerze dom wyglądał na bardzo luksusowego i wyglądał tak jakbym już go widziała. Serio nie wiem nie jestem do końca pewna. Bramka była zamknięta więc musiałam zadzwonić domofonem który znajdował się na murku. 

Viki: Dzień dobry, ja przyszłam na czesanie.

???: Zapraszam.

Wtedy właśnie furtka się odblokowała a ja mogłam wejść na posesję. Byłam taka zestresowana, że nawet ruszyć nie mogłam lecz po chwili byłam już pod drzwiami. Zapukałam po czym chwyciłam skrzynkę w obydwie dłonie. Nagle drzwi się otworzyły a zza nich wyszedł Harry możecie się domyślić jaki. 

Harry: Hej, wejdź.

Viki: Dzień dobry.

Posłałam chłopakowi lekki uśmiech a następnie weszłam do środka. Gdy chłopak zamknął drzwi i wyprzedził mnie ruszyłam od razu za nim aby się nie zgubić. Po chwili z nim weszłam do pokoju gdzie byli praktycznie wszyscy, cała rodzinka zebrała się aby patrzeć jak moje dłonie coś kombinują z włosami? No nie powie, że było to dość krępujące jak wszyscy będą się na mnie patrzyć. Gdy ja weszłam to rodzinka wybierała strój dla syna, słodko.

Tom: No przecież mówię wam, że ten bordowy. Wygląda najlepiej i....                                                         

Viki: No zgodzę się, ten bordowy zdecydowanie będzie leżał jak ulał.

Wtedy wszystkie pary oczu skierowały się na mnie. Eh a mogłam się nie odzywać przecież jestem tylko fryzjerką. Patrzyłam na nich a oni na mnie lecz nagle rozległ się głos.

Tom: Czekaj to ty wczoraj w klubie wpadłaś na mnie?

Viki: Em.....tak to byłam ja ale już chyba wystarczająco cię przepraszałam.

 Tom: Moi drodzy poznajcie Viki, dziewczynę, która wczoraj oblała mnie sokiem

Rodzice i bracia oraz przyjaciel: Witaj Viki. Miło cię poznać.

Viki: Dzień dobry. Oblałam skokiem przypadkowo przecież tłumaczyłam się wczoraj.

Zaśmiałam się cicho po czym położyłam skrzynkę na stoliku przed lustrem. Zdjęłam torebkę z ramienia którą postawiłam na podłodze. Otworzyłam czarna skrzynkę z przyborami cały czas czując na sobie ich wzrok. Gdy byłam gotowa do zaczęcia powiedziałam.

Love Will WinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz