Rozdział 2

154 4 0
                                    


Po kilku godzinach lotu w końcu nadszedł czas na lądowanie na lotnisku w Londynie. Pozbierałam się jak najszybciej mogłam. Westchnęłam cicho po czym uśmiechnęłam się, w końcu spełni się moje największe marzenie. Gdy mogliśmy już opuścić samolot ruszyłam razem z innymi pasażerami do wyjścia. Przeszłam przez rękaw i usłyszałam gwar rozmów w języku angielskim. Nawet nie wiecie jak kocham język angielski po prostu muzyka dla moich uszu. Porozglądałam się dookoła i po chwili moim oczom ukazała się taśma z walizkami a przecież nic innego mi nie zostało poza odebraniem swojego bagażu. Ruszyłam wolnym krokiem w stronę tej oto taśmy, tam odebrałam bagaż po czym prowadząc go koło nogi  ruszyłam ku kierunku wyjścia. Gdy przeszłam już poza drzwi wzięłam głęboki wdech po czym lekko wypuściłam powietrze.

- W końcu jest. Jest Londyn i ja.- Moje myśli buzują. Wiem, że jest dość mała szansa aby Tom zwrócił na mnie uwagę ale zawsze warto pokonać swój strach i nie tracić nadziei . Ja nigdy się nie poddaje więc spróbuję.

Pełna energii z uśmiechem na twarzy ruszyłam chodnikiem w stronę swojego hotelu. Jestem dość nieśmiałą dziewczyną więc wiele razy zachodziłam w ślepe uliczki jakoś w tym przypadku nie miałam odwagi nikogo zapytać o drogę choć angielski znam na 6+. Gdy w końcu stanęłam przed wielkim wręcz ogromnym budynkiem uśmiechnęłam się patrząc na nazwę i w końcu po kilku godzinach szukania znalazłam swój 5-gwiazdkowy hotel. Przeszłam uważnie przez ulicę po czym weszłam do środka zahaczając kosmyk włosów za ucho. Podeszłam lekko roztrzęsiona i zmęczona do recepcji.

Nie będę nawet zdawać wam relacji z mojej rozmowy byłam tak roztargniona , że nawet dogadać się nie dało ale spokojnie to tylko te wielkie emocje. Po dostaniu karty do drzwi pokoju spojrzałam na numerek na plakietce. Nie no serio? Pokój 224? Od razu mówię nie pcham się schodami. Pomimo, że jest to hotel wysokiej rangi to i tak walizkę wzięłam ze sobą. Podeszłam troszkę szybszym krokiem do windy zresztą wiecie o co chodzi jak ktoś zajmie a ja jestem taka , że nie lubię czekać. Weszłam do środka windy po czym kliknęłam przycisk z odpowiednim numerkiem.  Po 5 minutach byłam już na miejscu. Wyszłam ciągnąc walizkę obok siebie. Szłam sobie spokojnie jakby nigdy nic aż w końcu odnalazłam swój pokój. Szybko przejechałam kartą po skanerze. Gdy drzwi się otworzyły weszłam do środka wciągając walizkę a za nią zamykając drzwi. Weszłam głębiej po czym rzuciłam się na łóżko. Obliczając lot z Warszawy trwał równe 3 godziny a to, że wyleciałam o 8:30 to na czas Polski jest 11:30 ale , że w Anglii jest godzinę do tyłu to jakaś 10:30 kurczaki bardzo wcześnie ale wiem co zrobię rozpakuję się i prześpię się. Wstałam i podeszłam do walizki oczywiście ją otworzyłam i zaczęłam się rozpakowywać. Ciuchy do szafy bielizna do szafek tak samo buty a kosmetyczka prostownica do łazienki. Gdy już to ogarnęłam schowałam walizkę a sama ponownie walnęłam się na łóżko. Rozpakowałam torebkę i ustawiłam sobie zegar na angielski. Postawiłam ją na podłodze po czym obróciłam się na drugi bok. Po nie całych 10 minutach zaspałam.


Love Will WinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz