Roseanne obudziła się. Rozjerzała się po pomieszczeniu, w którym się znajdowała. Otworzyła szerzej oczy i usiadła. Była w mieszkaniu swojej eks. Miała na sobie te same ubrania, co poprzedniego dnia i była przykryta kocem. Wstała, złożyła koc, aby nie było bałaganu i udała się do kuchni. Na stole zauważyła kartkę, która na grzbiecie była podpisana dla niej.
Śniadanie jest w lodówce. Możesz zrobić sobie kawę lub herbatę. Nic się nie pozmieniało od kiedy nie jesteśmy razem. I nie narzucasz mi się, a wszystko mogę wyjaśnić jak przyjdziesz do pracy. Małego dnia, szefowo!
Po przeczytaniu tego na jej twarzy zawitał lekki uśmiech. Zobaczyła też, że było narysowane słoneczko. Uroczo.
Otrząsneła się. Nie może myśleć, że coś co należy do Lisy jest w jakimkolwiek stopniu urocze. To jej pracownica, która niegdyś z nią zerwała. Zaczyna powoli żałować, że przyszła przeprosić ją za Jisoo. Inaczej, samo przepraszam i wyjaśnienie sytuacji mogło starczyć. Nie musiała zostawać tutaj na noc.
Otworzyła lodówkę i wyjęła z niej miskę. Był tam jogurt z płatkami zbożonymi i owocami. Usiadła przy stole. Szczerze mówiąc nie chciało się jej jeść, ale gdyby zostawiła jedzenie, Lisa wytykałaby jej to. Już wystatczająco dużo ma na głowie.
Po śniadaniu postanowiła zrobić sobie kawę. Myślała o wczorajszym dniu; Jisoo postanowiła zabawić się w szefową i wywyższa się mówią, że dzięki niej nie upadł jej biznes. Ponad to miała rękę do interesów.
Wyjęła pudełeczko z kawą. Mielona, arabska, taką jaką lubiła najbardziej. Przypomniało jej się jak niegdyś Lisa wcześnie wstała, chciała zrobić dla starszej śniadanie, ale zabrakło kawy, którą codziennie rano popijały. Specjalne ubrała się i poszła. Potem Rose wstała i zobaczyła czarnowłosą cała zmarznięta, ponieważ ubrała się za cienko. Uśmiechnęła się na to wspomnienie. Pamiętała też, że potem był jej pierwszy raz, właśnie wtedy kiedy opiekowała się młodszą. Na tą myśl na jej policzkach pojawiły się wypieki. Zacisnęła powieki i poczęła płakać.
***
Lalisa lekko muskała jej malinowe usta. Różowowłosa zaśmiała się, przez co blondynka oddaliła się kładąc się obok.
- Co cię tak bawi? - spytała czule bawiąc się włosami należącymi do Rose.
- Poszłaś do sklepu w piżamie i bluzie. Szkoda, że nie widziałaś siebie.
- I cię to bawi?
- Kurcze no, ten widok był bezcenny. B-e-z-c-e-n-n-y. - Przeliterowała owe słowo tylko po to, aby pokazać, że ma rację. - Szkoda, że nie zrobiłam ci zdjęcia.
- Byłam mokra i było w cholernie zimno. Nie przebrałam się, bo chciałam zrobić ci śniadanie najszybszej jak mogłam.
- I zapomniałeś, że jesteś w piżamie!
- Właśnie.
Przez chwilę patrzyły sobie w oczy. Na ich twarzach widniały uśmiechy. Przed chwilą stało się coś, czego się nie spodziewały. Chaeyoung przeżyła właśnie swój pierwszy raz z najukochańszą jej osobą. Znała ją pół roku, a była na pierwszym miejscu. Nikt nie mógł jej zabrać.
CZYTASZ
❝𝔽𝕃𝕐 𝕋𝕆 𝕄𝕐 ℝ𝕆𝕆𝕄❝ chaelisa
Random❝Roseanne prowadzi małą kawiarenkę w centrum Seulu. Jego specjałem jest love tea - herbata, dzięki której pary mające kryzys w związku, ponownie mogą się w sobie zakochać. Pewnego dnia do kawiarenki przychodzi ex Rose, Lalisa, prosząc o pracę w kawi...