Nie ma 18 jak coś!
Streszczenie:
Kiedy Harry zasugerował, że spróbują Kamasutry do następnej części wyzwania, Louis wyobraził sobie coś podobnego do tego, jak wyglądał Harry podczas jogi – zrównoważony, elastyczny i absolutnie zachęcający. Louis powinien wiedzieć; przypominano mu wystarczająco dużo razy, aby „trzymał ręce przy sobie", a joga „nie wymaga partnera, Lou". Z pewnością Kamasutra była jak joga dla par.
Prawda?
*
- Auć!
- Jesteś na moich włosach!
- Moje oko, Harry...
Jak dotąd rzeczy nie szły zgodnie z oczekiwaniami Louisa. Kiedy Harry zasugerował, że spróbują Kamasutry do następnej części wyzwania, wyobraził sobie coś podobnego do tego, jak wyglądał Harry podczas jogi – zrównoważony, elastyczny i absolutnie zachęcający. Louis powinien wiedzieć; przypominano mu wystarczająco dużo razy, by „trzymał ręce przy sobie", a joga „nie wymaga partnera, Lou". Z pewnością Kamasutra była jak joga dla par.
Prawda?
Nie. Z włosami Harryego uwięzionymi pod stopą i brodą w oku, Louis pomyślał, że mogli być nieco zbyt ambitni w tym przypadku.
Ten poranek zaczął się jak każda inna środa. Louis pocałował dzieci na pożegnanie, podrapał Zuko za uszami i próbował powstrzymać Ziggy przed pozostawieniem zbyt dużej ilości pomarańczowego futra na spodniach, gdy kot owinął kostki Louisa. Harry jeszcze miękki i ciepły od snu, podążył za Louisem do drzwi i pocałował go powoli.
- Zastanów się, które pozycje chcesz wypróbować, dobrze? – Zasugerował Harry, poprawiając krnąbrne włosy Louisa. – Też zrobię listę.
- Nie możemy po prostu zrobić ich wszystkich? – Zapytał Louis z uniesionymi brwiami, zarabiając chichot od męża.
- Jest ich ze sto, Lou – zaśmiał się Harry, kręcąc głową. – Więc wybierz kilka, które wydają się zabawne, dobrze? Możesz je wygooglować.
Louis skinął głową, pochylając się, by jeszcze raz pocałować w policzek Harryego. – Jasne, skarbie. Powodzenia w pisaniu dzisiaj. – Otworzył drzwi, wołając ostatnie „kocham cię" do swojej rodziny i ruszył do pracy.
*
Jednym słowem, praca była gorączkowa. Tak bardzo, że Louis zapomniał o liście Harryego aż do przerwy na lunch, kiedy spojrzał na komórkę, by zobaczyć, że jego mąż wysłał do niego link do listy pozycji, a także mnóstwo sugestywnych emoji. Czule przewracając oczami, Louis odesłał szybkie dzięki, kochanie! przed kliknięciem linku.
I, wow, Harry nie żartował. Tam było dosłownie sto różnych pozycji, każdej z nich towarzyszyła pozornie niewinna ilustracja rumieniącej się pary. Wszystkie miały opisową nazwę, jak Świeca lub Zjeżdżalnia, i wydawały się wahać od prostych do absurdalnie skomplikowanych w naturze. Były też jedne albo dwa, kiedy Louis uznał, że trzeba być pieprzonym gimnastykiem olimpijskim – albo przynajmniej pieprzonym gimnastykiem olimpijskim – aby to osiągnąć. To nie będzie na jego liście.
Usiadł z powrotem na krześle biurowym, krzywiąc się z powodu utrzymującego się bólu w tyłku z powodu wtyczki poprzedniej nocy. To uczucie sprawiło, że jego penis drgnął z zainteresowaniem, ból przypominał, jak intensywna była poprzednia noc, a także przypominał, że wciąż mieli ponad tydzień wyzwania. To było jednocześnie ekscytujące i zniechęcające; był już bardziej zmęczony mniejszą ilością snu, niż się do tego przyzwyczaił, ale z tego samego powodu nie czuł się tak blisko Harryego, odkąd byli nowożeńcami. Harry też to poczuł, sądząc po tym, jak jego uśmiechy wydawały się ostatnio o wiele jaśniejsze, a jego policzki zawsze wydawały się mieć zdrowy blask. Nawet dzieci wydawały się szczęśliwsze, jakby mogły poczuć poprawę nastroju swoich rodziców.
Louis z pewnością nie narzekał. Zwłaszcza teraz, gdy przewijał pozycję po pozycji i zanotował te, które chciałby wypróbować. Niejednokrotnie sama myśl o ciele Harryego zgiętego i rozciągniętego, tak jak ludzie na ilustracjach, wystarczyła, by jego penis wyrósł w idealnie wyprasowanych (dzięki uprzejmości Harryego) spodniach. Przesunął się, żeby się dostosować, a ruch podkreślał ból w tyłku i prawie narzekał na to uczucie. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz tak się czuł, jak cholerny nastolatek, który nie był w stanie przetrwać dnia bez choćby jednego niezręcznego wzwodu.
Zanim Louis musiał wrócić do pracy, miał w myślach kilka pozycji, a także zdrowy szacunek dla elastycznych ludzi. To sprawiło, że reszta dnia stała się lepsza, w jakiś sposób stres sprawy zmniejszył się przez jego rosnące podniecenie na nadchodzącą noc.
CZYTASZ
30 days of smut
Romancetłumaczenie pl (od 6 rozdziału) -Nie będę tłumaczyła rozdziałów, które już są w tamtym tłumaczeniu, po prostu nie widzę w tym sensu. Jeśli jeszcze nie czytał*ś poprzednich rozdziałów odsyłam Cię tam: https://www.wattpad.com/story/97516363-30-days-o...