XIV

1.4K 74 24
                                    

On wie, że nie może mu narazie zaufać, ale coraz bardziej czuje, że nie może bez niego oddychać.

Anthony Stark był skomplikowanym i nieprzewidywalnym człowiekiem. Peter zrozumiał to podczas jazdy samochodem ze swoim kochankiem do lokalizacji, którą znał jak narazie tylko Tony.

Kiedy nastolatek spał w samochodzie, Stark jechał w stronę Arizony opuszczając stan Kalifornia.

Było dość późno więc mężczyzna się nie zdziwił, że chłopak usnął. Siedem godzin jazdy to nie jest mało ale plusem było to, że wyjechali o godzinie 22 więc nie było korków.
 
Około 5 rano dojechali do miejsca docelowego. Peter obudził się w momencie kiedy Tony odpinał jego pas bezpieczeństwa w samochodzie.

Chłopak otworzył powoli oczy a widząc poczynania mężczyzny miał ochotę znowu je zamknąć udając, że śpi chcąc poczuć jego silne ramiona niosące go gdziekolwiek by zechciał.

- widzę, że nie śpisz- powiedział Anthony ze śmiechem w głosie wyciągając rękę do chłopaka. Ten złapał jego dłoń splatając ich palce ze sobą.

Oczom Petera ukazał się piękny widok nowoczesnego domu na tle zachodzącego  słońca.

Dla chłopca czas jakby się zatrzymał, chciał żeby ta chwila trwała wiecznie. Chciał oglądać ten obraz razem z mężczyzną który go teraz trzymał za rękę. Chciał tu być z Tonym.

- ładnie prawda?- zapytał Anthony pociągając nastolatka za rękę żeby szedł za nim do drzwi wejściowych domu.

Metraż tej posiadłości był sporo mniejszy od tej w Kaliforni, ale i tak można było zauważyć sporą przestrzeń i przestronne wnętrza.

Kiedy weszli do domu Tony skierował się w stronę schodów prowadzacych na górę i zaraz zniknął z pola widzenia nastolatka

Chłopak postanowił rozejrzeć się po domu zauważając kuchnię połączoną z salonem i parę drzwi

Mimo cudownej atmosfery Petera dręczyło jedno zasadnicze pytanie

-Tony?

-co powiedziałeś Susan? Ona wie, że tu jesteśmy?- chłopak zadawał pytania widząc Tonego schodzącego ze schodów

-myśli, że zabrałem cię na wycieczkę żebyśmy się bardziej poznali- mówił mężczyzna zaczynając całować szyję chłopca

- ile tu zostaniemy?

- jeszcze dwa dni

Chłopak przymknął oczy zdając sobie sprawę, że jest tu sam z Tonym i może chociaż przez te dwa dni zatrzymać mężczyznę przy sobie i poczuć się jak w prawdziwym związku.

Peter wiedział, że Stark nie chce się wiązać. Ale czy w tej relacji nie chodzi o szczęście ich dwojga?

- chodź musisz coś zjeść- powiedział Tony kierując się w stronę kuchni
*****
-no opowiedz jeszcze jakąś historię- mówił że śmiechem Peter. Leżeli razem na wielkim łóżku w sypialni przykryci puchatym kocem gdyż chłopak stwierdził, że kołdra jest za ciepła. Tony opowiadał nastolatkowi historie ze swojego życia rozśmieszając swojego kochanka coraz to lepszymi wpadkami swojego życia.

-wystarczy, za dużo już o mnie wiesz

- no weź, zrobię wszytko- nastolatek nie dawał za wygraną siadając na biodrach mężczyzny

- wszytko?- powtórzył Anthony wkładając ręce pod koszulkę chłopca

-mhmm

-no dobra ale to ostatnia historia- powiedział Stark kładąc nastolatka obok siebie, a ten położył głowę na jego ramieniu

- miałem może 16 lat. Dla mnie to był wiek dość trudny, zacząłem się sprzeciwiać rodzicom, wagarować, palić, pić, miałem swoją pierwszą dziewczynę z którą pierwszy raz uprawiałem seks

- Susan nie była pierwsza?

-znałem ją bardzo długo, ale wtedy nie byliśmy jeszcze razem. No to wracając do opowieści to moi rodzice niezbyt za mną przepadali a raczej ojciec był niezbyt do mnie przekonany. Matka próbowała nawiązać ze mną kontakt, ale nie wychodziło nam zbyt dobrze nawiązywanie relacji. Wracając, mój tata wpadł na genialny pomysł, żeby wysłać mnie na jakiś obóz dla snobów bo twierdził moi tymczasowi znajomi nie są dla mnie odpowiedni, a i przy okazji pozbył by się mnie na dwa tygodnie. W dniu kiedy miałem jechać nawet nie śilił się na pożegnanie ze mną tylko powiedział, że mogę wziąć chevroleta i pojechać na lotnisko gdzie miało być miejsce zbiórki żebyśmy mogli wylecieć do Europy i chyba mieliśmy jechać do Hiszpani z tego co pamiętam. No ale czym było by życie gdybym nie zwiał stamtąd. No więc zamiast jechać na lotnisko, zgarnąłem kilku kolegów i pojechaliśmy do domku letniskowego mojego ojca gdzieś w Oregonie. Chyba nie muszę ci mówić co się działo kiedy miałem 5 tysięcy euro na koncie i wolny dom? No to wszytko szło pięknie, impreza 24 na dobę, ale dzwoni moja matka, że ojciec wie o tym, że nie ma mnie ma obozie, no to ja się wypieram i próbowałem coś jej mówić, że jestem w Hiszpani, ale ona mowi że tata jest już w drodze do Oregonu i że mamy przesrane. Jaki ja miałem przypał jak ojciec wpadł do tego domu i zaczął się wydzierać, że jestem nieposłusznym dzieciakiem i wyśle mnie do jakieś szkoły specjalnej

-czemu to zrobiłeś? Nie mogłeś już iść na ten obóz?- Peter śmiał się z Tonego i jego głupich pomysłów które jak widać miał już dawno temu

-tak tak, mogłem. A teraz baczność szeregowy i idziesz ogarnąć naczynia- powiedział mężczyzna przykrywając się bardziej kocem

-co?

- powiedziałeś, że zrobisz wszytko

-serio naczynia?

-mhmm no już idź

Peter wstał leniwie z łóżka z jękiem niezadowolenia. Zszedł do kuchni i zaczął wkładać talerze do zmywarki.

Po wykonanej czynności chłopak podszedł do kominka który zdobił salon połączymy z kuchnią. Zauważył tam zdjęcie oprawione w ramkę na którym był prawdopodobnie Tony w wieku może 16 lat z jakimś chłopakiem. Peter wszędzie by rozpoznał ten uśmiech.

-co oglądasz?- jak zwykle udało się starszemu przestraszyć chłopca

-kto to?- zadał pytanie a Tony wziął zdjęcie w swoje dłonie przypatrując się fotografii. Chłopak zauważył melancholijne spojrzenie swojego partnera domyślając się, że osoba na zdjęciu była swego czasu bliska Anthonemu.

-nikt ważny, chodź na górę
******
NIE SPRAWDZONY
Ostatnio miałam trochę mniej czasu, ale staram się dla was pisać żeby rozdział był średnio co tydzień
Miłego dnia/wieczoru❤

Last night/ Starker/ Zakończone✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz