XV

1.4K 70 80
                                    

-nikt ważny, chodź na górę

Troski i wszytkie problemy Petera szły w zapomnienie kiedy chłopak oddawał się w ramiona swojego kochanka a zarazem jego osobistego zakazanego owocu.

Tony był to tego stopnia zakazany w oczach chłopca, że aż podniecała go sama myśl o tym, że kosztuje tego jakże słodkiego owocu.

Mężczyzna był jak nektar od którego nastolatek się uzależnił i chciał kosztować go coraz więcej i więcej.

Kiedy młode ciało wkradało się w stan błogiej ekstazy, Tony coraz bardziej przyspieszał ruchy bioder dając swojemu chłopcu wszytko co najlepsze.

Ślady zadrapań na plecach mężczyzny jeszcze bardziej zachęcały go do dawania przyjemności Peterowi, a zdarte już gardło chłopaka od jednoznacznych krzyków dawało satysfakcję wygórowanemu ego Tonego.

-To-on-y- krzyczał nastolatek w usta mężczyzny osiągając szczyt swojej wytrzymałości.

Tony wykonał jeszcze kilka mocniejszych ruchów i osiągnął orgazm zraz po nastolatku, całując go następnie w czoło, nos a na końcu złączył ich usta w wolnym pełnym namiętności pocałunku.

Oboje potrzebowali chwili aby unormować oddechy i odpocząć po trzech godzinach, które należały zdecydowanie do tych efektywnych.

-idę pod prysznic- powiedział Peter zakładając tshirt polo Tonego. Jak on kochał zapach jego perfum, kochał zakładać jego koszule i tshirty, gdyby mógł chłonął by jego zapach całymi dniami.

-to jest propozycja?

Po pytaniu mężczyzny chłopak tylko uśmiechnął się i bez słowa wszedł pod prysznic odkręcając ciepłą wodę. Spodziewał się, że Tony nie odpuści takiej okazji, znał go na tyle, że wiedział iż mężczyzna jest zdolny wejść mu pod prysznic nawet kiedy drzwi są zamknięte.

Długo nie musiał czekać bo Anthony pojawił się przy chłopcu dziesięć minut później. Przytulając Petera od tyłu bujał razem z nim w rytm piosenki która akurat leciała w telewizji której nie zdążyli wyłączyć przez ostatnie pół dnia.

Somewhere in the corner under clouds of marijuana
With this boy who's hollering, I can hardly hear
Over this music I don't listen to and I don't wanna get with you
So tell my friends that I'll be over here

-Oh-oh-oh here, oh-oh-oh here, oh, I ask myself what am I doing here?

-Oh-oh-oh here, oh-oh-oh here
And I can't wait 'til we can break up out of here

Peter był nieco w szoku bo jeszcze nigdy nie słyszał jak Anthony śpiewa. Miał naprawdę piękny głęboki i krystaliczny głos.

-czemu nigdy wcześniej nie śpiewałeś?- zapytał chłopak odwracając się w stronę mężczyzny patrząc mu w oczy

-koniec tego dobrego- po tych słowach Tony odkręcił zimną wodę przez co z ust Petera można było usłyszeć pisk i zobaczyć próbę ucieczki spod zimnego strumienia wody.
*****

Tony postanowił zostać jeszcze chwilę pod prysznicem a chłopak wyszedł z łazienki po tym jak mężczyzna zdecydowanie schłodził jego ciało i chęci do dłuższego stania pod obszernym prysznicem.

Zbliżał się wieczór więc chłopak stwierdził, że dobrym pomysłem było by wyjść i się przewietrzyć po całym dniu siedzenia w domu.

Pogoda była wręcz idealna. 26 stopni zachęcało do spędzenia chociaż chwili na zewnątrz. Mimo lekkiego wiatru który rozwiewał wilgotne włosy Petera atmosfera była wręcz uzależniająca.

Wkładając rękę do kieszeni bluzy którą chłopak sobie przywłaszczył od Tonego poczuł coś na kształt pudełeczka. Wynajmując ową rzecz rozpoznał w niej paczkę niebieskich winstonów.

Na początku nieco się zdziwił bo nie przypomniał sobie żeby Anthony palił papierosy, ale zaraz pomyślał że w sumie lepiej być nie mogło.

Nastolatek wyjął jednego papierosa z paczki i skierował kroki w stronę auta którym tu przyjechali po bluzę w której miał zapalniczkę.

Po znalezieniu źródła ognia usiadł na ławce blisko domu zaciągając się dymem zdobytej przypadkowo cygaretki.

-nie mam do ciebie już siły dzieciaku, skąd tym razem to masz- no tak Stark jak zawsze zjawiący się w "odpowiednim" momencie.

- hipokryta- parsknął nastolatek a widząc karcący wzrok mężczyzny odpowiedział już bardziej spokojnie

- były w twojej bluzie

-jestem dorosły w przeciwieństwie do ciebie

-dobrze- odpowiedział chłopak wstając z ławki patrząc się w oczy swojemu kochankowi. Zgasił papierosa i przysunął się bliżej jego twarzy- tatusiu

Na twarzy Starka można było zauważyć lekki szok, a Peter widząc minę Tonego zaśmiał się i odszedł w stronę domu całując go jeszcze przelotne w usta.

Chciałby żeby już zawsze tak było.
*****
Tak bardzo przepraszam, że nie było długo rozdziału haha
Będę się starać następnym razem szybciej wstawiać
Mam nadzieję, że miło spędziliście święta kochani ❤❤

*****Tak bardzo przepraszam, że nie było długo rozdziału hahaBędę się starać następnym razem szybciej wstawiać Mam nadzieję, że miło spędziliście święta kochani ❤❤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zapraszam na insta dla was

Last night/ Starker/ Zakończone✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz