- wychodzę
Peter obudził się dość rano mimo nieprzespanej połowy nocy. Kiedy usiadł na łóżku poczuł ból. No tak w końcu wczoraj w nocy bawił się przednio, a dziś cierpi. Pomyślał że, powinien wziąść jakieś leki, ale jak się wytłumaczy, że chodzi... w dość specyficzny sposób?
Dzisiejszy dzień zapowiadał się pochmurnie, więc ubrał klasycznie jeansy a do tego czerwoną bluzę z kapturem. Po porannej rutynie sprawdził jeszcze powiadomienia z social media i podłączył telefon pod ładowarkę.
Schodząc po schodach przeklinał Tonego, a przede wszystkim siebie za to co wczoraj zrobił. Jak on teraz spojrzy w oczy Susan?
W kuchni zastał małżeństwo przy stole pijące kawę
- Boże Peter nic ci nie jest?!- zaczęła panikować Susi. Tak trudno było teraz chłopakowi spojrzeć w oczy Sannie. Co ma teraz zrobić?Wczoraj spał z jej mężem, którego ona tak bardzo kocha. W tym momencie Peter poczuł że, chciałby zniknąć żeby nie musieć patrzeć w oczy kobiecie którą tak bardzo rani.
-nie Sannie, nic mi nie jest- zaczął ją uspokajać- spadłem porostu ze schodów- mówiąc to spojrzał na Anthonego, który nie mógł powstrzymać śmiechu.
Nastolatek tylko powtarzał sobie w myślach słowa które mogły by go uspokoić żeby nie wydrapać oczu swojemu kochankowi. Wczoraj świetnie się bawił kosztem jego i Susan, a teraz musi jeszcze wymyślać kłamstwa żeby wszytko brzmiało wiarygodnie. Można powiedzieć, że Tony byłby dumny z podopiecznego, w końcu takie piękne kłamstwa z takich ust brzmią nieziemsko prawdziwie.
- Peter czy to malinka? Skarbie zobacz nasz chłopiec znalazł sobie kogoś w końcu, tak się cieszę kochanie- nie mógł jej skrzywdzić, poprostu nie umiał tego zrobić. Szesnastolatek tak lubił kiedy Susan była szczęśliwa, zawsze cieszyła się jego szczęściem, ale kiedy znała by prawdę nie chciała by na niego patrzeć
- więc Peter co to za dziewczyna?- spytał Stark patrząc prosto w oczy chłopcu, miał taką ochotę zwyzywać go za ten tekst, ale wpadł mu do głowy lepszy pomysł
- nazywa się Grace Jones i jest z mojej szkoły- mówił z uśmiechem sprawiając pozory zakochanego nastolatka- właściwie to dziś jestem z nią umówimy
- tak się cieszę, masz może jakieś zdjęcie tej dziewczyny, bardzo bym chciała ją poznać- kolejne słowa ekscytacji wylewały się z ust Susan, a Peter tylko patrzył na reakcję Tonego.
Widział doskonale jak coś w nim zawrzało i zaciskał szczękę kiedy chłopak pokazywał zdjęcia swojej przyjaciółki i niedoszłej dziewczyny Reggiego. Czuł się w pewien sposób usatysfakcjonowany widząc mężczyznę ewidentnie złego.
-może kiedyś ją zaprosisz na obiad- dodał Tony przez zaciśnięte zęby pijąc kawę
- z przyjemnością- odpowiedział Peter ze sztucznym uśmiechem. Dobrze, że Susi poszła akurat po jakieś papiery do pracy i była w sąsiednim pokoju gdzie ich "miłą" wymianę zdań zakłóciła ścina
- wychodzę do pracy skarbie, baw się dobrze z Grace- powiedziała zmierzając do wyjścia, a chwilę później dało się usłyszeć dźwięk zamykanych drzwi wejściowych.
Zaraz po tym Peter poczuł rękę zaciskającą się na jego nadgarstku i szarpnięcie. Tony ciągnął go w stronę jednego z wielu pokoi gościnnych, a kiedy dotarli na miejsce zamknął drzwi na klucz i odwrócił się przodem do chłopaka
-kim jest Grace- wysyczał-co cię to interesuje huh? Dziwne, że teraz jesteś ciekawy mojego życia
-nie lubię się dzielić swoimi rzeczami- powiedział z jadem w głosie a w młodym, naiwnym umyśle coś się zagotowało. Jak on śmie go tak nazywać?! Peter nie wiedział czemu dał się tak wykorzystać
- rzecz? Tym dla ciebie jestem?! Zwykłą zabawką?!- krzyczał płaczliwym głosem, poczuł się naprawdę zraniony i bezsilny.
-nie obiecywałem ci żadnej miłości
- nie chce od ciebie żadnej miłości! Nigdy od ciebie niczego nie chciałem, oczekiwałem tylko i wyłącznie szacunku i...!- nie zdążył dokończyć zdania bo jego usta przylgnęły do tych jakże słodkich przepełnionych goryczą a zarazem słodkością młodych ust szesnastoletniego chłopca.
- zamknij się już
- nienawidzę cię
-jasne a teraz zmiataj na górę- mówił otwierając drzwi w których przepuścił swojego kochanka jako pierwszego. No tak chamstwo połączone z klasą, cały Anthony.
Tak jak powiedział mężczyzna, nastolatek posłusznie wyszedł z pokoju. Pewnie by się z nim kłócił, że nie pozwoli sobie na takie traktowanie, ale zdecydowanie nie chciało mu się kłócić z mężczyzną który argumenty wyciąga jak asy z rękawa.
Peter postanowił zrobić coś pożytecznego i posprzątać trochę w swoim pokoju. W końcu porozrzucane książki i ubrania same się nie ruszą z podłogi czy mebli. Mimo wewnętrznej charyzmy chłopak był zdecydowanie typem człowieka który woli przeznaczyć czas na naukę niż sprzątanie. Można wręcz powiedzieć, że bałagan bardziej pomaga mu się skupić niż sterylnie uporządkowane biurko.
Po 10 minutach sprzątania usłyszał dźwięk powiadomienia na telefonie. Ale to nie był jego telefon, był tego pewny bo ma zupełnie inny dźwięk SMS.
No tak wczoraj zabrał Tonemu telefon i musiał go jeszcze nie zabrać.
Chłopak miał niepohamowaną chęć zobaczenia kto do niego napisał. Niby to jego prywatność ale on jego prywatności też nie szanuje więc chyba nic się nie stanie.
Wziął telefon i od razu zobaczył że jest zabezpieczony hasłem. Nastolatek pomyślał że, spróbuje zgadnąć, a jak się nie uda to poprostu mu go odda. Może najpierw jego data urodzin? 290588
Nie działa. A może 176545? Też nie. Chyba że... nie, a może? 040620? Może 129382?Kiedy po wpisaniu owych liczb chłopakowi ukazał się ekran startowy pomyślał że, może jednak ma szczęście.
"Hej kochanie, masz ochotę dziś na jakąś kolację? Jestem dziś wolna od 18."
Nastolatek momentalnie zacisnął szczękę i pięści. Nie wierzył, po prostu nie wierzył. Jakaś Harper, obca kobieta pisała do Tonego. Zagotowało się w nim ze złości, ten chuj leciał na dwa fronty. Jak mogł być taki głupi i oddać mu swój pierwszy raz?!
Co prawda nie był zdania, że pierwszy raz musi być z osobą którą się kocha, ale przynajmniej z kimś kto cię szanuje. Wiedział, że Tony zdradza Susan od dawna ale ten cham nie dość, że okłamuje swoją żonę to jeszcze i jego owinął sobie wokół palca.
Peter był porostu wściekły, zadawał sobie pytanie czemu dał się nabrać na te oczy i uśmiech? Te jego zagrywki, wiedział, że w końcu chłopak się ugnie.
Szesnastolatek wparował do gabinetu Tonego gdzie stał przy jakieś półce trzymając teczkę z dokumentami. Nawet się nie wachał i uderzył go z otwartej dłoni w policzek
- co ci odbiło?!
- co mi odbiło?! Jesteś zwykłym chamem, chujem i gównowartym śmieciem!- w końcu wykrzyczał mu to co ciesnęło mu się na usta od dobrych 15 minut
- o co ci chodzi Peter?! Wpadasz tu w jakimś amoku i jeszcze mnie uderzyłeś!- podniósł głos a chłopak parsknął śmiechem
-kim jest Harper?- spytał z jadem w głosie nawet się nie łudząc, że odpowie szczerze. Bo czemu miał by odpowiedzieć? Jeszcze by stracił "zabawkę". Znał Tonego nie od kilku godzin i widział, że umie omamić innych zwykłym uśmiechem, a słowa z jego ust są niczym nieskalana prawda
- jaka Harper? O czym ty mówisz?
Chłopak spojrzał tylko na niego wściekłym wzrokiem i położył jego telefon na biurko
-odpisz Harper, może się niecierpliwić-powiedział wychodząc z pomieszczenia
*****
Miłego wieczoru <3
CZYTASZ
Last night/ Starker/ Zakończone✅
Hayran Kurgu-będę podgrzewał -co zamierzasz podgrzewać w nocy? -ciebie ‼ +18‼ Wyobraź sobie sytuację kiedy przyłapujesz kogoś na zdradzie. Peter zostaje adoptowany przez małżeństwo Starków- Anthonego i Susan. Sprawy zaczynają się komplikować kiedy przyłapuje pr...