- nie wiem, ale nie pozwolę, żeby zniszczył sobie z tobą życie
Młodość jest dla niektórych nastolatków taką ich własną małą arkadią, światem szczęścia i beztroski. Niestety Peter nie mógł zaznać poczucia ładu i bezpieczeństwa w swoim świecie.
Lekarze mówili że "walczy o życie", ale on nie chciał już żyć w świecie gdzie byłby tylko wykorzystywany i porzucany.
W tym momencie nie czuł nic. Brak świadomości, brak wiedzy, brak możliwości wypowiedzenia niektórych słów.
Tony cały czas siedział przy łóżku swojego małego chłopca z nadzieją, że wszytko będzie dobrze i będzie mógł mu z końcu powiedzieć te dwa słowa "kocham cię". W ręce trzymał srebrny wisiorek który obiecał sobie, że da chłopakowi zaraz po tym jak się wybudzi. Anthony był w stanie klęknąć przed Peterem i błagać o wybaczenie. Miał do siebie ogromny żal, że dopiero teraz spojrzał na siebie okiem nastolatka. Może gdyby wcześniej zorientował się co dzieje się w głowie chłopaka mógłby jakoś temu wszystkiemu zapobiec...
********
-gdzie jest Peter?- zapytał Tony jednej z pielęgniarek kiedy wszedł do już pustego pokoju gdzie dotychczas leżał chłopak-słucham?
- Peter, młody chłopak, leżał tutaj
-ach Peter... pan nie wie?
Mężczyźnie zaczęły drżeć ręce a głos załamywać. Wiedział co chce powiedzieć ta kobieta, ale nie chciał przyjąć do wiadomości faktu, że miałby nigdy już nie przytulić swojego słoneczka.
- o-o czym nie wiem?
-przykro mi panie Stark...- pielęgniarka położyła tylko na chwilę dłoń na ramieniu Tonego posyłając mu smutny uśmiech
- w nocy miał wylew, robiliśmy co w naszej mocy
- nie, nie, nie, pani się myli, pewnie pomyliła pani osoby i-
- musi pan teraz iść i załatwić sprawy związane z pogrz-
- nie będę nic załatwiać, bo on musi żyć!
- musi się pan uspokoić bo nic nie załatwimy krzykiem
-mam gdzieś co myśli pani i inni- wysyczał Anthony. Niepohamowane łzy kreśliły na pobladłych policzkach słone ścieżki.
Tony nie chciał albo i nie mógł dopuścić do siebie myśli, że jego świat właśnie legł w gruzach. Przecież jeszcze nie tak dawno temu oglądał z nim serial i śmiał się z obrotu spraw w życiu głównych bohaterów filmu.
A teraz? Teraz został z niczym...
Mimo milionów na koncie, czuł jakby... jakby był pusty i skończony, wypalony... jakby nagle z jego pola widzenia zniknęło coś cennego.
Po kolei ból zapełniał jego serce i umysł by w końcu wypalić w jego osobie piętno winowajcy. Obwiniał siebie za to co się wydarzyło, bo do cholery mógł temu zapobiec!
Nie widział kiedy znalazł się w aucie, nogi same go poniosły jak najdalej od tego miejsca. Cały czas myślał co teraz, ale podświadomie już podjął decyzję...
*******Idealnie dopasowany czarny garnitur leżał na idealnie proporcjonalnym ciele Anthonego Starka. Dzisiejszego dnia miał się ostatni pożegnać z osobą która dała mu nadzieję na lepsze jutro.
Tak bardzo bał się zobaczyć swojego chłopca bladego, bez życia i z zamkniętymi oczami. Jego strach jak zniesie ten widok i całą tą sytuację przerażało go na samą myśl. Ale już nie było odwrotu, jechał na miejsce pożegnania Petera z zaschniętymi łzami na policzkach gdyż całą noc i poranek nie mógł powstrzymać emocji które się w nim kumulowały.
Pusty dom w którym niegdyś mieszkał z Susan i Peterem wydawał się taki nieznany i obcy. Być może to pogarszało stan Tonego, ale dzisiejszą noc spędził w pokoju swojego małego chłopca. Czuł tam jego zapach i obecność. Nie śmiał nawet zmieniać ustanawiania choćby jednej z rzeczy które tam spoczywały.
Całą noc przeglądał telefon Petera oglądając zdjęcia i filmiki które zdążył wykonać kiedy jeszcze żył. Na wielu z nich znajdował się Tony kiedy spał, robił sobie kawę czy nawet kiedy się przytulali. To było okropne zderzenie z rzeczywistością.
*******
Ból, płacz i kilka niewypowiedzianych słów. Niewypowiedziane "kocham cię" mogło ocalić jedno istnienie. Niestety życie bywa przewrotne a słynna Fortuna jak to ma w zwyczaju raz daje szczęście a raz odwracając się daje mocnego kopa w tyłek za... za właściwie nic.Przekonał się o zmiennym losie sam Tony Stark który zawsze stąpał twardo po ziemi i nigdy nie pozwalał żeby coś poszło nie tak w jego interesach. Niestety miłość to nie interes który można łatwo naprawić i przywrócić dawne kursy.
Peter był dla Tonego jak jeden z nielicznych likierów, nigdy nie sięgał ich zbyt dużo bo bał się, że już się nie uwolni.
Anthony miał wiele czasu na przemyślenia od kiedy postanowił zaraz po pogrzebie wyjechać na jakiś czas do Arizony gdzie znajdował się domek w którym spędził ze swoim kochankiem jedne z najlepszych dni w jego życiu.
Bardzo dużo rzeczy przypomniało mu o chłopcu którego zaadaptował z jego już byłą żoną. Patrząc na meble, ogród czy zwykłą wannę widział tam szczęśliwego Petera z którym mógł by się wygłupiać całymi dniami.
Tony tak bardzo chciałby mieć to wszytko gdzieś, żyć tak jak kiedyś, ale było już za późno. Myślał, że się nie zakocha, że będzie tak jak z poprzednimi. Gówno prawda. Nastolatek przywłaszczył sobie jego serce kiedy po raz pierwszy złączyli swoje usta w pocałunku. Jego głos, filigranowa sylwetka, śliczny uśmiech, przenikliwe spojrzenie czy nawet niektóre gesty sprawiały, że chłopak stał się idealny w oczach mężczyzny. Zbyt idealny...
Na początku był sceptycznie nastawiony do tej relacji ale z czasem chciał go coraz bardziej.
Teraz ma tylko nadzieję, że gdzieś tam się na górze spotkają i powie mu w końcu to cholerne "kocham cię" które mogło zostawić go przy nim do końca ich ziemskiej wędrówki.
Strzał. Jeden krótki strzał z rewolwera którego dostał kiedyś od ojca. Krew budząca całą podłogę kreśliła ścieżki brutalnej prawdy na temat życia. W końcu jedna strużka karmazynowej cieczy dotarła do szafki gdzie Peter niegdyś spytał się o chłopaka na zdjęciu. Tam właśnie Tony położył obok nowe zdjęcie oprawione w ramkę na którym znajdowali się oni. Peter niczym woda w oceanie zazwyczaj spokojny, ale potrafił być zagrażający jak sztorm i Tony jak ogień, nieokrzesany i nieobliczalny. Para idealna aczkolwiek niebezpieczna. Szkoda, że nie miała czasu nacieszyć się sobą co utwierdziło ostanie uderzenie serca Anthonego Starka.
********
Z góry przepraszam za tak długą przerwę i takie zakończenie. WYBACZCIE
Są wakacje więc może zdecyduje się na kolejną książkę z tym shipem. Koniecznie dajcie znać czy chcielibyście jeszcze poczytać coś mojego
Miłego wieczoru/ dnia ❤
CZYTASZ
Last night/ Starker/ Zakończone✅
Fanfic-będę podgrzewał -co zamierzasz podgrzewać w nocy? -ciebie ‼ +18‼ Wyobraź sobie sytuację kiedy przyłapujesz kogoś na zdradzie. Peter zostaje adoptowany przez małżeństwo Starków- Anthonego i Susan. Sprawy zaczynają się komplikować kiedy przyłapuje pr...