Part V

2.3K 117 21
                                    

Cała podłoga będzie mokra

Po tym jak Tony wyszedł z łazienki Petera zostawiając go ze swoimi myślami, które ni jak miały się ku uporządkowaniu w głowie, ten postanowił w końcu ruszyć się z miejsca i ogarnąć swój wygląd.

Chłopak od zawsze lubił o siebie dbać, był zdania, że jego ciało jest jego świątynią, która musi być jak nieskalany kwiat. Dlatego często testował nowe odżywki do włosów, w miarę zdrowo się odżywiał, używał balsamów do ust czy reszty ciała. Szczególnie jednak upodobał sobie pielęgnację ust i dłoni, kochał kiedy na jego wargach spoczywał jakiś balsam, a jego dłonie były miękkie i gładkie.

Po tym jak chłopak doprowadził się do względnego porządku ubrał szorty i jakąkolwiek koszulkę. Czasami zdarzało się, że spał po prostu w samej bieliźnie, ale po ostatnich wydarzeniach wolał jednak mieć coś na sobie podczas snu.

Czuł się czasem jak mały chłopiec któremu buzują hormony i nie potrafi sprzeciwić się człowiekowi, który ewidentnie chce go jako kolejne trofeum na półce swojego ego.

Spojrzał na zegarek, była 20.15. Pomyślał, że może warto byłoby się czegoś pouczyć. Wprawdzie to ma kilka klasówek w przyszłym tygodniu i wolałby je zdać za pierwszym razem, żeby mieć to wszystko z głowy.

Szkoła mimo wszystko nie sprawiała mu problemów, można wręcz powiedzieć, że był jednym z lepszych w uczniów. Chłopak od zawsze był ciekaw wszystkiego, kochał przysłuchiwać się dyskusjom na różne tematy, lubił rozwiązywać zadania z matematyki, czy poznawać ciekawostki na temat kosmosu, który niesamowicie go fascynował.

Czasem dostrzegał plusy tego, że nie musi kilka godzin zakuwać jednego działu i ogarnia tematy, które są omawiane w szkole w miarę szybko. Zdawał sobie sprawę, że nawet gdyby nie miał daru łatwego przyswajania wiedzy i tak nie dałby za wygraną i choćby miał nie spać dwie noce to i tak by starał się być najlepszy. Chciał dojść do wszystkiego sam, nie znosił kiedy jego przyjaciele mówili mu, że może sobie odpuścić bo ma bogatego ,,ojca''. On nie chciał odpuścić i nie odpuści, nie chce mieć długu u Starka, nie chce mu niczego zawdzięczać.

Po zapełnieniu paru kartek A4 starannym pismem Peter postanowił położyć się spać. Była już późna godzina, bo zawsze przy nauce tracił poczucie czasu. Tak jak myślał była godzina 22.48.

Pomimo tego, że normalnie by już usypiał teraz nie czuł uczucia senności.

Przykrywając się ciepłą kołdrą czuł takie dziwne uczucie. Może to była nagość? Wstyd?

Nigdy wcześniej nie pozwolił nikomu na tak wiele w stosunku do niego.

****

Było już grubo po północy, a nastolatek nadal nie mógł spać. Pomyślał, że może zejdzie do kuchni się czegoś napić. Błagał tylko w duchu, żeby nie spotkać tego ,,buca'' na dole i w spokoju przeżyć spacer do kuchni.

Schodząc na dół zauważył zapalone światło w gabinecie Tonego. Od razu zadał sobie pytanie w głowie, czemu on jeszcze nie śpi? Jednak postanowił, że najpierw ogarnie sobie coś do picia, a potem sprawdzi co robi o tej godzinie.

Udał się w stronę blatu kuchennego, na którym stała butelka z sokiem pomarańczowym. Oparł się o blat i wziął łyka z butelki, nie trudząc się o wlanie soku do szklanki. Przymknął na chwilę oczy chcąc choć na chwilę zapomnieć o wszystkim.

-widzę ty też nie śpisz- zapytał głos koło głowy chłopca

- Chryste czy ty musisz się tak skradać?!- krzyknął lekko przestraszony nastolatek odwracając się do Tonego, a następnie opierając się z powrotem o blat

- co tu robisz o tej godzinie?- zapytał zgrabnie zmieniając temat

- mógłbym spytać o to samo ciebie

On zaś przesunął się do Petera jak najbliżej. Czuł zapach jego perfum, były takie męskie i przyjemnie drażniły nos szesnastolatka. Był już tak blisko jego twarzy, że ich nosy praktycznie się dotykały, już czekał na moment kiedy Anthony połączy ich usta

- dla mnie noc dopiero się zaczyna- powiedział zabierając z blatu swój kubek i odsuwając się Petera.

Chłopak będąc w szoku patrzył się tylko jak Tony wychodzi z kuchni i idzie w stronę swojego gabinetu. Karcił się w myślach za swoje zachowanie, cały czas miał w głowie uśmiech Sannie kiedy patrzyła jak Stark pyta się nastolatka jak było w szkole.

Wracając do pokoju Peter nie spotkał nigdzie Tonego. Możliwe, że nadal pracuje i nie ma pojęcia o świecie, właściwe w jednym się nie różnią, a mianowicie obydwoje jak coś robią, tracą poczucie czasu.

Chłopak tak swoją drogą podziwiał mężczyznę za to, że siedział do 2 czy 3 w nocy pracując. On gdyby tak funkcjonował zapewne na drugi dzień umierałby ze zmęczenia, a on nie dość, że wygląda świetnie po nieprzespanej nocy to jeszcze ogarnia wszytkie swoje obowiązki. Nie rozumiał jego stylu bycia...

*****

Peter obudził się jakoś o 9 rano. Po porannej rutynie i ubraniu się w jakieś sensowne ciuchy postanowił zejść na dół.

Nawet się nie łudził, że nie spotka tam Tonego, od jakiś 2 tygodni zawsze o tej godzinie pije kawę w kuchni.

Tak jak myślał siedział tam gdzie zawsze, i pił swoją ulubioną flat white ubrany w białą koszulę i eleganckie dopasowane spodnie. Chłopak stanął między meblami kuchennymi a stołem opierając się o lakierowaną, połyskującą płytę meblościanki patrząc na niego

- teraz się nie będziesz odzywał? - spytał mierząc mężczyznę wzrokiem

-mhm- mruknął tylko nadal patrząc się w ekran laptopa

- śpieszę się, muszę iść- powiedział zamykając macbooka, zgarniając go i idąc w stronę wyjścia.

Nastolatek tylko uniósł lekko kąciki swoich ust w geście nikłego uśmiechu, lekko przechylając głowę na bok. Już myślał, że wyszedł, ale wszedł jeszcze szybko do kuchni i chcąc przejść koło niego, położył ręce na biodrach chłopca, prawie się o niego ocierając, ominął go biorąc kluczyki do auta ze stołu.

Czy on w coś pogrywa?

Last night/ Starker/ Zakończone✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz