13.To my...Nasza przyszłość

485 33 2
                                    

 Samolot spóźniał się już dobre 3 godziny ja jak głupia zakochana nastolatka wciąż siedziałam na jednym z plastikowych krzeseł i przeżywałam to,Normani jak to ona stwierdziła że musi wrócić do mieszkania swojego i swojej dziewczyny i nie może przy mnie siedzieć tyle.


Mały domek na obrzeżach Miami czekał wraz z Erosem w środku,wstałam warknęłam pod nosem i uderzyłam prosto w śmietnik który na szczęście był pusty ale w jednym miejscu się wgniótł

-Cholera uwierzyłam jej ja pierdole-pociągnęłam się w gniewie za włosy które były na końcówkach żółte to za sprawą urodzin Lucy i mojego rozpicia się.Odchodziłam powoli w stronę wyjścia aż nie usłyszałam

-Kurwa puść mnie,wali mnie że musisz przestrzegać zasad!-obróciłam głowę i zobaczyłam moją brunetkę która rzucała się w ramionach większego od siebie o jakiej 3 razy faceta,zerwałam się z miejsca i pobiegłam do niej

-Nie jestem jebaną imigrantką ty jebany rasisto!-podeszłam tak że facet mnie zauważył i zapytał

-Pani zguba?-pokiwałam głową a ten wsadził ją przez barierki i powiedział

-Proszę uważać jest strasznie agresywna-odszedł w swoim kierunku a Camila się obróciła gdy mnie zobaczyła wleciała w moje ramiona a ja poczułam na swojej szyi łzy

-Spokojnie już jestem-głaskałam ją po plecach a ona po chwili zaśmiała się i oderwała ode mnie 

-Myślałam że nie zdążę dziś,jebane samoloty i papiery-westchnęła chwyciłam ją za dłoń i udałam się w stronę miejsca gdzie powinna dostać swój bagaż

-A co się stało że Dinah przyjechała wcześniej-na moje słowa zaśmiała się żałośnie i odpowiedziała

-Hipokryzja nie było miejsca w samolocie pomyślisz a po za tym coś było nie tak z moim paszportem ale dzięki mojemu uporowi jestem-pocałowałam ją w policzek

-Ktoś na ciebie czeka-zaśmiała się i wtuliła się w mój bok a ja ją objęłam w pasie

-Dinah mi mówiła że tyle siedzisz jak miałam przesiadkę to zadzwoniła że jak nie przylecę dziś to Mani mi nogi z dupy powyrywa i tak jestem-zaśmiałam się tym razem ja 

-Mani to mani zawsze będzie się o mnie martwić-dziewczyna zobaczyła trzy swoje walizki więc ona chwyciła najmniejszą a ja dwie większe i udaliśmy się w stronę mojej czerwonej Mazdy,gdzie do bagażnika poszły walizki a my we dwie jechałyśmy do naszego małego domku ale przecież nie mogłam jej tego powiedzieć.


Po około 30 minutach dostałam pierwsze pytanie

-Lauren nie jesteśmy w centrum-westchnęłam i z powagą odpowiedziałam

-Najpierw do lasu jedziemy trzeba cię zabić i oskórować potem miasto-uderzyła mnie w ramię a jej głowa poszła do tyłu wraz z dźwiękiem śmiechu

-A tak serio Lolo-byłyśmy już niecałe 5 minut od domu i odpowiedziałam

-Jedziemy do Erosa-z daleka zobaczyłam mały domek a na jego podwórku biegało małe zwierzątko

-Lauren gdzie ty zajeżdżasz--zdzwiona przyglądała się mi ja szybko zgasiłam silnik i wysiadłam z samochodu a za mną Camila podeszłam do niej wzięłam na ręce w stylu panny młodej i weszłam na posesje gdzie wokół nóg skakał nam Eros

-Lo co tu robi Eros?-wzruszyłam ramionami podeszłam do drzwi przekręciłam klucz i weszłam postawiłam dziewczynę dopiero w salonie,stała wmurowana koło 10 minut a mały już zdążył wlecieć do domu swoim przejściem które znajduje się w tylnych drzwiach

-Lauren co to ma znaczyć?-lekko się zdziwiłam na jej wrogi ton ale zaraz szybko odpowiedziałam

-Nasz nowy dom?-przyglądała mi się przez chwilę aż wypaliła

-Serio?-zaśmiałam się i pokiwałam głową wtedy rzuciła się na mnie i we dwie jak długie upadłyśmy na ziemię a do tego dołączył się mały kundelek który wesoło wokół nas skakał

-Kupiłaś nam dom?-usiadłam trzymając ją w pasie 

-Moi rodzice mi pomogli go wyremontować kiedyś to był dom mojej babci ale to już z 18 lat się kisił bo babcia go przepisała na mnie a mi nie był potrzebny a teraz już jest-poczułam się coś ociera mi się o plecy a zaraz wciska się miedzy mnie a Camilę

-Wzięłaś kota?-pokiwałam głową przecząco i odparłam

-On a w zasadzie ona już tu była i nie mogłam jej zostawić a zobacz jaka jest urocza więc na czas remontu tutaj była u mojej siostry a teraz tutaj czuje się wysmienicie-dziewczyna westchnęła i uśmiechnęła się

-Wiesz cieszę się że wtedy wpadłaś na mnie-wtuliłam twarz w jej szyję i zostawiłam tam oprócz cichego pomruku lekki pocałunek

-Ja tak samo jakby nie to Eros i Uli nie mieli by życia a tak zobacz nasza czwórka szczęśliwa-pchnęła mnie a kot zleciał z pomiędzy nas i jej ciało wtuliło się w moje

-Kocham cię Lolo-objęłam ją mocniej i odparłam

-Ja ciebie też mała


Tak oto kończy się ta historia ale kolejna się zacznie zaraz po skończeniu się zamiany miłości. Chciałam wam podziękować za to że doceniacie moją pracę i pasję nigdy bym nie pomyślała że w wieku 17 lat będę kochać książki zamiast imprez i będę tworzyć książki zamiast łamać serca chłopakom.

Dziękuję za wsparcie i za to że chce się wam czytać moje wypociny.

Miłej przygody życia życzy Homofujka13


Miłość na Backflipie||CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz