Właśnie wsiadam do swojej czerwonej Mazdy 6 ubrana w koszulę w kratkę bojówki i czarne new balance.Oczywiście cała zestresowana bo może tyle rzeczy się stać na niej że nagle stwierdzi że nie mamy po co trzymać dalej kontaktu.Jestem przecież zwyczajna nic nie wyróżniająca się z tłumu,nie licząc tego że to moja pierwsza prawdziwa randka w życiu i pierwszy raz na prawdę mam ochotę poznać tą osobę a nie tylko wykonać głupie zadanie.
Chwilę później stałam przed drzwiami z najprawdopodobniej z olchy w ręku dzierżyłam bukiet żółtych stokrotek.Drzwi otworzyła mi blondynka z wielkim uśmiechem a obok niej stanął wyższy brunet,z jego oczu mogłam tylko odczytać że nie nie o niczym i się wkurzył,zamiast na nim skupiłam się na głosie który wydobywał się z góry
-Chwilka Lauren!-oparłam się o framugę wtedy odezwała się Dinah
-Wybrałaś idealne kwiaty-zrobiłam się lekko czerwona i po chwili zobaczyłam że to prawda.Po dużych schodach zbiegła Camila ubrana w żółtą sukienkę a do tego białe baleriny,gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się podeszła dała mi buziaka w policzek i wtedy wręczyłam jej kwiaty
-Proszę są dla ciebie mam nadzieje że takie jakie lubisz-na moje słowa zachichotała i słyszałam tylko jak nalewa do czegoś wody i rusza w moją stronę,chwyciła moją dłoń a Jane z lekkim rozbawieniem odparła
-Ma wrócić przed 20 i ma być cała-pokiwałam głową i poprowadziłam brunetkę do samochodu otwierając jej drzwi i zamykając je za nią
Jej oczy wesoło świecą i przyglądają się raz okolicy a raz mojemu profilowi
-Gdzie mnie zabierasz?-na jej słowa pokręciłam głową po czym odparłam
-Mam cynk że lubisz pomagać i że lubisz zwierzęta więc zabieram cię do mojego weekendowego zajęcia-jej dłoń wylądowała na moim udzie i lekko palcami badała ich kształt
-No Lauren proszę-cicho westchnęłam i moja dłoń złapała za jej nie przeniosłam ją na jej udo
-Nie i nie namawiaj mnie,proszę-jej mina wyrażała zaskoczenie i zdenerwowanie,nie chciałam jej przestraszyć ale wiedziałam że to za wcześnie na taki dotyk.
Gdy byłyśmy na miejscu jej oczy z czekoladowych stały się bursztynowe,grzecznie zamknęłam drzwi za nią uprzednio je otwierając i podając jej dłoń.Trzymając ją za dłoń szłam w kierunku małego budynku gdzie pewnie jak codziennie siedzi Lucy wraz z Domenco obok.
Weszłam do budynku i zobaczyłam Domenco dumnie siedzącego puchatego rudego dachowca a przy biurku była ta sama brunetka która jak tylko mnie zobaczyła od razu wstała i przytuliła się do mnie
-Witam cię Lauren,miło że wreszcie nie przychodzisz sama-odkleiła się ode mnie i jej wzrok skierował się ku Camili
-Hej jestem Lucy dzięki mnie ta maruda ma kogoś oprócz Normani,a ty jesteś?-na jej pytanie niższa chwyciła mnie za dłoń i odparła
-Camila miło cię poznać Lucy-odwróciła się od nas i podała mi smycz
-Proszę wybierz sobie którego chcesz-chwyciłam rzecz i wyszłam tylnik wyjściem w stronę klatek.
Zobaczyłam że w jednej klatce siedział nowy nabytek,mały piesek w typie malamuta z lekkim odcieniem czarnego,więc puściłam dziewczynę otworzyłam klatkę zawołałam go ale nie reagował więc włączyła się brunetka ze słowami
-Chodź skarbie-na jej słowa i delikatny głos szczeniak lekko szedł w jej stronę miał na sobie obroże więc powoli zapięłam go na smycz i chwyciłam w dłonie i wyszłam.Dziewczya szła obok mnie aż nie weszłyśmy do nie dużego lasku wtedy puściłam na ziemię pieska a sama objęłam dziewczynę w pasie
-Piękny jest,zaskoczyłaś mnie zabierając tutaj-oparła głowę na moim ramieniu i szłyśmy a piesek którego Camila ochrzciła Eros.Biegał wesoło wokół nas aż dziewczyna się nie zatrzymała a moje dłonie znalazły się na jej lędźwiach
-Cieszę się że mnie tu zabrałaś,masz piękne wnętrze-oparła dłonie na moich ramionach i powoli złączyła nasze usta,objęłam ją mocniej i go oddałam i nawet nie poczułam kiedy smycz mi wyleciała z dłoni a mały pognał,dopiero po chwili jak się oderwałyśmy od siebie kubianka krzyknęła
-Eros uciekł!-pobiegła za psem który pognał między krzaki a ja za nimi,bo gdy ona goni miłość ty musisz gonić ją.
*Eros-grecki bóg miłości i namiętności seksualnej.
CZYTASZ
Miłość na Backflipie||Camren
Fiksi Penggemar"Właśnie wyskoczyłam na swoim rowerze do góry i obróciłam się tyłem ale nagle straciłam kontrole nad rowerem on upadł na beton z dość głośnym trzaskiem najpewniej całe koło zostało połamane,ja tam samo uderzyłam z głuchym jazgotem i jedynie co usłys...