„Jest czas rozrzucania kamieni i czas zbierania kamieni; jest czas pieszczot i czas wstrzymywania się od pieszczot."
Stary Testament, Księga Koheleta
*
Wieczorem wyszedłem z gabinetu w stanie kompletnego przepracowania i szczęśliwym trafem natknąłem się na mojego wiecznie nieobecnego syna.
- Dzień dobry! – zawołałem na widok poważnie wyglądającego chłopaczka z jasną czupryną na głowie, o białych, zmęczonych oczkach. Mintao był zupełnym przeciwieństwem swojej siostry. Ona roztrzepana, on schludny. Ona ma włosy krótkie i sterczące, jemu sterczy tylko grzywka, bo nosi długie włosy spięte z tyłu w kucyk. Ona lubi techniki, które robią wiele hałasu i są efektowne, Mintao lubi działać z zaskoczenia i w wyrafinowany sposób pozbywać się przeciwnika. Ona jest przeciętna, on ma zadatki na geniusza.
- Cześć tato – powiedział mój syn, spoglądając na mnie i ziewając. Ruszyliśmy ramię w ramię w stronę domu.
- Ktoś tu za mało spał i za późno wraca do domu – stwierdziłem. – Jutro śpisz co najmniej tak długo jak mama. To rozkaz Hokage!
- Dobrze – przytaknął. – I tak w szpitalu nie ma nic do roboty. Jakieś takie ciche dni ostatnio, prawda?
- Prawda. To dlatego, że ta nowa Wioska się rozwija i przejmuje połowę interesu.
- Tak. Lord Hiroetsu zna się na rzeczy. Czy genini z jego Wioski wezmą udział w egzaminie?
- Z tego co mi wiadomo, to nie. Nie dostałem żadnej wiadomości od Hiroetsu.
Mintao skinął głową.
- To chyba byłoby trochę za wcześnie, prawda? Niektórzy przecież potrzebują kilku lat, by się na ten egzamin przygotować. Ty za pierwszym razem oblałeś, prawda?
Uśmiechnąłem się do tego wspomnienia.
- No, nie do końca. Wybuchła wojna w czasie egzaminu. Ale masz rację, ich Wioska istnieje zbyt krótko, by przysłać nam shinobi, którzy daliby sobie radę na egzaminie. A ty i Mei, może chcielibyście pomagać Ibikiemu lub Anko, co? Oni zawsze prowadzą egzamin. Nie macie ochoty?
- Nie wiem... - stwierdził mój syn. – Mógłbym pomagać medykom... zastanowię się. A co do Mei. Tam gdzie Mei, tam i Shan. A gdzie oni są oboje, tam panuje chaos. Na egzaminach chaos jest niewskazany.
Zaśmiałem się.
- Zobaczymy... - mruknąłem. Doszliśmy do domu i weszliśmy do środka. Obaj ściągnęliśmy buty w korytarzu i przeszliśmy do kuchni. Hinata siedziała przy stole razem z Mei, piła herbatę. Była taka spokojna, że jej nastrój od razu mi się udzielił. Po pracy zawsze wspaniale jest wrócić do domu.
- Cześć – zawołałem. Podszedłem do Hinaty i pocałowałem ją w czoło.
- Hej – powiedziała Mei. Mintao się nie odezwał, tylko stanął nad siostrą, marszcząc czoło.
- Pomalowaliście sensei Sasuke na biało? – zdziwił się po chwili. Ja i Mei parsknęliśmy śmiechem.
- No, tak jakoś wyszło...- mruknęła Mei w swojej obronie. Mintao pokręcił głową.
- Biedny Shan, dostanie mu się za to. Ale muszę przyznać, że widok jest śmieszny...- przymknął powieki, by wychwycić obraz Sasuke przemalowanego na biało z umysłu swojej siostry. – Tak, w bieli mu do twarzy.
Wyszczerzył zęby i dopiero teraz usiadł przy stole. Hinata zaczęła się podnosić, ale położyłem jej rękę na ramieniu.
- Ja zrobię kolację...- powiedziałem. – Nie sztuka odgrzać gyoza.
CZYTASZ
Hiroetsu | Naruto
ФанфикTOM PIERWSZY. Naruto jest Hokage Wioski Ukrytej w Liściach, jego żoną jest Hinata, ma także dwójkę dzieci, Mei oraz Mintao. Jego trzecie dziecko jest w drodze. Rodzinną sielankę burzy mu jednak sprawa Wioski Słońca, tajemniczego miejsca, które zosta...