Rozdział 13

119 10 0
                                    


„-Puchatku... ty zrozumiesz, prawda?"

A.A. Milne, „Kubuś Puchatek"

*

Szykowałem śniadanie dla Mei i Mintao. Hinata była w pokoju młodego, bo Junichi marudził od rana i praktycznie nie dał się odsunąć od piersi. Dzieciaki nie odzywały się, co było trochę niepokojące. Nałożyłem im jedzenie na talerze i postawiłem je przed nimi. Spojrzeli na swoje śniadanie.

- Co to jest? – zapytali jednocześnie. Wziąłem to za zły znak.

- Ryż z warzywami? – powiedziałem niepewnie.

- Wow. Wygląda, jakby miało się zacząć ruszać – ponownie odezwali się w tym samym czasie, ale to Mei dźgnęła zielonkawą paciaję na swoim talerzu pałeczką.

- Nie jest takie złe...- mruknęli jednocześnie, ale to Mintao podniósł talerz na wysokość oczu.

- Czy zdajecie sobie sprawę, że mówicie jednocześnie? – zapytałem, bo wciąż nie byłem pewien, czy przypadkiem nie robią tego specjalnie.

- Tak? – zdziwili się oboje, a potem spojrzeli na siebie. Pokręciłem głową.

- Dziś musicie się znów wymienić, im jesteście starsi, tym częściej trzeba będzie to robić – powiedziałem. Skinęli głowami.

- Zrobimy to zaraz po śniadaniu – przemówili razem.

W tym momencie ktoś zapukał w nasze kuchenne okno. Spojrzałem tam i zobaczyłem twarz Sakury. Zdziwiłem się, gdyż ostatnio obraziła się na mnie. Czego chciała? Otworzyłem okno.

- Mamy drzwi – przypomniałem jej uprzejmie.

- Nie mamy czasu...- zawołała nagląco i złapała mnie za rękę. Wyskoczyłem przez okno i podążyłem za nią, ciekaw, o co chodzi? Oddaliliśmy się od domu i Sakura zatrzymała się. Spojrzała na mnie.

- Dowiedziałam się czegoś... - szepnęła z pasją. Oho, nie lubiłem, kiedy miała taką minę.

- Czego?

- Rozmawiałam z tą małą...

- Mayą!

- No tak... Wiesz, co mi odpowiedziała na pytanie, w jaki sposób potrafi posługiwać się ogniem?

- A powinienem?

- Tak, bo twoje dzieci powiedziały mi to samo, gdy je zapytałam, jak czytają w myślach – szepnęła. Zamarłem.

- Ja jestem myślą... - powtórzyłem ich słowa, które dawno temu wypowiedzieli jednocześnie, zupełnie jakby byli jednym umysłem w dwóch ciałach. – Więc Maya powiedziała...

- Ja jestem ogniem – dokończyła za mnie Sakura. – Tak.

- Ugryzła mnie wtedy w szyję... piła moją krew i chakrę... - szepnąłem. – Nie używa żadnych pieczęci... Potrafi wysadzić ogromny obszar... Rany, że też od razu nie...

Obejrzałem się na kuchenne okno. Mei i Mintao próbowali pozbyć się śniadania, upychając je w zlewie. Rozmawiali między sobą, widziałem przez okno, jak synchronicznie poruszają wargami. Nadal nie zdawali sobie sprawy z tego, że mówią jednocześnie. Chyba nawet nie rozróżniali swoich myśli, ani nie odróżniali ich od słów. Przecież zawsze, między sobą, porozumiewali się tylko mentalnie.

- Myślisz, że to to samo? – zapytałem poważnie.

- Tak, jestem przekonana. Co wiemy o bliźniakach? – zapytała, a przecież wiedziała lepiej ode mnie. Moje wargi same zaczęły się poruszać, wciąż wpatrywałem się w moje dzieci.

Hiroetsu | NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz