9.

616 52 16
                                    

Dłuższą chwilę siedzieliśmy przytuleni. Jednak poczułem jak Akaashi chciał się odepchnąć. Oczywiście mu na to pozwoliłem i puściłem chłopaka. Nie odzywał się. Cóż teraz oboje mamy coś co chcemy ukryć. Nie chcemy by ktoś się dowiedział co się dzieje w naszym życiu prywatnym. Nie chcemy by ktoś spojrzał na nas „zza kurtyn".

Ale w tej sytuacji ja nie jestem ważny. Najbardziej zależy mi na bezpieczeństwie Akaashiego. Jego ojciec go uderzył. Wiedziałem, że pije, ale nie myślałem, że kiedykolwiek mógłby go uderzyć.

Dopiero teraz zauważyłem, że Akaashi jest jedną z tych osób, które naprawdę mają problemy. Ja po prostu zbyt wszystko przeżywam. Nie mam problemów rodzinnych, nikt mnie nie gnębi, mam osoby którym na mnie zależy. Moje problemy nie istnieją. Użalam się nad sobą, powinienem się cieszyć życiem które mam, a ja tylko na nie narzekam. Może naprawdę powinienem umrzeć? Powinienem pomóc osobie, którą kocham, a ja tylko myślę o swoich nieistniejących problemach.

W każdym razie teraz najważniejszy dla mnie jest Akaashi. Chciałbym mu pomóc, ale nie wiem jak.

Spojrzałem na chłopaka. Ocierał łzy. On również na mnie popatrzył. Kiedy załapaliśmy kontakt wzrokowy szybko się odwrócił. Właściwie chciałem zrobić to samo, ale on zrobił to pierwszy.

Kiedy już się odwróciłem poczułem uścisk od chłopaka. Tym razem nie mogłem go odwzajemnić. Po chwili poczułem, że mam mokrą koszulkę. Akaashi znów płacze. Zdałem sobie sprawę, że pierwszy raz mimo długoletniej przyjaźni widzę jak Akaashi płacze. Mam również nadzieję, że to ostatni raz. Mimo jego pięknej twarzy, nie chce go widzieć we łzach. Jego smutek sprawia mi największą przykrość.

Znów się oderwał żeby wytrzeć łzy. Ale tym razem już mnie nie przytulił.

— Przepraszam. — Powiedział ocierając swój nos. Nie wiedząc za co przeprasza postanowiłem się nie odzywać. — ... Przeze mnie masz mokrą koszulkę, przepraszam.

— A to, nie musisz przepraszać. — Naprawdę nie wiedziałem co mam powiedzieć w tej niezręcznej sytuacji.

— I to... Nie powinieneś mnie takiego widzieć, za to też przepraszam. Zapomnij o tym co się stało.

— Akaashi stop. Nie zapomnę o tym, nie mogę. Naprawdę chcesz udawać, że nic się nie stało? Nie mogę tego tak zostawić. — Teraz chciałem żeby Akaashi coś powiedział lecz widząc, że się nie odzywa musiałem dokończyć. — Mogę wiedzieć do kiedy twój ojciec zostaje w domu?

— ... — Jedyne co zobaczyłem to ponownie zapłakaną twarz chłopaka

— Akaashi uwierz mi, że ja naprawdę chcę ci pomóc.

— Nie wiadomo jeszcze do kiedy, ale zostanie dłużej niż zwykle. — Ojciec chłopaka zazwyczaj zostawał maksymalnie tydzień. Czy to ma znaczyć, że do póki on nie opuści domu zawsze będzie dziać się to samo? Sam właściwie nie wiem czy ojciec go bił za każdym razem kiedy był w domu czy był to pierwszy raz. Ale nawet jeśli zdarzyło się to po raz pierwszy nie pozwolę żeby Akaashi cierpiał dłużej.

— Mam jeszcze jedno pytanie, ale jeśli nie chcesz nie odpowiadaj. Czy "to" się dzieje za każdym razem kiedy on jest w domu? — Zdaję sobie sprawę z tego, że to pytanie może być bardzo niekomfortowe, więc rozumiem jeśli nie odpowie.

— ... — Tak jak myślałem. Brak odpowiedzi. — Tak...

Czyli jednak. Jednak za każdym razem Akaashi dostawał od ojca. Jak mogłem tego nie zauważyć? Powinienem zwracać na takie rzeczy uwagę, przecież wiem jakie są jego relacje z ojcem. Gdybym tylko zauważył to wcześniej. Może szybciej wymyślił bym jak temu zapobiec. Czyli jak zawsze to moja wina. Teraz w głowie miałem tylko jeden pomysł, ale nie wiem czy Akaashi się zgodzi.

— Akaashi, chciałbyś u mnie zostać? Dopóki twój ojciec będzie w domu.


Nie wiem czy obchodzicie wielkanoc ale wesolych swiat czy cos!

Mr. Loverman || BokuAkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz