-Może się przejdziemy? - zapytał profesor Lupin
Po kiwałam głową na tak i podążałam za nauczycielem
-Dlaczego chciał się pan spotkać? Chodzi o to co się stało na lekcji? Jeśli tak to przepraszam, ale nie zawsze nad tym panuję
-Nie, nie chodzi o to - odpowiedział Remus
-A więc o co?
-Dumbeldore trochę mi opowiadał o twoich zajęciach i zdolnościach, ale czym ty konkretnie jesteś?
-Trybrydą w teorii, ale wilkołakiem i czarownicą w praktyce
-Wilkołakiem?
-Tak
-Przemieniałaś się?
-Nie
-A czy zauważyłaś jakieś zmiany?
-W sensie?
-Bardziej się denerwujesz, niekontrolujesz tików wilkołaka
-Jest pan całkiem dobrze rozeznany na ten temat. Skąd pan tyle wie? - powiedziałam podejrzliwie
-Możesz mi ufać
-Nie mam pewności
-Na tym polega zaufanie. A więc?
-Tak, ostatnio nie panuję nad swoją siłą-odpowiedziałam dając za wygraną
-Mhm
Że co?! Dosłownie obcy typ pyta mnie o takie rzeczy i odpowiada mhm.
-I tyle?! O co w tym wszystkim chodzi?! - wydarłam się
-Uspokój się
-Jestem spokojna, ale teraz moja kolej przesłuchań. Więc pierwsza sprawa dlaczego boi się pan księżyca?
-Nie boje...
-Oj nie, niech profesor nie robi ze mnie idiotki! - przerwałam mu
-A po drugie skąd pan tyle wie o wilkołakach, a w ogóle dlaczego profesor tak bardzo się interesuje moją naturą i po co chciała się pan spotkać
-Agresywna jesteś
-Unika pan odpowiedzi
Lupin ewidentnie unikał kontaktu wzrokowego. Nie odzywał się. Chyba za bardzo na niego naskoczyłam. Panowała totalna cisza. Świetnie teraz na bank będe miała u niego przechlapane.
-Chcę ci pomóc, pierwsza przemiana jest naprawdę bardzo bolesna, a ty już niedługo będziesz musiała się przemienić
-Nie, nie jestem jeszcza na to gotowa ja...
-Zaufaj mi wiem co mówię - przerwał mi Remus
-Skąd pan wie?
-Mogę Ci zaufać?
-Odpowiada pan pytaniem na pytanie - powiedziałam i założyłam ręce na piersi
-Mogę?
-Tak
-Jestem wilkołakiem
-Że co?!
-Szok i niedowierzanie
Zaśmiałam się. Próbowałam przestać, ale nie mogłam. Po chwili opanowałam się. Wpatrywałam się w drzewa, pogrążona w myślach. Nastała cisza.
-Podobna do niej jesteś-powiedział przez co przeniosłam wzrok na niego
-Do Hayley chociaż bardziej przypominasz Klausa. Wiedziałaś, że twoja mama miała swoją watahę była alfą.
-Znałeś ją?
-Tak, byliśmy przyjaciółmi. Chcę ci pomóc. Dumbeldore choćby chciał nie pomoże ci a ty coraz mniej będziesz kontrolować swoją wilczą stronę.
-Wiem, ale...
-Ale?
-Boję się
-Rozumiem. To niesprawiedliwe, że twoja mama albo tata ci nie pomogą. Hayley i Klaus powinni być wtedy przy tobie-przerwał i zobaczył, że posmutniałam.
Podszedł do mnie bliżej i położył ręke na moim ramieniu
-Ale będe przy tobie okej? - zapytał troskliwie
Spojrzałam na niego, kiwnęłam potwierdzająco głową i przytuliłam go.SKIP TIME
-Hermiona widziałaś mój tusz do rzęs?-spytałam brunetke szukając kosmetyków
-Nie-odpowiedziała grzebiąc w szafie
Krzątałam się po pokoju w poszukiwaniu tuszu. W całym dormitorium panował straszny harmider.
-Ginny! Oddaj mi mój top!
-Nie drżyj się, zaraz ci oddam!
-Ginny?! - krzyknęłam wciąż szukając tuszu do rzęs
-Boże co?!
-Widziałaś mój...
-Nie! - przerwała mi rudowłosa
Wzięłam małą poduszkę w ręke i rzuciłam nią w siostrę, na co ta się zaśmiała i zapytała przez śmiech
-Ładnie wyglądam?
Kiwnęłam głową na tak. Ginny miała na sobie krótką, obcisłą sukienkę w kolorze czerownym. Włosy miała spięte w kitkę.
-Boże, gdzie jest ten cholerny tusz! - krzykłam zrezygnowana po przeszukaniu całego dormitorium
Usiadłam na podłodze i oparłam głowę o ścianę.
-Hej na pewno się znajdzie - powiedziała Ginny próbując opanować śmiech i usiadła obok mnie
-Zabij mnie - błagałam rudowłosą
Oparłam głowę o jej ramię. Nagle podeszła do nas Hermiona.
-Masz-powiedziała i podała mi tusz do ręki
-Wyjdź za mnie
-Trochę słabe oświadczyny. Dalej idź się ogarniać
Na polecenie brunetki wstałam.
-Ładnie wyglądasz-powiedziałam szczerze
Dziewczyna miała na sobie uroczą, rozkroszowaną sukienkę w kolorze różowym. Weszłam do łazienki, zrobiłam makijaż i ogarnełan włosy. Ubrałam się w krótką, czarną spódniczkę i cekinowy top na ramiączkach w szarym kolorze. Przejrzałam się w lustrze i muszę przyznać że wyglądałam mega ładnie.
-Gotowa? - zapytała Hermiona pukając do drzwi łazienki
-Jeszcze nie - odpowiedziałam niepewnie
-Słuchaj my już idziemy, uważaj na nauczycieli
-Tak wiem, poradzę sobie - powiedziałam
Dziewczyny opuściły dormitorium, a ja jakieś 5 minut później byłam gotowa. Wzięłam małą czarną torebkę i wyszłam z pokoju. Oczywiście z moim szczęściem spotkałam Malfoy, który krzątał się po korytarzach. Chciałam go zignorować, ale profesor Snape szedł w jego stronę.
CZYTASZ
Pamiętniki Elizabeth Mikaelson (the Orginals I Harry Potter)
FanfictionHistoria opowiada o osieroconej trybrydzie, która trafia do Hogwartu. Poznaje miłość swojego życia, przyjaciół i nową rodzinę.