2. Nie potrzebuję was.

165 14 11
                                    


Następnego dnia Kenma obudził się tak jak zasnął, czyli w objęciach Kuroo. Chłopak lekko się uśmiechnął na widok jeszcze śpiącego bruneta. Pocałował delikatnie czoło starszego, tak żeby go nie obudzić.

Po chwili wziął do ręki telefon i napisał do Shoyo i Yaku'a. Zrobił to bez jakiegoś większego trudu napisał po prostu "Zniknijcie z mojego życia i nie wracajcie." Blondyn nie czekał na odpowiedzi. Nie miał po co i tak nie obchodziło go ich zdanie. Dla niego liczyła się tylko osoba leżąca koło niego.

Po kilku minutach rozległ się cichy dźwięk telefonu Kenmy. Młodszy chłopak wiedział, że to jeden z jego teraz już dawnych przyjaciół. Nie mylił się, był to Yaku. Nie chciał z nim rozmawiać, ale odebrał, żeby chłopak dał mu spokoju i nie dzwonił więcej, żeby nie obudzić, śpiącego jeszcze Kuroo.

- Możesz mi Kenma do cholery powiedzieć o co ci chodzi?!- wykrzyczał do słuchawki Yaku.

- A co mam ci wyjaśnić? Mówiłem, nie chce już żadnego kontaktu z tobą i z Shoyo. Z nikim innym poza nim. Nie potrzebuję was.

- Kenma, którego znałem nigdy by tego nie powiedział. Proszę cię, porozmawiajmy na spokojnie w trójkę. Przemyśl to jeszcze czy niszczenie przyjaźni jest warte jakiejś jednej znajomości.

- Tu nie chodzi o jedną znajomość. On mi wystarcza. Powoduje, że się uśmiecham, nie chce żeby ktoś go zabrał! Więc chodź raz, zrób mi kurwa przysługę i się po prostu odpierdol.

- Przed jego śmiercią taki nie byłeś..

- O jakiej śmierci ty mówisz? Ha, nikt nie umarł przecież. Dobra, to i tak nieistotne. Żegnaj na zawsze, nie będę tęsknił, w końcu mam go.

Po tych słowach rozłączył się. Yaku nie próbował już dzwonić. Wiedział, że to bezcelowe. On oszalał z miłości. Wiedział, że blondyn się pogubił, dlatego nie chciał go przekreślać. Ślepo wierzył w to, że zrozumie jak się w taki sposób wyniszczy.

Po skończonej rozmowie Kenma zauważył, że Kuroo się już obudził. Podszedł do niego i delikatnie, ale zarazem łapczywie pocałował truskawkowe usta Kuroo. Był zadowolony, bo chłopak miał zostać u niego do powrotu jego mamy z podróży służbowej, która miała zakończyć się w przyszłą środę. O szkołę nie musieli się martwić. Kuroo po skończeniu liceum nie kontynuował już nauki, a Kenma rzucił szkołę. Uważał, że jedyne co jest mu w życiu potrzebne to Kuroo. Po co mu obliczać jakieś nieistotne pierwiastki, jak może liczyć ile pocałunków złożył na ustach i twarzy Kuroo. Z jego rozmyślań, ile to on może w ciągu dnia pocałować bruneta, wyrwał go właśnie on.

- Kenma skarbie, a może przeszli byśmy się na spacer po mieście? Tak wieczorem jak zawsze chodziliśmy jak byliśmy jeszcze w liceum.- zapytał starszy, bawiąc się kosmykami włosów blondyna. Jego włosy były takie miękkie i pachniały tak ładnie kokosem.

Kenma chwilę się wahał. Nie chciał, żeby ktoś widział jego chłopaka. Chciał mieć jego piękność tylko i wyłącznie dla siebie. Zdawał sobie sprawę, że jest to niemalże niewykonalne, ale nie poddawał się. Jednak po chwili namysłu zgodził się pójść na wieczorny spacer.

***
Także jest 9 a ja nie spałam całą noc :) No cóż 0.5l energetyka o 23 było złym pomysłem. No dobra ale wracając! Możliwe, że ta książka będzie skończona bardzo szybko. Czuje, że dzisiaj jestem w stanie ją skończyć, więc się nie zdziwię jak to zrobię. Po prostu tak bardzo chcę pisać zakończenie, bo mam na nie tak świetny pomysł aaaaaa!! No dobra, to do następnego!!

~paczusska

High in Memory || KurokenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz