7

583 32 14
                                    

POV. Tweek Tweak

Biegłem tak szybko jak tylko mogłem wzdłuż drogi. Padał deszcz- było okropnie zimno. wyleciałem ze szkoły nie myśląc o niczym, więc mój plecak i kurtka zostały w szafce. Nie miałem jak narazie zamiaru tam wracać. Wszyscy mnie nienawidzą. Wszyscy widzą we mnie kogoś komu nie można ufać. Wszyscy mnie oceniają za coś czego nawet nie zrobiłem.. Dlaczego ja? Dlaczego to przytrafiło się akurat mi..? Nie zrobiłem nikomu nic złego. Czy ja po prostu jestem skazany na nieszczęście? Chociaż na chwile. Chociaż na jeden dzień.. Chciałbym tylko odpocząć.. Uciec od tego wszystkiego, zapomnieć o wszystkim i żyć jak każdy inny chłopak w moim wieku. Dlaczego tylko mi się to przytrafia?

Dobiegłem w końcu do domu Craiga. Zdyszany zadzwoniłem do drzwi które po krótkiej chwili otworzyła mi jego matka.
— Dzień dobry Tweek. Coś się stało? Wyglądasz na bardzo przybitego- spytała ze zmartwieniem w oczach.
— P-przyszedłem do Craiga- odpowiedziałem ignorując jej pytania. Wpuściła mnie do środka i odrazu pobiegłem w stronę pokoju Craiga.

Wszedłem do środka z hukiem i zauważyłem chłopaka który siedzi pod kołdrą i przegląda coś na telefonie. Też nie wyglądał za dobrze- był widocznie wściekły i zarazem smutny. Podbiegłem do niego.
— C-Craig!! W-wszystko ci w-wytłumaczę b-błagam wysłuchaj mnie— Wydukałem ledwo co, bo od kiedy przybiegłem tu dalej nie zdążyłem złapać oddechu.
— Nie mamy o czym rozmawiać. Z czego chcesz się tłumaczyć? Chcesz mi powiedzieć dlaczego wolisz Kyle'a ode mnie? – Powiedział udając twardego, znam go za długo żeby nie zauważyć, że jego to zabolało.
— N-nie Craig- t-to nie tak- b-błagam uwierz mi C-Cartman mnie wrobił– Opadłem na jego łóżko bezsilny. Dalej nie mogłem złapać oddechu do tego krztusiłem się przez płacz. Byłem w okropnym stanie. Normalnie nie chciał bym żeby Craig musiał to oglądać ale nie potrafiłem się uspokoić. Nasz związek wisiał na włosku. Nie potrafiłem sobie wyobrazić co bym zrobił gdybym go teraz stracił. To byłby koniec. Chwyciłem się za włosy i z całej siły szarpnąłem przez co wyrwałem ich dwa kłębki. Nie potrafiłem się kontrolować, z każdą chwilą było coraz gorzej.

Craig podniósł moją twarz na swój poziom i spojrzał na mnie swoją najpoważniejszą miną.
— Słucham więc. Jak wrobił cię Cartman? – Zadał pytanie wciąż patrząc w moją stronę, ale raczej błądził oczami gdzieś po mojej koszulce żeby przypadkiem nie spojrzeć mi prosto w oczy. Zajęło to kilka minut żebym lekko się uspokoił, ale dłonie Craiga głaskające powoli moje policzki bardzo pomogły. Opowiedziałem mu wszystko najlepiej jak tylko mogłem, byłem na tyle roztrzęsiony, że niektóre słowa przez moje jąkanie się musiałem powtarzać po kilka razy, ale Craig słuchał cierpliwie aż w końcu kiedy skończyłem się tłumaczyć odezwał się.
— Chcę być sam. Potrzebuję to wszystko przemyśleć. – spojrzał na mnie zimnym wzrokiem po czym pokazał oczami na drzwi. Zrozumiałem jego przekaz i wycierając już zaschnięte łzy z moich policzków opuściłem pomieszczenie.

Czy to znaczy, że mi nie wierzy..? Nie chce w to wierzyć.. w końcu, spędziliśmy razem tyle cennych chwil.. czy naprawdę to jedno zdjęcie mogło wszystko zniszczyć?
Wróciłem do swojego domu wycieńczony, miałem dość wszystkiego. Dość szkoły, dość Cartmana, dość przejmowania się wszystkim, dość życia. usiadłem pod swoimi drzwiami patrząc tępo w krople deszczu spływające po szybie. Czułem się pusto, nie wiedziałem już, co robić. Co jeśli moje starania są bezsensowne? Po co w takim razie w ogóle próbować zdziałać cokolwiek.

//552 słowa.
Mało tak wiem. Tym razem, postaram się jak najszybciej wrzucić kolejną część!
;)

• Suicidal Tweek • South Park FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz