1

1.1K 67 11
                                    

Pov. Tweek
Wstałem rano o 7:20 jak zawsze. Spojrzałem za okno, dzień był jak każdy inny. Zachmurzone niebo i ogólnie ujemna temperatura. Przebrałem się z piżamy w coś normalnego i zszedłem na dół, gdzie zastałem moją matkę wychodzącą do pracy.
Więc tylko się ze mną pożegnała a ja uśmiechnąłem się sztucznie. Zjadłem śniadanie wziąłem plecak i wyszedłem.

Starałem się zbytnio aż tak nie wyróżniać, jak zawsze. Nie okazywać tego co czuje na prawdę, tylko udawać, że wszystko jest Dobrze. Jednak innych zdziwiła moja neutralność, i wszyscy odrazu zaczęli mnie się na mnie dziwnie patrzeć. Nie zwracałem na to uwagi i normalnie minęło kilka lekcji. Po czym nastała przerwa obiadowa. Usiadłem przy stoliku przy którym siedział Token, Clyde i Jimmy. Rozglądałem się po czym powiedziałem:
-Gdzie Craig ?
Nie widziałem go nigdzie wokoło, a tak ogólnie to i tak siedział by przy nich.
-Nie ma go , chory jest czy coś - odpowiedział Token.
- Zajebiście... - szepnąłem ironicznie po czym zacząłem jeść. Wiedziałem ze już tego dnia, nie będę miał wsparcia psychicznego. Twarz Craiga wzbudzała we mnie coś, dzięki czemu czułem się o niebo lepiej.

Po przerwie obiadowej minęły 2 lekcje i wszyscy rozeszli się do domów.
Szedłem dłuższa drogą bo chciałem sobie jeszce porozmyślać.
I wtedy właśnie zacząłem myśleć o idiotycznych rzeczach które mogłyby mieć miejsce.

Moje myśli pędziły pomiędzy tym co jeśli mama będzie zarabiać zbyt mało pieniędzy i będzie zmuszona wywalić mnie z domu, i co jeśli Craig udaje chorobę a tak naprawdę potajemnie umawia się z innym bo się mu szczerze znudziłem?
Zacząłem oddychać coraz szybciej, moje serce biło tak szybko, że prawie co nie wybiło z mojej klatki piersiowej.
Zacząłem dusić się powietrzem. Rece zaczęły mi się trząść, złapałem się za glowe i ze stresu wyrwałem kłębek własnych włosów.

Nie za długie, ale ważne ze coś wogule 300 słow

• Suicidal Tweek • South Park FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz