•••
Królowa wróci do króla. Wróci do rodziny. Wróci do królestwa i do swoich poddanych.
•••
*książka jest połączona z "niezapominajkami", należącymi do, powiedzmy, mojego małego kanonu, znajomość "niezapominajek" nie jest konieczna*
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
••• ••• •••
••• •••
•••
••• •••
••• ••• •••
••• •••
•••
••• Wszystko było przygotowane do drogi. Koń stał obładowany bagażem. W zasadzie był to tylko jeden strój podróżny, baniak z wodą oraz parę lembasów. Hazel włożyła miecz z misternie rzeźbioną rękojeścią do złotej kabury. Zarówno łuk jak i kołczan ze strzałami miała przy swoim wierzchowcu. Prowadząc zwierzę za uzdę zwinnym krokiem omijała pnie drzew Lothlórien. Strażnicy przepuszczali ją, nie mówiąc ani słowa. Wiedzieli kim jest i dokąd zmierza, więc nie mieli przeciwskazań, by wypuścić ją z lasu.
Kobieta miała czarne włosy związane w ciasny warkocz. Ubrana była w miękkie, skórzane spodnie doskonale nadające się do długiej konnej nazwy oraz koszulę. A po za tym jej strój zakrywał brązowy zwiewny płaszcz z kapturem. Przy wyjściu z lasu sprawnym ruchem wskoczyła na siodło siwego konia. Spięła go nogami, a Ernest, bo tak wierzchowiec miał na imię, przyśpieszył. Jazda była męcząca, jednak elfka jej nie przerwała. Zależało jej, by jak najszybciej dostać się do Mrocznej Puszczy. Zatrzymała się dopiero około południa. Zjadła kawałek lembasa i położyła się na trawie. Zwierzę skubało rośliny wokół niej, nie oddalając się. Hazel zamknęła oczy rozkoszując się jeszcze ciepłym powietrzem i starając się odgonić z głowy niezbyt przyjemne myśli. W większości dotyczyły spotkania z mężem i synem. Wątpiła, by Thranduil się zmienił. Zapewne nadal był pięknym, przystojnym elfem z dumą zasiadającym na tronie i wkładającym koronę. W jego oczy nadal były błękitnostalowe, patrzące na Śródziemie z wyższością, a na nią i na syna z troską i nieprzemijającą miłością. Ale Legolas... gdy go opuściła był zaledwie dziesięcioletnim elfem, niemal niemowlęciem. Teraz to dorosły mężczyzna. Następca tronu w Leśnym Królestwie. Zastanawiała się, czy jest równie dobrym wojownikiem jak Thranduil. Zagryzła wargi powstrzymując ich drżenie. Wstała i cichym gwizdnięciem przywołała Ernesta, który posłusznie przybiegł do swojej pani. Ponownie zaczęła szaleńczą jazdę na jego grzbiecie. Kolejnego dnia, gdy słońce zachodziło daleko, daleko na horyzoncie dostrzegła ledwie widoczny zarys drzew Mrocznej Puszczy. Westchnęła wspominając dzień gdy razem ze swoim ukochanym pokonywała tę samą drogę. Razem siedzieli w siodle jego łosia, ona obejmowała go od tyłu kładąc głowę na barkach i nie będąc do końca świadomą swojego szczęścia. Ponownie wzięła głęboki oddech i pośpieszyła konia przylegając do jego szyi. Biała grzywa lekko muskała jej twarz podczas szybkiej jazdy. Ona mocno trzymała się nogami siodła, nie mogąc uwierzyć, że zbliża się do domu. Prawdziwego domu. Było już po północy, gdy dojechała do granic Mrocznej Puszczy. Zmęczenie dawało o sobie znać o sobie znać. Zsunęła się z konia i wyciągnęła w jednej z toreb koc. Zawinęła się w niego i zasnęła, śniąc o Leśnym Królestwie.