•••
Królowa wróci do króla. Wróci do rodziny. Wróci do królestwa i do swoich poddanych.
•••
*książka jest połączona z "niezapominajkami", należącymi do, powiedzmy, mojego małego kanonu, znajomość "niezapominajek" nie jest konieczna*
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
••• ••• •••
••• •••
•••
••• •••
••• ••• •••
••• •••
•••
••• Władca Mrocznej Puszczy nie spał. Mimo, że na zewnątrz ciemności oświetlał swoim nikłym blaskiem księżyc. Było około północy. On leżał na boku na brzegu swojego łóżka, podpierając się na łokciu, a na dłoni trzymając głowę. Przyglądał się najdroższej Hazel. Kobieta spała, leżąc obok niego. On nadal nie dowierzał, iż jego ukochana jest przy nim. Rozłożył jej włosy po poduszce, robiąc to na tyle delikatnie by jej nie obudzić, po czym lekko musnął ustami kącik jej ust. Uśmiechnęła się lekko przez sen, jakby czując jego czułości.
Została zwrócona mu przez los po tylu latach, podczas których on ślepo wierzył w to, że odeszła. Sam wychowywał, a przynajmniej starał się wychowywać, ich syna. Ten pamiętał swoją matkę jedynie z obrazów, rzeźb. Ojciec nie był w stanie mu nic opowiedzieć o niej. Rana po jej nagłym zniknięciu z jego życia była zbyt duża i mimo upływu czasu nie zasklepiła się. Jedyną osobą, która była w stanie uzdrowić jego serce była Hazel. I wróciła. Nie wiedział skąd, nie wiedział jak, ale czy to teraz było ważne, gdy ponownie miał ją przy swoim boku?
Powiew zimnego wiatru poruszył niebezpiecznie ścianami namiotu. W tym samym momencie czarnowłosa poruszyła się niespokojnie na łóżku. Z jej otwartych ust wydobył się cichy okrzyk boleści, a dolna warga zaczęła drżeć. A ona szamotała się jakby próbowała wyrwać się z czyjegoś mocnego uchwytu. Mężczyzna chciał ją uspokoić, jednak jeden jego dotyk najwyraźniej przysporzył jej jeszcze więcej bólu, bo krzyknęła, a z jej zamkniętych oczu zaczęły wypływać łzy. Spływały po jej bladych policzkach, ściekając pod dekolt. Gdy jednak gorąca, słona kropla dotknęła na jej lewej piersi, ta krzyknęła rodzierająco, jakby ktoś wbił jej zatruta strzałę w serce.
- Hazel - szepnął, jednak ta nie usłyszała i jej ciałem ponownie wstrząsy dreszcze - Hazel - powtórzył nieco głośniej - obudź się - podniósł dłoń chcąc dotknąć jej lica, w tym momencie kobieta otwarła oczy. Chwyciła mocno jego nadgarstek i wygięła jego rękę pod nienaturalnym kontem. Zesztywniał, patrząc w jej oczy pełne strachu i przerażenia. Takiego, jakiego mężczyzna, jeszcze nie widział. Wpierw panowała cisza, ale po krótkiej chwili z jej ust wydobył się zrozpaczony cichy krzyk, a chwilę potem szloch.
- Najdroższa, co się stało? - spytał cicho, podciągając się lekko, by usiąść i przyciągnąć do swojego torsu jej roztrzęsione ciało. Szeptał słowa pocieszenia, choć nie do końca wiedział o co chodzi. Kobieta powoli się uspakajała, jednak co jakiś czas nadal wstrząsały nią drgawki. On starał się otrząsnąć i pozbyć z pamięci obrazu jej przerażenia. Nie miał pojęcia czego mogła się tak bardzo wystraszyć. Czy było to jakieś wspomnienie z przeszłości, o której nie miał pojęcia? Czy doznała koszmaru o tym, co dopiero miałoby się wydarzyć? Objął ją mocniej, zanurzając twarz w jej czarnych włosach. Nie pytał o nic wierząc, że powie mu z własnej woli. Kołysał ją lekko dopóki nie zasnęła ukojona rytmicznym biciem jego serca. On sam usnął chwilę potem, opierając brodę na czubku jej głowy.